- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Flowing Tears
Wykonawcy: | Benjamin Buss - Flowing Tears (gitara), Helen Vogt - Flowing Tears (wokal) |
Z przedstawicielami zespołu Flowing Tears spotkałam się w warszawskiej Proximie, tuż po koncercie będącym częścią ich wspólnej trasy z Samaelem. Na moje pytania o koncerty, ostatnią płytę, plany na przyszłość i nie tylko, cierpliwie odpowiadali: gitarzysta Benjamin oraz wokalistka Helen.
strona: 1 z 1
Rockmetal: Cześć! To wasza kolejna już wizyta w Polsce, poprzednio występowaliście na Metalmanii. Jakie są wasze wrażenia z obydwu koncertów? Wolicie grać na dużych festiwalach czy na mniejszych koncertach?
Benjamin: Raczej wolimy mniejsze koncerty, ponieważ na mniejszych jest większy kontakt pomiędzy zespołem a publicznością, nie ma takiego dystansu jak w przypadku dużych festiwali. Przykładem jest tu właśnie Metalmania - wariactwo, bardzo duży koncert?
Ale większy koncert równa się większa publiczność...
Benjamin: Tak, ale wtedy publiczność jest daleko, nie widzi się twarzy, dlatego ja osobiście preferuję jednak mniejsze koncerty, takie jak dzisiaj. Ale oczywiście, duże koncerty lubimy także, jak najbardziej.
Helen: Ja lubię i duże i mniejsze. Także lubię widzieć twarze, ale jeśli chodzi o duże koncerty to jest to niesamowite wrażenie stać przed tysiącami ludzi.
Wasz styl grania różni się znacznie od stylu Samaela. Jak czujecie się będąc tak odmiennymi od gwiazdy wieczoru?
Benjamin: To bardzo interesujące i trudne, dlatego że zdecydowana większość ludzi przychodzi jednak zobaczyć Samaela. Nie możemy oczekiwać że wszyscy będą lubili naszą muzykę, ale interesujące jest to, że możemy spróbować zawalczyć i przekonać do siebie publiczność. Oczywiście możemy przekonać tylko jakiś procent z nich, ponieważ fani Samaela nie zawsze chcą słuchać Flowing Tears. Ale jestem zaskoczony, że jednak sporo ludzi jest otwartych i skłonnych posłuchać, a nawet pobawić się przy naszej muzyce. Jest to dla nas na pewno kolejne doświadczenie. Gdybyśmy byli w trasie wspólnie z, dajmy na to, The Gathering, oczywiście pasowalibyśmy do siebie, ale to by było zbyt proste, nie byłoby żadnym wyzwaniem.
A więc ta trasa to dla Was wyzwanie...
Benjamin: Tak! Było nam trochę ciężko ale...
Helen: My kochamy wyzwania!
Benjamin: Naprawdę lubimy grać trasę z zespołem, do którego kompletnie nie pasujemy. Pozytywne tutaj jest to, że możemy spróbować przekonać do siebie zupełnie inną publiczność. Większość ludzi, która była dzisiaj na koncercie prawdopodobnie nigdy o nas nie słyszała.
Porozmawiajmy teraz o Waszym ostatnim albumie "Razorbliss", który ukazał się kilka miesięcy temu. Co oznacza ów tytuł, będący połączeniem słów "razor" (brzytwa, żyletka) oraz "bliss" (radość, błogostan)?
Helen: Ten tytuł ma dwa znaczenia. Pierwsze jest ogólne, mówi o tym, że czasami człowiek musi przejść przez jakieś bolesne doświadczenia - to jest ta część "razor", po to żeby być znowu wolnym, szczęśliwym - i to jest ta część "bliss". Tytuł ten wiąże się także z historią zespołu i to by było to drugie znaczenie. Kiedy zespół rozstał się z poprzednią wokalistką - Stephanie, było to dla niego trudne doświadczenie. Ciężki był także czas poszukiwania nowej wokalistki - to jest właśnie "razor". "Bliss" jest teraz, to jest to, że możemy grać koncerty, tworzyć muzykę, po prostu być...
A o czym opowiadają teksty na "Razorbliss"? Łączy je jakiś koncepcyjny zamysł?
Benjamin: Koncept jest taki, o jakim powiedziała przed chwilą Helen. Chodzi o to, że trzeba przeżyć jakieś bolesne chwile po to, żeby być później szczęśliwym. Na płycie jest dużo piosenek gdzie tematem jest równocześnie ból i szczęście. Jest w nich także zawarte przesłanie: nie zwracaj uwagi na to co mówią ludzie - rób to, co uważasz że jest dobre dla ciebie.
Po raz kolejny pracowaliście z producentem Waldemarem Sorychtą, polskiego pochodzenia zresztą. Jak tym razem przebiegała wasza współpraca?
Benjamin: To już trzeci album który nagraliśmy razem i za każdy ta współpraca układała się świetnie. Kiedy Waldemar nagrywa coś, co mu się podoba, staje się jakby dodatkowym członkiem zespołu. On świetnie czuje muzykę jaką gramy.
Helen: On jest najlepszy, jeśli chodzi o brzmienie gitar.
Benjamin: Tak, jest świetnym gitarzystą, świetnym fachowcem od brzmienia. Poza tym jest wpisany w historię Flowing Tears - pierwszy album jaki zrobiliśmy razem to "Jade" już w 1999 roku.
Helen: W momencie, gdy zmieniła się wokalistka, ważne było to, żeby pracować z kimś kto świetnie zna zespół.
Benjamin: Nie chcieliśmy zmieniać wszystkiego. Zmieniła się wokalistka, więc chcieliśmy nadal pracować z tym samym producentem, żeby ludzie wiedzieli że to jest cały czas ten sam zespół. Do tej pory zrobiliśmy razem 3 albumy i generalnie chcielibyśmy kontynuować współpracę, ale być może na następnym albumie będziemy chcieli spróbować czegoś innego ? to jest tak, że lubiąc kolor czerwony nie chcielibyście całe życie mieć czerwonego pokoju, wiesz o co chodzi? O nowym albumie zaczniemy myśleć na początku przyszłego roku, i wtedy się okaże . Napiszemy z 6 piosenek, wtedy to będzie dobry moment na zastanowienie się nad tym, który producent powinien się tym zająć.
Patrząc z perspektywy czasu, od nagrania płyty minęło już dobrych kilka miesięcy. Jak oceniacie "Razorbliss"? Jesteście z niego wciąż zadowoleni, czy może są tam rzeczy które byście zmienili, poprawili?
Benjamin: Nadal jesteśmy całkiem zadowoleni, Od momentu kiedy skończyliśmy nagrywać minął już prawie rok i dalej nie znajdujemy tam zbyt wiele rzeczy, które chcielibyśmy zmienić. Płyta jest dla mnie jak obraz - obraz czasu, w którym nagrywaliśmy płytę. Jeśli dzisiaj byśmy weszli do studio i próbowalibyśmy nagrać dokładnie te same piosenki, na pewno brzmiałyby zupełnie inaczej. Ja bym nic nie zmieniał, dlatego że płyta jest wynikiem tego, co się z nami działo wtedy , rok temu, a teraz to jest teraz. Dwa różne obrazy.
Teraz pytanie konkretnie do Bena. Jak porównałbyś Helen i waszą poprzednią wokalistkę Stephanie? Czym Twoim zdaniem się różnią?
Benjamin: Podstawową różnicą jest to, że Stephanie nie siedziała za bardzo w muzyce heavy metalowej. Śpiewała w zespole, który gra muzykę metalową, ale prywatnie nie słuchała metalu, lecz bardzo łagodnej muzyki. Przez to także nie mogliśmy wykroczyć poza pewne granice jeśli chodzi o ciężkość muzyki, ponieważ mogło jej się to nie podobać. Jeśli próbowaliśmy grać rzeczy bardziej heavy, to mówiła że tak nie da rady. Kiedy Helen dołączyła do zespołu, zobaczyliśmy w końcu fankę heavy metalu na wokalu. Kiedy na jednej z pierwszych prób zagraliśmy coś cięższego dla zabawy, powiedziała że to jest super - zagrajmy coś takiego! Poczuliśmy się tacy... wolni. Nareszcie wokalistka, która lubi heavy metal... Super! To jest ta największa różnica. To ona popychała nas żeby grać trochę mocniej, i nam się to podoba. Następną różnicą jest to, że Helen znacznie bardziej niż Stephanie lubi grać koncerty. Koncerty były jednym z powodów opuszczenia zespołu przez Stephanie. Nie lubiła tras. Było to coś , co musiała, a nie - lubiła robić. Lubiła śpiewać, ale nie lubiła reszty rzeczy temu towarzyszących - wywiadów, zdjęć... Helen to lubi . Uważam, że to bardzo ważne. Śpiewanie w zespole to przecież bycie jego częścią.
Helen: Uwielbiam być na scenie, to jest jeden z powodów, dla którego zajmuję się muzyką. I kiedy usłyszałam, że mamy jechać w trasę z Samaelem, od razu krzyknęłam; tak, tak, zróbmy to!
Jeśli jesteśmy przy porównaniach , jakbyście porównali "Razorbliss" do waszych wcześniejszych płyt?
Benjamin: Podstawowa różnica jest taka, że "Razorbliss" jest na pewno płytą cięższą, może bardziej nowoczesną - jest na niej więcej elektroniki. Powiedziałbym, że mniej jest elementów gotyckich a więcej ciężkiej, melancholijnej muzyki. Helen pociągnęła nas w tym kierunku. Płytę produkował Waldemar, który na codzień gra w Grip INC. Powiedzieliśmy mu, że chcemy zrobić coś bardziej heavy, no i zrobiliśmy. Myślimy że następny album będzie jeszcze cięższy.
Helen: Kolejną istotną różnicą jest brzmienie: chcieliśmy uzyskać bardziej surowe, naturalne brzmienie - takie jak na próbach czy koncertach. W tym momencie jest wiele zespołów, które nagrywają piękne albumy, z orkiestrą, przy współpracy wielu ludzi, co dla mnie nie brzmi już zbyt naturalnie.
Benjamin: Nagrywając album chcieliśmy zatrzymać tą spontaniczność, radość z tworzenia jako znowu kompletny zespół, i zapał, który towarzyszył nam w trakcie pisania nowych piosenek. Chcieliśmy, aby było słychać tę atmosferę.
Zdarzyło wam się grać koncerty akustyczne. Nadal to robicie? Benjamin: Nie. Koncerty akustyczne były specjalnie przygotowane, kiedy to Gathering zaprosił nas do zagrania koncertów jako ich support podczas swojej akustycznej trasy. Nie musieliśmy tak jak oni grać akustycznie, ale chcieliśmy. Było to bardzo zabawne doświadczenie. Dopiero co skończyliśmy nagrywać ?Razorbliss?, najcięższy album w historii zespołu, a tu pojawia się propozycja zagrania akustycznych koncertów. Ale podjęliśmy to wyzwanie.
Widzę że lubicie wyzwania...
Benjamin: Tak, bo każde wyzwanie to kolejne doświadczenie. Publiczność siedziała, my także siedzieliśmy, nie mogliśmy się ruszać po scenie...To zupełnie coś innego... Może jeszcze kiedyś zrobimy to w przyszłości, ale jak do tej pory, to było specjalnie na tę właśnie trasę. Nagraliśmy trochę materiału z tamtych występów, może któregoś dnia to wydamy jako jakiś dodatek, czy coś w tym rodzaju. Jeśli będziemy mieli możliwość powtórzenia tego, zrobimy to.
Helen: Graliśmy wtedy świetny cover: akustyczną wersję "Dead Skin Mask" Slayera. To było niewiarygodne!
Graliście z Samaelem, Gathering. Z jakimi zespołami chcielibyście jeszcze pojechać w trasę?
Benjamin: Ja osobiście nie wiem, jak do tej pory graliśmy już z większością zespołów z którymi chcieliśmy grać kiedyś. Chcieliśmy grać z Tiamatem, i udało się to dwa lata temu.
Helen: Trudne pytanie? Wiem! Paradise Lost - bardzo ich lubię.
A co sądzicie, o ile znacie jakieś grupy, o polskim rocku/metalu gotyckim?
Benjamin: Słyszałem kilka waszych zespołów, jak i też czeskich., Uważam że są to całkiem niezłe grupy. To smutne że, np. w Niemczech, niewiele osób zna wasze zespoły. Wiem też, że jest ciężko waszym grupom wypromować się gdzieś na zachodzie. Na trasach koncertowych bardzo często dostajemy płyty od zespołów z kraju, który aktualnie odwiedzamy, także z Polski,. Dzięki temu możemy poznać te grupy. To bardzo pozytywne.
Ostatnio modne stało się wydawanie przez zespoły płyt DVD. Macie także takie plany?
Benjamin: Nie, na razie nie. Wiele grup wydaje DVD, ale niekoniecznie dobre. DVD mniej znanych zespołów często nie są do końca profesjonalne. Moja opinia jest taka, że jak mam coś zrobić to dobrze. Jeśli uzbiera się wystarczająco naprawdę ciekawych rzeczy, które by mogły się tam znaleźć, jak np. akustyczne koncerty z Gathering, to wtedy pomyślimy o wydaniu DVD. Nie chcę, żeby ludzie kupili dość drogie DVD, a potem byli rozczarowani dlatego że jest to np. jaki bootleg z koncertu albo coś takiego. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie nam dane wydać DVD.
Wywiad pojawi się w magazynie internetowym, więc zadam tradycyjne pytanie. Co sądzicie o takich magazynach? Myślicie że są potrzebne?
Helen: Tak, jak najbardziej., Kiedy promujemy płytę, większość udzielanych wywiadów to wywiady dla magazynów internetowych. Są one po prostu szybsze, w tym jest sedno sprawy. Jeden wywiad mogą przeczytać ludzie z całego świata, a w przypadku magazynów drukowanych, w jednym, bądź kilku krajach.
Jeśli już rozmawiamy o internecie. Coraz większą popularnością cieszą się MP3 i ściąganie muzyki z internetu. Wiem, że artysta na tym traci, ale dzięki temu więcej ludzi zna waszą muzykę. Co o tym myślicie?
Benjamin: Największym problemem jest to, że sprzedajesz mniej płyt. Dla zespołów pokroju Metallica, która sprzedaje miliony płyt może nie jest to jakiś wielki problem, ale mniejsze zespoły, które sprzedają po kilka, bądź kilkanaście tysięcy płyt, są w cięższej sytuacji. I niekoniecznie chodzi tu o ceny, one też grają rolę, ale nawet, jeśli ludzie mieliby do wyboru kupić tańsze CD, lub ściągnąć za darmo, dalej wybieraliby to drugie. Istnieje niebezpieczeństwo, że utrzymają się tylko te największe zespoły, tych mniejszych po prostu nie będzie stać na granie muzyki. Może z biegiem czasu koncerty staną się ważniejsze? Możesz ściągnąć CD, ale nie ściągniesz stania pod scena i słuchania muzyki na żywo.
Czy są jakieś pytania, których szczególnie nie lubicie?
Helen: "Dlaczego z nazwy zespołu zniknął drugi człon nazwy..."
Benjamin: "Moglibyście nazwać swoją muzykę gotyk-metalem"? - dlatego, że nie lubię określenia gotyk-metal.
Plany na przyszłość?
Benjamin: Najpierw spróbujemy przeżyć tę trasę. Dzisiaj był dopiero 3 koncert, a zostało jeszcze 5 tygodni... Po powrocie zaczniemy myśleć o kolejnej płycie, poeksperymentujemy, i zastanowimy się nad tym, co konkretnie chcemy zrobić. Zaczniemy nagrywać późną wiosną, bądź latem.
Ostatnie słowo na koniec dla naszych czytelników.
Benjamin: Dziękujemy za poświęcenie czasu na przeczytanie tego wywiadu.
Helen: Do zobaczenia na kolejnych koncertach w Polsce!