- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Enslaved
Wykonawca: | Grutle Kjellson - Enslaved (wokal, gitara basowa) |
strona: 1 z 1
Grutle Kjellson z Enslaved, Kraków 2010, fot. kriz
8 października 2010 r. w krakowskim klubie "Studio" miałam umówione dwa wywiady - z Sahg i Dimmu Borgir. Postanowiłam jednak powalczyć i o trzecią kapelę koncertującą razem z nimi, Enslaved. Ich managerka poinformowała mnie, że bez problemu wciśnie mnie w grafik zespołu czy to przed, czy po koncercie. Niestety okazało się, że osiem godzin, od piętnastej do dwudziestej trzeciej, to stanowczo za mało czasu na znalezienie dwudziestu minut wolnego czasu któregokolwiek z muzyków. Współczując pani manager jej ciężkiej i wyczerpującej pracy, dałam sobie spokój. Jednak po zastanowieniu uznałam, że czytelnik mimo wszystko zasługuje na parę słów od muzyków Enslaved. Korzystając ze środków porozumiewania się na odległość, zadałam kilka pytań wokaliście, Grutle Kjellsonowi, po jego powrocie z europejskiej trasy koncertowej.
rockmetal.pl: Na początek gratuluję świetnej płyty. "Axioma Ethica Odini" to naprawdę powalający album i chyba bardzo ważna pozycja w waszej dyskografii. Powiedz, jak długo pracowaliście nad tym krążkiem?
Grutle Kjellson: Tym razem niespodziewanie dostaliśmy w prezencie prawie sześć miesięcy. Odwołano nam jesienną trasę koncertową po Stanach i zdecydowaliśmy, że nie można lepiej spożytkować tego czasu niż na pracę nad nowym albumem. To było super, bo nie musieliśmy się z niczym spieszyć, mogliśmy pracować w swoim tempie i mieliśmy mnóstwo czasu na pracę nad aranżami i testowanie nowych patentów. Razem z nagraniami i miksami trwało to chyba dziewięć miesięcy.
To zacznijmy od tytułu - "Axioma Ethica Odini". Co oznacza i skąd pomysł, żeby właśnie tak nazwać album?
Tytuł albumu pochodzi od łacińskiego tłumaczenia "Haavamaal", noweskiego wiersza z około 800 - 900 roku. Gdy został przetłumaczony na łacinę w 1665 r., stał się znany pod nazwą "Ethica Odini". Utwór składa się ze stu sześćdziesięciu czterech krótkich wersów, które dotykają tematyki etycznej i starożytnych mądrości. Wskazuje właściwe postawy człowieka względem innych ludzi, przyrody i własnego rozwoju duchowego. Znajduje się tam mnóstwo zdrowego rozsądku, który gdzieś zaginął przez wieki panowania ekstremalnych, monoteistycznych religii. Wskazówki zawarte w tym utworze mają charakter ponadczasowy, można je łatwo odnieść do współczesnego życia. Dla nas "Ethica Odini" to największy filozoficzny aksjomat i stąd wzięła się nazwa "Axioma Ethica Odini". Teksty utworów na tej płycie oscylują wokół tematyki poszczególnych wersów i ich interpretacji.
Enslaved, Warszawa 2010, fot. W. Dobrogojski
Interesująca jest też okładka albumu. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to planeta w przestrzeni kosmicznej, ale kiedy przyjrzymy się uważniej, okazuje się, że w środku kuli znajduje się ludzka głowa. Czego to symbol? No i kto jest autorem?
Tradycyjnie, już od "Monumension", naszymi okładkami zajmuje się Truls Espedal. A obrazek symbolizuje walkę człowieka o pozostanie przy zdrowych zmysłach, mimo że otaczający go chaos próbuje go wciągnąć w otchłań rozpaczy. To walka Azów z Gigantami, mikrokosmosu z makrokosmosem, świadomego "Ja" z nie uświadomionymi popędami.
Nazywacie swoją muzykę ekstremalnym metalem, mimo że w dużej części brzmi blackmetalowo. Według was black metal musi być powiązany z satanistycznymi treściami i jeśli brak ich w waszej twórczości, nie możecie nazywać się kapelą blackmetalową. Nie można grać blacku bez szatana?
Dla nas to oczywiste. Każdy gatunek metalu z satanistycznymi tekstami to black. Począwszy od Mercyful Fate, kończąc na Mayhem. W naszych tekstach nie ma nic o diable, więc nie jesteśmy blackmetalowcami. A poza tym nie bardzo interesują nas etykietki. Muzycy tak naprawdę przywiązują do tego niewielką wagę.
Mówi się, że najlepszy black (czy też ekstremalny) metal pochodzi z Norwegii. Powiedz mi, co jest takiego specyficznego w tym kraju?
Myślę, że głównym powodem tego, że w Norwegii powstaje dość charakterystyczna muzyka, jest nieprzyjazny człowiekowi klimat. I nie mówię tylko o metalu. Norweski jazz, czy nawet muzyka elektroniczna, są znane z tej specyficznej, mrocznej atmosfery. W wielu miejscach w Norwegii albo przez cały rok pada deszcz, albo - na kole podbiegunowym - prawie cały czas jest ciemno. Takie warunki atmosferyczne drastycznie wpływają na nastrój. Myślę, że słychać to w norweskiej muzyce i w tekstach utworów. Dla zachowania względnej równowagi w naszym życiu, musimy gdzieś dawać temu ujście.
A co według ciebie warto zobaczyć w Norwegii?
To zależy, co lubisz. Jeśli zwiedzanie zabytków i ogólnie rzecz biorąc architektury, to w Norwegii za bardzo nie ma czego oglądać. Ale jeśli uwielbiasz przyrodę, warto odwiedzić Lofoty, fiordy w Sogne i Hardanger, lodowce Folgefonna i Jostedaalsbreen, i dawne górnicze miasteczko Roros.
Wróćmy do muzyki. Wasze granie robi się coraz bardziej progresywne i momentami bardzo melodyjne. Co was inspiruje?
Enslaved, Warszawa 2010, fot. W. Dobrogojski
W zespole jest nas pięciu i każdy słucha w cholerę różnej muzyki. Oprócz klasyki ekstremalnego metalu, takiej jak Bathory, Celtic Frost, Venom i Sodom, największą inspiracją są dla nas kapele z lat 70-tych, grające hard rocka albo muzykę psychodeliczno - progresywną, na przykład Rush, Uriah Heep, King Crimson, Pink Floyd, Van Der Graaf Generator, Led Zeppelin, Deep Purple, Kiss, Host, Flax, Junipher Greene, Bo Hansson, Gentle Giant, Jethro Tull, Strympan, Algarnas Tradgard...
O ile pamiętam, przeprowadziliście konkurs na wideo do utworu "Ethica Odini". Został już rozstrzygnięty? No i jaka jest nagroda?
Tak, właśnie ogłosiliśmy zwycięzcę! Wygrał pewien utalentowany facet (albo kobieta?) ze Słowenii. Zwycięskie wideo to naprawdę fajny kawałek obrazka, całkiem nieźle wykonany jak na taki krótki czas. Nagrodą są specjalne edycje płyt Enslaved z naszymi autografami, no i cóż... fakt, że wideo zostanie oficjalnym teledyskiem do utworu "Ethica Odini"!
Jako muzycy i kompozytorzy osiągnęliście już bardzo wysoki poziom. Co jeszcze chcielibyście osiągnąć?
Zajęło nam to całe 19 lat! (śmiech) Wiesz, ja po prostu mam nadzieję, że będziemy w stanie to utrzymać i że Enslaved będzie istnieć w takim wymiarze, jak teraz. Że będzie nas stać na nagrywanie płyt i na wyjazdy w trasę. Przed nami dużo ciężkiej pracy, bo wszyscy wiemy, jak teraz wygląda sytuacja ze sprzedażą płyt. Wszystko da się ściągnąć z Internetu... W takich warunkach czasem trudno osiągnąć zwrot kosztów produkcji albumu. Było o wiele łatwiej, kiedy ludzie kupowali płyty. No ale to nie oznacza, że się poddamy! Będziemy po prostu pracować jeszcze ciężej!
A co uważasz za najbardziej pamiętny moment w waszej karierze?
Nadal pamiętam chwilę, kiedy wziąłem do ręki pierwszy winyl Enslaved "Hordanes Land", EP z 1993 r. Od tego czasu nic nie przebiło uczucia dumy, które mnie wtedy przepełniało. I chyba już nic nie przebije. Nie no, czuję to nawet teraz!
Przed waszym koncertem w Krakowie pojechaliście do centrum. Jak wam się podobało miasto? Zwiedziliście coś?
Hej, skąd o tym wiesz? (śmiech) No tak, mieliśmy parę godzin wolnego i ruszyliśmy się do centrum. Było naprawdę pięknie. Bardzo mi się tam podobało. Połaziliśmy trochę po knajpkach, napiliśmy się ciemnego piwa... No ale najlepszy był powrót taksówką. Kraków ma najbardziej szurniętych taksówkarzy na świecie! Wiózł nas taki dziadek, który przez cały czas gadał i wrzeszczał w kółko piętnaście słów, które znał po angielsku! Był o wiele lepszym komikiem niż taksówkarzem! (śmiech)
Enslaved, Warszawa 2010, fot. W. Dobrogojski
A co najbardziej spodobało wam się w Polsce?
Kraków! To moje najfajniejsze "polskie doświadczenie" jak dotąd. Świetni fani!
Często robicie sobie takie wycieczki przed koncertem? Niektóre kapele wolą siedzieć w busie albo na próbach dźwięku pozostałych zespołów.
Mnie zawsze gdzieś nosi. Siedzenie w autobusie albo pod sceną strasznie mnie wkurza! Dostaję klaustrofobii. Naprawdę muszę się gdzieś wyrwać na parę godzin dziennie. A moje wycieczki dobrze robią też reszcie zespołu, bo inaczej pewnie bym ich wszystkich pozabijał! (śmiech)
A jak wrażenia z ostatniej europejskiej trasy z Dimmu Borgir i Sahg? Wszyscy znacie się od dawna, pewnie działo się trochę po wspólnych koncertach...
Tak, dobrze się znamy i całkiem nieźle ze sobą dogadujemy. Ale to akurat była dość krótka trasa, dziewięć koncertów i dużo podróżowania. Wypiliśmy razem kilka browarów i to w zasadzie tyle. Ale... piątego listopada ruszamy razem do Stanów, a tam mamy aż trzydzieści dwa koncerty! (śmiech) Będzie czas na integrację!
Najlepszy koncert minionej trasy to...?
Przykro mi Kraków i wszystkie inne miasta, ale tym razem wygrywa Oslo! Koncert był wyprzedany, graliśmy dla dwóch tysięcy fanów, którzy przez cały czas wrzeszczeli! I to w poniedziałek! Nie mogłem uwierzyć własnym oczom... Nasz najlepszy koncert w Norwegii!
To teraz powiedz mi, w którym mieście najbardziej zaimprezowaliście...
Jeśli chodzi o takie incydenty, była to wyjątkowo spokojna trasa. No ale Sztokholm trochę wymknął się spod kontroli... Nasz techniczny ma słabość do szotów z Ferneta, a że ja też nie wylewam za kołnierz... Zdewastowaliśmy się totalnie... Ale wróciliśmy na czas do autokaru, żywi i w jednym kawałku! (śmiech)
No no, to chyba czas kończyć wywiad! (śmiech) Jeszcze raz dziękujemy za wspaniałe koncerty w Polsce. Jeśli chcesz, możesz jeszcze powiedzieć parę słów do fanów.
Bardzo wam dziękujemy, że przyszliście na nasze koncerty w Warszawie i Krakowie! Cieszy nas, że tak fajnie się bawiliście. Nie możemy się doczekać, aż znowu będziemy mieli okazję dla was zagrać!
"Wiktu gorszego nie masz na drogę
Niż pełna beczka piwa.
Nie tak dobre jak mówią,
Piwo dla ludzkich jest pokoleń.
Bo tym mniej ma - im więcej pije -
Zdrowego rozumu człowiek.
Leniwie "złej pamięci żuraw" nad pijakami lata,
Kradnie ludziom ducha.
Tego ptaka pióra mnie spętały
W grodzie Gunnlody."