zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 23 listopada 2024

wywiad: Blaze Bayley

9.03.2014  autor: Verghityax

Wykonawca:  Blaze Bayley - Blaze Bayley (wokal)

strona: 3 z 4

Blaze Bayley, Lublin 29.03.2013, fot. Robert Rojewski
Blaze Bayley, Lublin 29.03.2013, fot. Robert Rojewski

Brałeś kiedyś lekcje śpiewu?

Praktycznie od samego początku. Oczywiście, jestem naturszczykiem. Na własną rękę uczyłem się, jak trzymać tonację przy akompaniamencie fortepianu. I wtedy, ilekroć natrafiałem na problem lub czułem się niepewnie, szedłem do nauczyciela po pomoc. Nawet, gdy już byłem w Iron Maiden, nadal korzystałem z lekcji śpiewu. Będąc wokalistą metalowym, jest niezwykle ważne, by poznać swoje możliwości, a także przyswoić sobie, jak śpiewać z najmniejszym obciążeniem dla twojego głosu. Niełatwo jest utrzymać dobrą kondycję wokalną w trasie. Jeśli pracujesz w stałym miejscu, to wszystko jest prostsze, ponieważ wracasz na noc do domu, śpisz w swoim łóżku i masz swoją rutynę. Śpiewając w kapeli metalowej, czasem dajesz pięć czy sześć koncertów tygodniowo, pokonujesz setki kilometrów i pół dnia spędzasz w busie. Prowadząc taki tryb życia, szybko można wypaść z formy. Dlatego każdy wokalista powinien dobrze znać swój organizm i podejmować wszelkie niezbędne środki, by chronić swój głos. Bo koniec końców, to twoje narzędzie pracy.

Czy potrafisz grać na jakimś instrumencie?

Odrobinę na gitarze i na klawiszach. Teraz żałuje, że nie chwyciłem za gitarę wcześniej, ale staram się nadrobić braki. Jeśli kiedykolwiek stanę na scenie z gitarą, będzie to raczej instrument akustyczny, niż elektryczny.

Wspomniałeś wcześniej, że dużo koncertujesz. Jak wygląda twój powrót do domu? Czym zajmujesz się, kiedy nie szalejesz na scenie?

Uwielbiam jeździć na motorze. Mam stary model Yamahy V-Twin - Virago 1100. Nie jest to może najpotężniejsza maszyna na świecie, ale za to bardzo prosta w obsłudze i praktycznie niezawodna. A jeśli pomiędzy kolejnymi trasami pojawia się zbyt długa przerwa, wtedy zwyczajnie szukam pracy, choćby na kilka tygodni. Nie sprawia mi to problemu, ponieważ nie sądzę, żebym w jakiś sposób był bardziej wyjątkowy od pozostałych. Jasne, mam kupę szczęścia, mogąc robić to, co kocham, lecz w razie konieczności potrafię tyrać w fabryce czy magazynie. Mówię to z poczuciem godności i dumy, bo wiem, że jestem w stanie wykonać dobrą robotę, gdy się takowej podejmę. Naczelnym priorytetem dla mnie jest zapewnienie bytu mojej rodzinie. Poza tym, jeżeli chcę tworzyć muzykę na swoich zasadach, a nie pod czyjeś dyktando, muszę iść do pracy. Staję się wówczas Blaze'em Bayley pracującym w fabryce albo Blaze'em Bayley pracującym w magazynie. Czasem ludzie mnie rozpoznają i dziwią się, co ja tu robię. A ja im odpowiadam: "Zarabiam na życie, tak samo, jak wy".

Dzięki swojej rozpoznawalności wielokrotnie gościłeś na wydawnictwach innych artystów. Czy lubisz tego typu współpracę?

O tak, jest to coś, co pociągało mnie od bardzo dawna. W Iron Maiden nie miałem możliwości bawić się w projekty poboczne, ale jako solowy wykonawca mam wolną rękę. Nagrałem gościnne wokale między innymi dla francuskiej kapeli Lonewolf. To świetna zabawa i część bycia muzykiem.

Bodaj największym spośród twoich gościnnych występów był udział w koncercie Doro na "Wacken Open Air" w 2004 roku. Jak doszło do tego, że zaśpiewaliście razem na scenie?

Doro jest uroczą damą. Znajomość nawiązaliśmy poprzez agenta. Gdzieś tam zrodził się pomysł, bym wziął swoją kapelę i supportował Doro na trasie, co wyszło naprawdę fajnie. Potem z jej strony nadeszło zaproszenie, bym pojawił się na specjalnym koncercie, gdzie oprócz zespołu miała zagrać orkiestra symfoniczna. Bardzo miło wspominam te chwile.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Blaze Bayley
Osservatore (gość, IP: 194.11.254.*), 2014-03-11 14:14:31 | odpowiedz | zgłoś
Ale co Harris ma tu do rzeczy? Zakazal mu dobrze spiewac i komponowac? I robi to do teraz? 15 lat po odejsciu z Maiden?
re: Blaze Bayley
Winterstorm
Winterstorm (wyślij pw), 2014-03-11 16:04:15 | odpowiedz | zgłoś
Akurat kawałki IM przy których komponowaniu maczał palce Blaze są w wielu przypadkach znakomite.
re: Blaze Bayley
RadomirW (gość, IP: 193.219.114.*), 2014-03-24 11:07:42 | odpowiedz | zgłoś
To co mi się bardzo podoba na płytach Ironów z Blazem, to kapitalna melodyka gitarowa (ona się pojawiła już na kilku wcześniejszych płytach, ale na tych z Blazem jest jej najwięcej), tych melodii idących często z główną linią wokalną bardzo szybko zapadających w pamięć, mogę słuchać zawsze, albo solówek robionych na zasadzie: melodyjnie, technicznie i znowu melodyjnie. Potem ten styl jeszcze kontynuowali na Brave new world (pewnie pisali to jeszcze w czasach Blaze'a), niestety już na Dance of death go zarzucili, na rzecz inspiracji Black Sabbath, które średnio do Ironów pasują. Niestety powrót Smitha i Dickinsona pod tym względem nie wniósł wiele pozytywnego do twórczości zespołu - ciężkie utwory lepiej Bruce'owi wychodziły solowo. Szkoda że oni dziś nie bawią się w progresję tak jak w czasach płyt z Blazem czy na Brave new world.
re: Blaze Bayley
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2014-03-24 14:22:11 | odpowiedz | zgłoś
No właśnie chyba za dużo tej progresji ostatnio. Ale takiej w gorszym znaczeniu. Zamiast grać chwytliwy metal w czym byli najlepsi, to ściagają się z Drim Fijeta. Ciężko mi uwierzyć żeby nie mieli już w ogóle pomysłów na dobre melodie.
re: Blaze Bayley
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2014-03-24 15:31:48 | odpowiedz | zgłoś
*ścigają of course - literówka
re: Blaze Bayley
RadomirW (gość, IP: 89.75.151.*), 2014-03-24 20:08:33 | odpowiedz | zgłoś
Długie progresywne utwory to oni robili praktycznie od zawsze bo Phantom of the opera był takim rozbudowanym kawałkiem. I do czasów Brave new world a nawet Dance of death to większość tych ich długich kawałków jest zajebista. Problem się pojawił jak stwierdzili, że zaczną na bazie takich długich kawałków robić całe płyty. O ile na AMOLAD wyszło to jeszcze nieźle, to już na FF widać, że to nie jest dobry patent na muzykę tej kapeli, bo za dużo tam niestrawnych kolosów. Tak więc progresja ok, ale w 1,2 w porywach do 3 utworów na płytę a reszta normalne długości i klasyczne zwrotkowo-refrenowe struktury utworów i fajne melodie.
re: Blaze Bayley
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2014-03-24 21:12:24 | odpowiedz | zgłoś
No o tym chciałem powiedzieć, że kiedyś byli absolutnymi mistrzami w łączeniu metalowej progresji z przebojowością. Potrafili robić utwory długie, a jednocześnie superchwytliwe od początku do końca (vide "2 Minutes To Midnight" czy "Caught Somewhere In Time").
re: Blaze Bayley
Paganini_ (gość, IP: 79.191.206.*), 2014-03-10 17:20:00 | odpowiedz | zgłoś
A ja cenię go za to, że dla 40 osób chciało mu się zagrać koncert, osobiście sprzedawał płytki po 20zł i każdemu dziękował, że przyszedł na koncert. Uwierzyłem, że nie robi wszystkiego za pieniądze...
re: Blaze Bayley
maniek82 (gość, IP: 178.181.238.*), 2014-03-10 15:13:20 | odpowiedz | zgłoś
był kiepski, jest kiepski, to cienko przędzie, taka jest prawda, nie ma dla niego miejsca w biznesie, bo ma barwę głosu tak odpychającą, ze sie nie da słuchać
re: Blaze Bayley
michcio (gość, IP: 193.30.138.*), 2014-03-11 09:51:39 | odpowiedz | zgłoś
Za interpretację wokalną "Sign of the cross" z X-Factora przejdzie do annałów muzyki heavy-metalowej. Tako rzekłem.

Materiały dotyczące zespołu

Na ile płyt CD powinna być wieża?