- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: J. D. Overdrive
Wykonawcy: | Michał "Stempel" Stemplowski - J. D. Overdrive (gitara), Wojtek "Suseł" Kałuża - J. D. Overdrive (wokal), Łukasz "Joorek" Jurewicz - J. D. Overdrive (instrumenty perkusyjne) |
strona: 5 z 6
J. D. Overdrive, Chorzów 21.11.2013, fot. Verghityax
Ostatnio takie rzeczy zaczynają ci się zdarzać coraz częściej, na przykład z grupą Kruk przed koncertem Deep Purple we Wrocławiu...
Michał Stemplowski: To akurat było ze sobą niepowiązane. Z Piotrkiem Brzychcym, gitarzystą i liderem Kruka, bardzo dobrze się znamy. Gdy już mieli potwierdzony występ przed Deep Purple, zaproponowałem Piotrkowi, że pojadę z nimi jako technik od gitar, bo miałem ochotę zobaczyć sobie Purpli na żywo. Piotrek wiedział, że w mojej poprzedniej kapeli trochę śpiewałem i rzucił pomysłem, żebym wyszedł z Krukiem i zagrał jeden kawałek. Stanęło na tym, że pod koniec koncertu wykonaliśmy wspólnie "I Want It All" Queen i to samo zrobiliśmy przed Carlosem Santaną w dolinie Charlotty. Fajne przeżycie, bo dla takiej publiczności jeszcze nie grałem, a było to odpowiednio sześć i dziewięć tysięcy ludzi.
Drążąc dalej temat gościnnych występów, ostatnio nagrałeś solówkę na debiutancki album estońskiego Redneck Rampage. Jak doszło do tej współpracy?
Michał Stemplowski: Z chłopakami znamy się od zeszłego roku, ponieważ napisali do nas, że chcieliby zagrać jakieś koncerty w Polsce i czy nie pomoglibyśmy im tego zorganizować. Ogarnęliśmy dwa wspólne koncerty, no i zakumplowaliśmy się. Absolutnie zajebista załoga, fajni ludzie. Pewnego dnia Joel, ich gitarzysta, zapytał mnie, czy nie nagrałbym paru dźwięków na ich płytę. Odpowiedziałem, że bardzo chętnie i faktycznie, kilka moich dźwięków się znalazło na tej płycie.
Coś z zupełnie innej beczki. Jednym z wątków, które co jakiś czas pojawiają się na waszych koncertach, jest Sasha Grey. O co z tym chodzi?
Wojciech Kałuża: To się chyba zaczęło we Wrocławiu... Wplotłem Sashę Grey w swoją "konferansjerkę", ponieważ jesteśmy wielkimi fanami obfitych talentów aktorskich panny Grey i ubolewamy nad tym, że jest już na emeryturze. Porno bez niej nie będzie takie samo. A prawda jest taka, że mam bardzo głupią i nieprzemyślaną "konferansjerkę". To jest totalny spontan i czasami nawet mnie samego nie śmieszy to, co mówię ze sceny.
Michał Stemplowski: Nie bez kozery nazywamy go "sułtanem sucharów".
Wojciech Kałuża: Trzymam swój tytuł dumnie i nie puszczam.