- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Crew
Wykonawca: | Jarosław Chęć - Crew (gitara, wokal) |
Początki gdańskiej grupy Crew sięgają końca lat 80. Jednak dopiero od 1995 roku zespół odnosi znaczące sukcesy. Po zdobyciu kilku nagród i wyróżnień formacja nagrała swoją debiutancką płytę "M-brion", która ukazała się nakładem Sony Music Poland 28 września br.
strona: 1 z 1
Krzysztof Kowalewicz: Jak oceniasz odbiór debiutu na rynku?
Jarosław Cheć: Ciężko jest oceniać. Zanim coś będę w stanie powiedzieć musi upłynąć jeszcze trochę czasu. Nie mieliśmy jeszcze trasy. Zagraliśmy dopiero parę koncertów. Wielu ludzi dzwoni do nas i mówi, że ma trudności ze znalezieniem w sklepie naszej płyty. Właściciele hurtowni zupełnie o nas nie słyszeli, nie znają naszej muzyki i dlatego nie zamawiają płyty "M-brion".
A co o waszym debiucie mówią dziennikarze muzyczni?
Raczej nie mamy z tym problemu. Jedna zła opina, która pojawiła się w prasie w żadnej mierze nie była rzetelna. Opierała się na plotce.
Jaka to plotka?
Że gramy muzykę będącą połączeniem zespołów Rammstein, White Zombie i Metallica.
Wiesz może, kto jest autorem tej plotki?
Nie. Zupełnie mnie to nie interesuje.
Moim zdaniem zespół ma szansę na tytuł debiut roku.
Byłoby to bardzo miłe. W jakimś stopniu na ten tytuł zasługujemy. Na pewno pomogłoby to nam w nagraniu kolejnego albumu. Może jednak ludzka zawiść sprawi, że będzie inaczej.
Z tego co mówisz wynika, że macie wielu wrogów. Może jesteście za młodzi na granie tak dojrzałej muzyki?
Nie wiem czy jeszcze gramy zawodowo. Staramy się po prostu robić to najlepiej jak umiemy. Zawsze łatwo jest atakować młodych debiutantów, którzy mają na koncie niewiele sukcesów. Niektórym wydaje się, że jak ktoś jest młody to powinien bezkrytycznie przyjmować wszystko, co mówi się pod jego adresem. Na szczęście pewne grono osób nam sprzyja.
Czy utwory, które znalazły się na płycie to przekrój wszystkiego, co zespół grał wcześniej, czy zapis ostatnich kilku miesięcy?
Całość nagrań powstała tuż przed sesją nagraniową. Dwa utwory były nawet kończone dopiero w studio. Wszystko, co zarejestrowaliśmy, weszło na płytę.
W jakim kierunku będzie ewoluował wasz styl?
To złożona sprawa. Jeśli debiut zostanie dobrze przyjęty i rozejdzie się w rozsądnej ilości egzemplarzy staniemy się bardziej transowi, naturalni, jeszcze wyraźniej uciekniemy od schematów. Wiadomo, że pierwsza płyta nie może być za bardzo eksperymentalna. Powinna się trzymać pewnych ram, bo w przeciwnym razie stacje radiowe nie będą jej puszczać. Ku naszemu zdziwieniu "M-Brion" dla wielu stacji okazał się mimo wszystko za mocny i za trudny.
Nie czujesz ciśnienia, że po tak dobrym debiucie trudno Wam będzie nagrać jeszcze lepszy album?
To prawda. Ta płyta została na dobrym poziomie zagrana i nagrana. Realizator i producent nie pozwolili nam na jakikolwiek błąd. Myślę, że na drugim albumie będziemy bardziej naturalni, żywiołowi. "M-Brionowi" brakuje nieco luzu. Wiadomo, że w debiucie trzeba się spiąć, żeby wszystko brzmiało poprawnie.