- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Decapitated
Wykonawca: | Wacław "Vogg" Kiełtyka - Decapitated (gitara) |
strona: 1 z 1
Vogg - Decapitated, Katowice 27.01.2010, fot. Lazarroni
rockmetal.pl: Miło was znowu zobaczyć po tak długim czasie. Chciałbym zacząć od pytania, które z pewnością nurtuje wiele osób: co sprawiło, że postanowiliście wrócić właśnie teraz?
Vogg, Decapitated: Co sprawiło, że właśnie teraz? Nie wiem, może po prostu przyszedł czas, żeby zacząć robić coś swojego. Powiem szczerze, że ja, oprócz tego zespołu, tak naprawdę nie mam w życiu niczego innego i tylko tą drogą mogłem znów kroczyć. Wydawało mi się to najlepszym wyjściem z sytuacji, jaka zaistniała. Dzięki mojej rodzinie, dzięki mojej dziewczynie udało się przyspieszyć ten proces, bo nie wiem, czy bez nich byłbym tu dzisiaj w Katowicach i grał koncert. Kopnęli mnie w dupę i kazali znów założyć zespół, znaleźć skład. Kontynuowanie tego było dla mnie jedyną sensowną opcją, ale robię to też dlatego, by ludzie pamiętali o Vitku w jakiś tam sposób. Teraz grałem z Vaderem przez ostatni rok i wiesz, było w porządku, zajebista ekipa, fajne koncerty, dobre trasy, ale jednak robić coś swojego, mieć coś własnego, to zupełnie inna bajka.
Jeśli możesz udzielić takiej informacji, to chciałbym cię zapytać o stan Covana. Czy on jeszcze kiedykolwiek wróci do śpiewania?
Tego, czy wróci do śpiewania jeszcze nie wie nikt. Jego stan się poprawia, wszystko idzie do przodu, jest to powolny proces, ale istnieje nadzieja. Nikt nie postawił na Covanie kreski. Jest szansa, że rehabilitanci doprowadzą go do zdrowia, tyle że nie wiadomo, czy będzie mógł stanąć znów za mikrofonem, czy będzie tym samym człowiekiem, co wcześniej. Wiesz, będzie się musiał uczyć wszystkiego od początku. Wspieramy go na różne sposoby, jest fundacja Anny Dymnej, gdzie można przekazać 1% ze swojego rozliczenia podatkowego, coraz więcej ludzi się tym zaczęło interesować. Ostatnio na jubileuszowym koncercie Thy Disease była licytowana charytatywnie flaga dla Covana. Tutaj podziękowania dla chłopaków z Thy Disease i Virgin Snatch, którzy bardzo mocno nas teraz wspierają i pomagali nam od zawsze. W ogóle - fantastyczni ludzie. Podziękowania również dla Adama Grzanki z kabaretu Formacja Chatelet. Cóż... trzeba czekać i trzymać kciuki, aby Adrian stanął w końcu na nogi, bo to już za długo trwa.
Ponieważ zmontowałeś nowy skład, chciałbym zapytać cię o tę ekipę. Na początek, skąd znasz Kerima?
Vogg - Decapitated, Katowice 27.01.2010, fot. Lazarroni
Z YouTube. Pewnego dnia przeglądałem YouTube i zobaczyłem, że jakiś chłopak gra numer "Invisible Control". Stwierdziłem, że daje radę. I później, kiedy po tragedii zacząłem szukać pałkera, przypomniałem sobie o nim. Napisałem do niego maila z zapytaniem, czy nie chciałby spróbować sił w Decapitated. On nagrał wałki, które mu podałem, wysłał to do mnie, zaprosiłem go na próbę do Krakowa, zagraliśmy cztery próby i tak już zostało. Jest zajebistym pałkerem.
To nie problem dla niego dojeżdżać z Austrii?
On się właśnie przeprowadził do Krakowa i wynajął sobie pokój, więc nie ma problemu.
A gdzie znalazłeś waszego nowego wokalistę, Rafała?
Wiesz co, graliśmy jeden koncert charytatywny dla Covana i widziałem, że sobie całkiem nieźle radzi. Potem spotkałem go pewnego razu na ulicy w Krakowie. Powiedziałem, że szukam wokalisty i zapytałem, czy nie mógłby nagrać ze dwóch piosenek. Otrzymałem od niego materiał i powiem szczerze, że byłem w dość dużym szoku. Później usłyszałem go jeszcze na żywo, zrobiliśmy przesłuchanie i po prostu koleś zajebiście szczuje (śmiech).
Dlaczego Marcin odszedł ze stanowiska basisty?
Myśmy się nie dogadywali między sobą. Na ostatnich trasach narosły między nami jakieś spięcia i do Rosji Marcin już z nami nie pojechał. Mieszka teraz w Stanach, ma żonę, dziecko i prowadzi tam swój żywocik.
Czy macie w planie nagrać płytę w obecnym składzie?
Jest taki plan, ale na razie chcemy skupić się na występach na żywo, żeby się rozegrać, zżyć z sobą, a później myślę, że pod koniec tego albo na początku przyszłego roku wejdziemy do studia.
Ten rok zapowiada się dla was bardzo pracowicie. Najpierw trasa z Kataklysm, potem macie jeszcze tournee w Australii. Nie wiedziałem, że macie fanów aż tam.
No i to wielu. Mamy tam liczne grono odbiorców. W Australii jest taka agencja, która się nazywa Soundworks - bardzo profesjonalnie działają, naprawdę fajni ludzie, wszystko się zgadza, nie ma z nimi żadnych problemów, nie ma ściemy, żadnego walenia w chuja (śmiech). Zaprosili nas tam już kiedyś, pojechaliśmy, koncerty były wyprzedane, świetna zabawa, świetny czas. Ja sobie tak frywolnie o tym opowiadam, ale to niesamowita sprawa. Na obecnym etapie mojego życia to najlepsze, co mógłbym robić, jestem od tego uzależniony, uwielbiam grać. Być może nie za bardzo lubię podróżować, ale jednak warto to robić dla tej chwili wyjścia na scenę. Można zobaczyć dużo fajnych miejsc, poznać wielu fajnych ludzi.
Vogg - Decapitated, Katowice 27.01.2010, fot. Lazarroni
Podobno wystąpicie też na cyklu europejskich festiwali "Metalfest"?
Tak, na wszystkich pięciu, w Niemczech, Austrii, Czechach, Szwajcarii i na Węgrzech.
Czy macie już pomysł na jakąś trasę po Polsce?
Wiesz co, mamy zamiar zagrać trasę "Summer Slaughter Tour" w Stanach Zjednoczonych w wakacje. Trasę w Polsce planujemy koło października. Będzie tego trochę.
Ok, wielkie dzięki za rozmowę.
Dzięki.
ludzie są głodni koncertów