- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Arcturus
Wykonawca: | ICS Vortex - Arcturus (wokal) |
strona: 2 z 2
Arcturus, Katowice 22.04.2017, fot. Verghityax
Jesteś zaangażowany w wiele zespołów i projektów, w każdym z nich występujesz w nieco innej roli. Lepiej czujesz się w pozycji frontmana, jak w Arcturus, czy nieco w cieniu, na przykład jako basista i drugi wokal w Borknagar?
Nie zależy mi jakoś specjalnie na byciu frontmanem. Niektórym zostaje z młodości taka przypadłość, ale moje ego tego już nie potrzebuje (śmiech). Wszystkie zespoły, w których gram, są dla mnie ważne. W ICS Vortex na przykład jestem głównym kompozytorem muzyki i dlatego jest to dla mnie równie istotne przedsięwzięcie, jak te bardziej rozpoznawane kapele, czyli Arcturus i Borknagar. Niestety tworzenie nowego materiału we wszystkich projektach przebiega powoli - mam normalną pracę, a poza tym z każdym zespołem trzeba czasem jechać w trasę. Każda z moich grup jest trochę inna, ale sądzę, że to dla mnie bardzo dobre, bo wymaga pewnej wszechstronności i rozwijania się w różnych kierunkach. Poza tym praca z różnymi ludźmi, z dużą liczbą muzyków, jest ciekawym, kształcącym doświadczeniem.
Czy nadal często zdarza się, że fani przychodzą na koncerty twoich aktualnych zespołów, a przynoszą do podpisania płyty Dimmu Borgir?
Oczywiście, to się zdarza cały czas. Ale nie mam o to żadnych pretensji i naprawdę to rozumiem. Jestem nadal bardzo dumny z tego, co osiągnąłem z Dimmu Borgir. No może oprócz ostatniej płyty, na której wystąpiłem, która właściwie nie była jeszcze taka zła, ale moim zdaniem zapoczątkowała tendencję spadkową w tym zespole.
Mówisz o "In Sorte Diaboli".
Tak. To nie był jakiś wybitny krążek, ale jeszcze można powiedzieć, że trzymał pewien poziom. Jednak nie może się równać z takimi płytami, jak "Spiritual Black Dimensions", którą osobiście uważam za fantastyczną, czy "Puritanical Euphoric Misantrophia" i "Death Cult Armageddon". "In Sorte Diaboli" było już początkiem końca.
Wnioskuję z tego, że nie przypadł ci do gustu ostatni album, "Abrahadabra".
Och nie... Nie powiem, że to koszmarna płyta, ale... no cóż, zdecydowanie nie jest fantastyczna. "Dim-muuuu... Bor-giiiiir!" (przedrzeźnia wokal w refrenie z utworu "Dimmu Borgir"), oj nie... (śmiech)
Widziałeś teledyski do tego albumu?
Niestety. Są straszne... Nie zrozum mnie źle, życzę chłopakom wszystkiego dobrego i chciałbym, żeby wydawali nadal dobrą muzykę. Ale to było naprawdę rozczarowujące. Podobnie, jak nasze klasyczne, głupie, typowo rockandrollowe rozstanie. Ale tak to już jest, że jeśli w jednym zespole zbierze się kilka trudnych charakterów, to skład nie ma szans przetrwać.
Macie ze sobą kontakt?
Jasne. Rozmawiałem zarówno z Silenozem, jak i Shagrathem, i nadal potrafimy porozumiewać się jak cywilizowani ludzie. Moglibyśmy spokojnie pójść na piwo i porozmawiać o dawnych czasach. Wysłałem im nawet ostatnio maila i poleciłem im świetnego organizatora w Ameryce Południowej, który robił naszą ostatnią trasę z Borknagar. Nie ma między nami żadnej wojny. Naprawdę nie życzę im źle.
Skoro wspominasz o tej trasie, słyszałam, że odniosła naprawdę spory sukces.
To była świetna trasa. Bardzo dobrze zorganizowana i profesjonalna. W Ameryce Południowej różnie z tym bywa i trzeba być przygotowanym na różne niespodzianki. Ten gość naprawdę odwalił dla nas świetną robotę, dlatego będę go z przyjemnością polecał innym zespołom, żeby miał okazję zarobić i żebyśmy my również mogli jeszcze tam wrócić i zagrać dokładnie na takich samych warunkach, jak miało to miejsce teraz z Borknagar.
Arcturus, Katowice 22.04.2017, fot. Verghityax
Chciałam jeszcze zapytać, jak to było z początkiem twojej kariery w Arcturus. Wystąpiłeś gościnnie na płycie "La Masquerade Infernale" w trzech utworach. Wtedy głównym wokalistą był jeszcze Garm (Kristofer Rygg, znany m.in. z Ulver - przyp. red.), później przez chwilę wokalistą Arcturus był Oyvind Haegeland, a jednak na płycie "Sideshow Symphonies" pojawiłeś się już jako pełnoprawny członek zespołu.
Kiedyś było tak, że w Arcturus mieliśmy grać ja, Knut i Sverd, z automatem perkusyjnym. Garm chwilowo nie był specjalnie zainteresowany dalszym udzielaniem się w tym zespole, ale kiedy usłyszał materiał, nagle zmienił zdanie. Był wokalistą Arcturus od początku, więc było jasne, że jeśli chce nadal śpiewać, to ja nie mam nic do powiedzenia. Jasne, wszystko fair, ale skoro oni mi wtedy odmówili... to następnym razem ja odmówiłem im (śmiech). Postanowiłem, że po czymś takim nie mogę przystać na pierwszą propozycję. Dlatego odmówiłem dwukrotnie (śmiech). I tak samo było z Borknagar. Znowu Vortex jako zastępstwo za Garma? A kim ja jestem, jego dublerem? (śmiech) To trochę przykre. Ale kiedy już członkowie Arcturus zaproponowali mi konkrety i usłyszałem wersję pre-produkcyjną całego materiału napisanego na "Sideshow Symphonies", uznałem że to naprawdę dobra muzyka i wiedziałem, że będę w stanie stworzyć teksty, które bardzo do niej pasują. Dlatego ostatecznie podjąłem decyzję, że biorę tę posadę. Mimo iż było to kolejne zastępstwo za Garma... Jakoś muszę z tym żyć (śmiech).
Podobno to właśnie z osobą Garma jest związany twój pseudonim ICS Vortex. Garm posługiwał się kiedyś przydomkiem "Fiery G. Maelstrom", w odpowiedzi na co nieco prześmiewczo wymyśliłeś sobie "Icy S. Vortex".
To prawda, ale wiesz... to nie było złośliwe nabijanie się. Bardziej taki lekki żart. Miałem też wymyśloną inną opcję, o czym ostatnio przypomnieli mi w trasie chłopaki w Borknagar, ale nawet jej nie przytoczę, bo była naprawdę koszmarna (śmiech).
Z może jednak się pochwalisz?
O nie, nawet nie próbuj mnie namawiać... (śmiech) To było naprawdę zawstydzające. Cieszę się, że jednak skończyłem jako Vortex.
Któremu ze swoich projektów planujesz poświęcić najwięcej uwagi w najbliższej przyszłości?
Taką stałą w moim życiu jest projekt ICS Vortex. Nad tym pracuję przez cały czas, ilekroć przyjdzie mi do głowy jakiś pomysł, siadam i się tym zajmuję. Trwają też prace nad nowym wydawnictwem Borknagar. Mamy gotowych już sześć utworów na następną płytę i myślę, że jeśli wszystko będzie szło równie sprawnie, jak do tej pory, album ukaże się już całkiem niedługo. Poza tym oczywiście jest w planach kolejne wydawnictwo Arcturus... Mam co robić!
Wobec tego powodzenia!
Dziękuję. Fajnie było znów dla was zagrać.