- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Japandroids
Wykonawca: | Brian King - Japandroids (wokal, gitara) |
strona: 2 z 2
Japandroids "Celebration Rock"
W latach sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych w sesjach nagraniowych np. The Rolling Stones brało udział nie raz po kilkudziesięciu muzyków. Dziś muzyka rockowa staje się coraz bardziej minimalistyczna, popatrzymy chociażby na The Black Keys czy The White Stripes. W waszym zespole jesteś tylko ty i David, z czego to wynika?
To wynika z tego, jak założyliśmy zespół. Tak naprawdę nie umiemy tworzyć i grać w inny sposób. Między mną i Davidem jest coś w rodzaju chemii, która pozawala nam pisać utwory. Kiedy dołącza do nas ktoś jeszcze, czujemy się po prostu dziwnie. Kiedy nagrywamy albumy, jedynym człowiekiem, który siedzi z nami, jest nasz przyjaciel Jesse, bo on je rejestruje. Tylko z nim pracowaliśmy do tej pory. Nie wtrąca się do naszej muzyki, po prostu odpowiada za nagranie. Szczerze mówiąc nawet nie chcę grać z kimkolwiek innym poza Davidem. I tak jest nam ciężko we dwóch i gdyby zaangażował się w to ktoś jeszcze, moglibyśmy stracić to coś specjalnego i unikalnego, co między nami jest. The Black Keys i nagrywa, i gra koncerty z dodatkowymi muzykami. Oni po prostu doszli do takiego punktu w karierze, gdzie dwóch muzyków już nie wystarcza, ale my nie jesteśmy tak daleko, jak oni. Może za parę lat nasze podejście się zmieni, ale obecnie nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby do nas dołączyć nawet w roli muzyka sesyjnego.
Czy ty i David spędzacie ze sobą czas poza sprawami związanymi z Japandroids, czy czujecie się czasem sobą zmęczeni i musicie odpoczywać od siebie, kiedy nie trzeba grać?
Kiedy jesteśmy w domu też często się spotykamy, chodzimy razem na koncerty czy po prostu się napić. Gramy jednak bardzo długie trasy i spędzamy ze sobą wtedy naprawdę bardzo dużo czasu, naturalnym odruchem jest więc, że po powrocie musimy mieć okres przerwy. Zwykle trwa to tydzień czy dwa, ale potem znów wracamy do siebie i jesteśmy "normalnymi" przyjaciółmi.
Co sądzisz o dzisiejszej muzyce rockowej i o przyszłości rocka?
Nie czuję się upoważniony do komentowania przyszłości rock'n'rolla. Nie ma wątpliwości, że w dzisiejszych czasach rock jest dużo mniej popularny niż kiedyś. Był taki czas, kiedy wiódł prym w muzyce popularnej, ale teraz jej głównymi gałęziami są pop, r'n'b, hip-hop czy muzyka dance, więc nie mamy dziś tylu nowych czy nowoczesnych zespołów rockowych. Raczej stawia się na wielkie grupy, które są już w tym biznesie od jakiegoś czasu, ale nie znaczy to dla mnie, że jakość rocka się pogorszyła. Uważam, że i tak jest sporo naprawdę świetnych kapel, tyle że nie sprzedają już milionów albumów. Być może zmieni się to w przyszłości, ale na pewno nie w tej najbliższej.
A jaka jest najbliższa przyszłość Japandroids?
Jednym z naszych sposobów na przetrwanie jest nie planowanie dalszej przyszłości. Wiemy, że jesteśmy w trasie aż do 22 grudnia, a potem robimy sobie przerwę na święta. Co dalej? Nie wiem, ale jest to w pewien sposób dla mnie ekscytujące.
Co jest najbardziej charakterystyczne w brzmieniu Japandroids według ciebie?
Kiedy nagrywamy album, zależy nam, aby brzmiało to wszystko tak, jak na koncercie. Myślę, że większości zespołów na tym nie zależy, większość kapel woli raczej nagrać album live i wysłać jasny komunikat o tym, że album koncertowy różni się od studyjnego. Młode zespoły często nagrywają swoje pierwsze płyty w garażach, piwnicach czy nawet w swoich mieszkaniach, gdy stają się popularne trafiają do studia, w którym poprawiają każdy dźwięk i polerują swoje brzmienie. Tracą wtedy trochę swojego ducha. My odrzucamy pokusę polerowania dźwięku czy pracy z producentem. Nagrywamy płyty w dokładnie taki sam sposób, w jakim zaczęliśmy, chcemy utrzymać to twarde, pierwotne brzmienie i myślę, że już zawsze będziemy tak rejestrować albumy. Zależy nam na tym, żeby słuchacz czuł niewielką różnicę między tym, co słyszy na płycie, a tym co słyszy na koncercie.
No i usłyszymy was już niedługo na żywo: 31.08 w Poznaniu, 1.09 w Warszawie.
Zapraszam wszystkich, będzie super!
Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na koncertach!
Dzięki! Do zobaczenia!