- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Antigama
Wykonawca: | Sebastian Rokicki - Antigama (gitara) |
Z gitarzystą grupy Antigama, Sebastianem Rokickim, rozmawialiśmy podczas koncertu, na którym zespół wystąpił z Napalm Death, Pigsty i Optiz w krakowskim klubie "Loch Ness" 22.01.2009.
strona: 1 z 1
Sebastian Rokicki, Antigama, fot. Kriz
rockmetal.pl: Zbliża się premiera waszej nowej płyty. Jaka jest na tle poprzednich wydawnictw? Czym się wyróżnia?
Sebastian Rokicki: Moim zdaniem jest inna, choćby z tego względu, że mamy nowego wokalistę, który stwarza zupełnie inny klimat niż Łukasz [Łukasz Myszkowski, poprzedni wokalista, występujący w Antigamie od początku istnienia zespołu - przyp. red.]. Muzycznie to kontynuacja tego, co robiliśmy na początku, czyli wszystko jest trochę bardziej szalone, skomplikowane i bardziej w stylu naszych starych płyt niż na "Resonance", który był bardziej thrashowy, jeśli wiesz co mam na myśli. "Resonance" był bardziej bezpośredni, a teraz jest to wszystko totalnie pokopane i jest bardzo dobrze.
Pierwszy utwór z nowej płyty, który udostępniliście, to "Disconnected". Wiem, że nagraliście do niego teledysk. Możesz powiedzieć o nim coś więcej?
Teledysk nagraliśmy w klubie "Progresja" z Warszawie. Reżyserem jest Bartek Rogalewicz, człowiek który współpracuje z zespołem Nyia i generalnie siedzi w klimatach. Przyjechał do nas na jeden dzień do klubu, zrobiliśmy szybko zdjęcia i efekt tego ma się ukazać w lutym przed premierą płyty. Teledysk jest zupełnie prosty, stoimy na scenie i napierdzielamy, generalnie jest to koncertowy klip. Był kręcony na dużej scenie w klubie, zdecydowanie w klimacie koncertowym.
Dobrze zaczynacie nowy rok, w lutym trasa po Europie, w maju trasa po Stanach, nie boicie się koncertować z zespołem o nazwie Complete Failure?
W sumie nie. Graliśmy już z nimi jeden koncert w Polsce. Cześć z nich występowała w Today Is The Day, znamy się i mamy dobry kontakt również ze Stevem Austinem, który chce nam pomóc w pewnych rzeczach. Tak samo z chłopakami, którzy bardzo chcą, żebyśmy przyjechali. Trasa jest już w stu procentach pewna, są już miejsca, daty, kluby oraz supporty. Wiesz, USA to wielki kraj, jest tam szansa dla każdego, kto reprezentuje cokolwiek. Nie jest ważne, czy my gramy koncerty z kimś większym, trzeba od czegoś zacząć. Wydaje mi się, że trasa jest na tyle dobrze zorganizowana, że nie powinniśmy mieć żadnych problemów, tym bardziej, że wystąpimy w Stanach jeszcze na dwóch dużych festiwalach - "Midwest FuckFest" [17.05.2009 - przyp. red.] oraz "Maryland Deathefest" [24.05.2009 - przyp. red.]. Tam grają wszyscy, może być niezła balanga.
Z tego co wiemy, zajrzycie również do Krakowa - na przełomie lutego i marca 2009.
Tak. Gramy trasę z Fuck The Facts. Zaczynamy 12.02.2009 w Holandii, kończymy 1.03.2009 w Warszawie, a 28.02.2009 wystąpimy w "Imbirze" w Krakowie na "Defense Festival" - pierwszego dania festiwalu. Myślę, że będzie fajnie, bo Kraków to fajne miasto, fajni ludzie, zawsze mieliśmy tu dobre przyjęcie, lubimy tu grać.
A propos przyjęcia - był dziś wśród publiki jegomość, który w specyficzny sposób wyrażał zadowolenie z waszego koncertu [jedna osoba charakterystycznie growlowała w przerwach między utworami, co wywołało wiele uśmiechów - przyp. red.].
Tak, wiem o co chodzi [śmiech]. Było to bardzo sympatyczne. Patryk [Patryk Zwoliński - wokalista - przyp. red.] rozegrał to bardzo humorystycznie. Jestem bardzo szczęśliwy, że ludzie, którzy przychodzą na mój koncert, chcą usłyszeć coś, co kiedyś zrobiłem, chociaż nie mogę im tego zagrać w tym momencie, dlatego że jesteśmy skupieni z Patrykiem na promocji nowego materiału. Nie robimy kroku wstecz, żeby on się uczył kawałków, które graliśmy 5-6 lat temu. Oczywiście są pewne utwory, które gramy z "Resonance", gramy też niektóre rzeczy z "Discomfort" - nie dziś - ale graliśmy już coś na próbach i będziemy lepić kawałki, które Patryk po prostu będzie w stanie zaśpiewać. Łukasz był zupełnie innym wokalistą, miał inny charakter. Patryk sprawia, że nasza muzyka jest trochę inna. To początek czegoś nowego. Przez pierwsze osiem lat mieliśmy stały skład, który nagrywał płyty, grał koncerty. Od pewnego momentu ludzie, którzy byli z nami, nie mogli poświęcać wystarczająco dużo swojego czasu na to, żebyśmy mogli robić to, co chcemy. Ja i Krzysiek (bębniarz) - to my prowadzimy zespół, my robimy numery i my w zasadzie tworzymy wszystko, czego później słuchasz. Teraz rozpoczęliśmy nowy rozdział.
Tak naprawdę muzykę robię głównie dla siebie, dla własnej przyjemności i satysfakcji. Cieszę się, że ludzie reagują na nią w ten sposób, to bardzo miłe i doceniam to wszystko. Nie uważam, żeby było coś złego w tym, że są w zespole nowi ludzie, to po prostu nowa droga i bardzo mnie to cieszy.
Szymon Czech na waszej stronie jest wymieniany jako basista sesyjny. Widzę, że Jose [Jose Alonso - przyp. red.] wspomaga was na koncertach.
Sytuacja w tym momencie jest taka, że nie mamy stałego basisty i prawdopodobnie przez jakiś czas nie będziemy go mieć, głównie z tego powodu, że nie możemy lub nie potrafimy, nie wiem jak to powiedzieć, po prostu nie trafił się odpowiedni człowiek.
Szukacie?
Nawet nie, on się pojawi, on się po prostu pojawi - kiedy stwierdzimy, że będziemy chcieli coś zrobić z tym człowiekiem. Jeśli kogoś zobaczymy i sprawdzimy, i będzie to człowiek bardzo zaangażowany w to, co robi, to jak najbardziej. Prawdopodobnie będziemy grali trasy po Europie i Stanach w ogóle bez basu, czyli jako trio. Ja będę używał dwóch wzmacniaczy, jest to jakieś wyjście z sytuacji. Ale mamy kogoś, kogo sprawdzamy.
Czy możesz podać nazwisko?
Na razie nie [śmiech]. Sprawdzamy człowieka i nie chcę zapeszać, jeśli się uda, bo zostały trzy tygodnie do początku trasy, to z nami pojedzie, jeśli nie, to pojedziemy we trzech.
Jak się grało u boku takiej gwiazdy, jak Napalm Death?
Bardzo dobrze. Wczorajszy koncert był nieco nerwowy, było inne ustawienie sceny, był debiut z Patrykiem i ja czułem się trochę zdenerwowany tą całą sytuacją. Natomiast dziś ekstra - zero stresu. Ja się wychowałem na Napalm Death, na ich riffach, jestem bardzo zadowolony i szczęśliwy, że mogę się zobaczyć z kimś, kogo znam od paru lat, i pogadać. To duża nobilitacja dla nas i jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mogliśmy zagrać te dwa koncerty - i w Warszawie, i w Krakowie. To dla nas jakaś przygoda.
Czy jest jakiś zespół, z którym szczególnie chcielibyście zagrać?
Jest ich zbyt wiele. Tak naprawdę nie ograniczamy się, ja mogę równie dobrze chcieć zagrać z Abbą albo z Ałłą Pugaczową, dla mnie to też będzie kolejne doświadczenie, ale wiem, że to niemożliwe. Możemy grać koncerty z kapelami, które grają zupełnie coś innego.
Jakiej muzyki słuchacie na co dzień, wymień trzy - cztery płyty?
Powiem szczerze, że tak naprawdę to jesteśmy starymi punkami, słuchamy zespołów w stylu Discharge albo starego Napalm Death, jeżeli chodzi o ostrzejszą muzykę, The Exploited - szczególnie lubi ich nasz perkusista, Charged GBH i Siekiery. Mamy raczej punkowe dusze. Mógłbym ci powiedzieć, że słuchamy metalu, disco, popu, disco polo, italo disco, ale generalnie słuchamy wszystkiego, co jest dobre, naszym zdaniem oczywiście. Może się to oczywiście nie spodobać komuś innemu. Generalnie muzyka jest jedna.
Jeśli chodzi o mnie, to słucham muzyki filmowej z lat siedemdziesiątych. Głównie włoskich kompozytorów, dużo by o tym wszystkim mówić. Słucham na przykład zespołu Goblin, który jest mi bardzo bliski, robił muzykę do filmów Dario Argento.
Słuchamy też tego, co nam Marcin [kierowca grupy - przyp. red.] puści. Dzisiaj na przykład był to pierwszy album Infectious Grooves - zajebista płyta [śmiech]. Przypomnieliśmy sobie stare lata.
Czego wam życzyć w 2009 roku?
Ja się cieszę z tego, że zespół po prostu funkcjonuje - mimo tego, co się w nim wydarzyło w ostatnich iluś tam miesiącach - i jest bardzo dobra atmosfera. Pytasz, czego nam życzyć? Szczęścia w tym co robimy i żebyśmy się nie rozwalili gdzieś po drodze, a całą resztą zajmiemy się odpowiednio.
Dzięki za wywiad.
Ja również dziękuję.