zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

wywiad: Agnostic Front

23.08.2010  autor: Verghityax

Wykonawca:  Vinnie Stigma - Agnostic Front (gitara)

strona: 1 z 1

Vinnie Stigma - Agnostic Front, materiały prasowe
Vinnie Stigma - Agnostic Front, materiały prasowe

rockmetal.pl: Witaj, Vinnie. Jednym z ważniejszych wydarzeń w waszym obozie w ostatnim czasie było wydanie w zeszłym roku reedycji pierwszego albumu, "Victim in Pain", razem z EPką "United Blood". Co was do tego skłoniło?

Vinnie Stigma, Agnostic Front: Cóż, zrobiliśmy to z okazji 25. rocznicy wydania historycznego i nostalgicznego dla nas długograja. To był album bardzo ważny dla hardcore'a i punka. Może nawet pierwszy krążek spod znaku nowojorskiego hardcore'a... Tak, to była pierwsza nowojorska, hardcore'owa płyta i jedno z pierwszych hardcore'owych nagrań w dziejach muzyki. Wydaliśmy je ponownie z powodu dużego zapotrzebowania na nie i z sentymentu... żeby je przywrócić.

Wasz ostatni album studyjny, "Warriors", ukazał się w 2007 roku. Czy pracujecie już nad czymś nowym?

Tak, wchodzimy do studio w listopadzie, żeby nagrać nowy album dla Nuclear Blast. Wszystkie kompozycje mamy już praktycznie gotowe. Teraz to tylko kwestia produkcji.

Istnieje już jakiś tytuł roboczy?

Nie, jeszcze nie.

A o czym będzie nowe wydawnictwo?

Wiesz, będzie o rodzinie, dumie, przyjaźni, wolności, dążeniu do samodoskonalenia... wiesz, pozytywne przesłanie o braterstwie.

To właśnie was wyróżnia pośród wielu kapel, śpiewacie o jedności pomiędzy punkami i skinami. Skąd się wzięło to przesłanie?

Z ulicy. Bo to właśnie stamtąd Agnostic Front się wywodzi. Podobnie jak nasza muzyka i styl życia. To poczucie braterstwa wynieśliśmy z ulicy.

A skąd wzięła się wasza nazwa?

To nie tyle nazwa, co idea. Wiesz, nie chcieliśmy być jak The Beatles, Blondie, The Cars... Chciałem, żeby ta nazwa niosła z sobą jakąś wiadomość.

Czy jesteście zatem agnostykami?

Tak, ale nie tylko w kwestiach religijnych. Również w sprawach politycznych, społecznych.

Patrząc na to wszystko z obecnej perspektywy, czy ulice Nowego Jorku zmieniły się od czasu twojej młodości?

Nie, zapomnij o tym. To znaczy, jasne, widziałem, jak świat się zmienia, nie tylko Nowy Jork. Wiesz, jest jak jest i musisz z tym żyć. Pewnie, że wiele rzeczy mi się nie podoba, wiesz, co mam na myśli? Zwłaszcza w muzyce. Kiedy słyszę brak szczerości w muzyce, sztuczne beaty, technikę dubową, te wszystkie przesłodzone i egzaltowane bajery. Tak samo jest ze sztuką. Na przykład pokazują ci trójnogie krzesło przymocowane do ściany... Wiesz, o co mi chodzi. Ale musisz z tym żyć. Po prostu nie zwracać na to uwagi, wyrzucić to z pola widzenia i robić swoje. Dlatego my robimy swoje. Dlatego jesteśmy hardcore'owi i dlatego mamy takich przyjaciół jak ty.

Vinnie Stigma - Agnostic Front, materiały prasowe
Vinnie Stigma - Agnostic Front, materiały prasowe

Dzięki. W jednym z wywiadów czytałem, że punkowcy zostali zmuszeni do dołączenia do hardcore'owego ruchu... Czy to prawda?

Nie, nie bardzo. To wyglądało tak... W latach 70-tych byłem łysy i byłem punkrockerem. Ruch punkowy w Nowym Jorku był już wtedy na wymarciu i pojawił się ruch hardcore'owy, a oni nie chcieli stać się jego częścią. Mówiliśmy im: "Hej, to nowy ruch! Przyłączcie się! To ta sama rzecz, ale głośniejsza, szybsza, cięższa".

W 2006 roku wydaliście koncertowe DVD, żeby zapobiec zamknięciu klubu "CBGB" ("Country, Blue Grass and Blues" - przyp. red.). Jak ta historia się skończyła?

Niestety, klub został zamknięty. To był cios dla muzyki. Ten jeden mały klub. Tak bardzo się cieszę, że mamy stamtąd nagranie na żywo. To wielka rzadkość. Może raptem dwie czy trzy kapele w historii tego lokalu zarejestrowały zagrane tam koncerty. Jako Agnostic Front sami uratowaliśmy "CBGB" od upadku tak wiele razy... Dlatego Hilly (Hilly Kristal, nieżyjący już właściciel klubu - przyp. red.) naprawdę nas lubił...

Słyszałem też, że w czasach początku Agnostic Front urzędowaliście w innym kultowym klubie - "A7"...

Tak, mam stamtąd wiele świetnych wspomnień. Na YouTube możesz znaleźć nagrania z 1982 czy 1983 roku z koncertu, jaki tam daliśmy. To jedno z najstarszych dokonań Agnostic Front. Widać, jak uprawiam moshing. Ale teraz tego klubu też już nie ma.

Ostatnie pytanie. Czy ciągłe zmiany składu wpłynęły jakoś na waszą twórczość?

Tak... i nie. Coś takiego zawsze pcha cię w innym kierunku, pojawiają się nowe pomysły. Ale dopóki przesłanie pozostaje bez zmian, dopóki pozostajesz wierny swojej muzyce, swoim fanom i przyjaciołom, a także sobie samemu, to jest to w porządku.

Ok, wielki dzięki za rozmowę.

Dzięki!

« Poprzednia
1
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »
Agnostic Front
madball (gość, IP: 84.10.44.*), 2010-08-25 16:48:52 | odpowiedz | zgłoś
I właśnie o to w muzyce chodzi :) NYHC for life! ;)

Materiały dotyczące zespołu

Na ile płyt CD powinna być wieża?