- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Behemoth
Wykonawcy: | Nergal - Behemoth, Piotr Weltrowski |
strona: 6 z 7
Behemoth, Bydgoszcz 10.03.2012, fot. vSpectrum
Czy dzięki tej książce ludzie niezwiązani z muzyką metalową mają szansę dowiedzieć się, że granie w zespole to wcale nie taki łatwy kawałek chleba?
Nergal: Myślę, że tak. Ludziom wydaje się, że rock and roll to bułka z masłem, laski same się pchają do łóżka, pieniądze spadają z nieba i codziennie śpi się do czternastej. Ja wstaje wcześnie, muszę być trzeźwy, pracuję ciężko, ale nawet jeśli mówię, że to wymagające i męczące zajęcie, nie ma w tym narzekania. Nawet jak jestem zjebany, jestem zadowolony z tego, co robię. Satysfakcja jest największą gratyfikacją.
Czy czujesz, że przerwę w działalności Behemoth spowodowaną twoją chorobą, trzeba będzie odpracować, czy wróciliście już na ten sam pułap?
Nergal: Mam nadzieję, że jesteśmy już na wyższym pułapie niż kiedykolwiek. Dowodem tego będzie nowa muzyka, a i koncerty, które ostatnio zagraliśmy, za tym przemawiają. Kiedy graliśmy w Ameryce Południowej, po koncercie jeden z fanów powiedział do nas: "Nie spodziewałem się, że to będzie jeszcze lepsze niż wasz koncert tutaj pięć lat temu! Przyjeżdżacie pięć lat starsi, po chorobie i kurwa jest zajebiście!". Taka opinia fana, spod sceny, jest dla mnie miarodajna. Pracujemy teraz nad nową płytą, która ukaże się prawdopodobnie w październiku 2013. Jestem cholernie podekscytowany, bo szykujemy coś naprawdę niebanalnego.
Podobno zazdrościłeś zespołowi Deathstars koncertu z Rammsteinem w Gdańsku. Teraz to wy zagracie z nimi na "Impact Festivalu" w 2013 r.
Nergal: Już chujom niczego nie zazdroszczę (śmiech). Jestem fanem Rammstein, jak zresztą wszyscy w zespole. Nie znam niemieckiego, a ich kocham - to jest dziwne. Choćby za to ich uwielbiam (śmiech).
Bardzo dużo miejsca w książce zostało poświęcone twoim związkom z kobietami. Nie boisz się, że "Spowiedź Heretyka" odkrywa o tobie tyle, że może stać się dla kobiet poradnikiem "jak zdobyć Nergala"?
Nergal: Jest taka książka dla kobiet "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy"... Myślę, że drugi, alternatywny tytuł tej książki powinien brzmieć "Dlaczego kobiety kochają skurwysyna" (śmiech)... Jeśli nie ma takiej publikacji, to chyba powinniśmy pomyśleć o jej napisaniu (śmiech).
Czytałeś "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy"?
Nergal: Nie, przerobiłem to w realu.
Nergal też woli zołzy?
Nergal: Lubię zdziry. Chociaż czasem jest to podniecające, żeby sprowadzić i nieśmiałą dziewczynę na drogę grzechu.
Ale fanki nie mają szans. Powiedziałeś, że nie kręci cię taka przewaga już na starcie.
Nergal: To tak, jakby ginekolog próbował przelecieć każdą swoją pacjentkę. Jeśli spotka taką, w której się zakocha, to okay. Ale generalnie tak samo, jak jego obowiązuje etyka lekarska, to mnie obowiązuje "etyka blackmetalowca" (śmiech). Oczywiście zdarzają się piękne fanki, z którymi chciałbym zgrzeszyć. Takie rzeczy dzieją się niezwykle rzadko, ale jednak. I nie ukrywam tego ani się nie wstydzę, jestem w końcu tylko facetem.
Piszesz jednak o szanowaniu się - sądzę, że to pojęcie można w rozsądny sposób odnieść do dbania o własne zdrowie, wygląd, intelekt, itd. - generalnie robienie tego, co dla danej osoby dobre. Za to swobodne podejście do kwestii obyczajowych niekoniecznie musi wiązać się z niską samooceną czy samodestrukcyjnością (może po prostu z zamiłowaniem do "ostrej zabawy"; zaryzykuję stwierdzenie, że w pewnym wieku to wręcz norma - i dobrze, bo człowiek który się "wyszaleje" lepiej zna później siebie), dlatego łączenie z tym szacunku do siebie uważam za typowo judeochrześcijańską naleciałość.
Idąc o krok dalej mamy potępienie masturbacji jako czynu moralnie nieuporządkowanego, albo robienia laski jako występnej praktyki anażującej ludzkie ciało w nienaturalną czynność.
Po prostu uważam, że na gruncie typowo laickiego światopoglądu seks między, że tak powiem, wyrażającymi zgodę dorosłymi nie powinien mieć nic wspólnego z moralnością.
W ogóle co my najlepszego robimy? Strzępimy klawiatury, analizując to, że jakaś kobita bawiła się oralnie organem Nergala. Proponuję na tym poprzestać, bo inni już zapewne lecą masowo do sklepów po popcorn, wietrząc przednią zabawę w czytaniu naszych wynurzeń. :)
Pozdrowienia
Teraz lepiej rozumiem Twoje stanowisko i wiem o co od początku Ci chodziło, jest w tym sporo prawdy; również patrząc przez pryzmat mojej wcześniejszej wypowiedzi.
Tudzież również pozdrawiam :)