- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
Drowning Pool: Nie szukamy drugiego Dave'a Williamsa
Pod koniec zeszłego roku, po przerwie spowodowanej śmiercią wokalisty, ponownie spotkali się muzycy grupy Drowning Pool. Do chwili obecnej stworzyli kilka utworów instrumentalnych, których styl perkusista Mike Luce opisał w "Rolling Stone" jako wahający się pomiędzy najcięższym materiałem, jaki kiedykolwiek nagrali a kawałkiem, który jest zdecydowanie najlżejszy (jego roboczy tytuł to "Pussy Control"). "Jedyna rzecz, dzięki której byliśmy do całej sprawy nastawieni pozytywnie, to powrót do korzeni, czyli nas trzech jammujących w sali prób" - powiedział Luce. Tuż przed śmiercią w sierpniu frontman Drowning Pool Dave Williams wziął udział w nagrywaniu trzech lub czterech nowych utworów, które jednak, według Luce'a, nigdy nie będą grane na koncertach lub wydane. "Daliśmy sobie z tym materiałem spokój" - mówi bębniarz. "Kiedy pomyślę o wszystkich ludziach, którzy zeszłego roku odeszli - Dave, Randy Castillo [były perkusista Ozzy'ego Osbourne], Layne Staley czy Lisa Lopes - to jestem przekonany, że śpiewanie o 'odchodzących bohaterach' i tym, jak bardzo ludzie tęsknią za swymi upadłymi idolami byłoby dla nas zbyt ciężkie."
Członkowie Drowning Pool zdają sobie sprawę z tego, że znalezienie następcy Williamsa nie będzie proste. "Dostaliśmy kiedyś kasetę od gościa, który brzmiał dokładnie jak Dave i dziwnie się z tym czuliśmy" - mówi Luce. "Może to wariactwo, no i nie jest to wina tego wokalisty, ale najprawdopodobniej z tego właśnie powodu nawet się z nim nie spotkamy. To po prostu zbyt niesamowite. Zresztą nie szukamy drugiego Williamsa. Nie byłoby to dobre ani dla nas, ani Dave'a, ani jego rodziny i naszych fanów. Z drugiej strony potrzebujemy kogoś kto będzie integralną częścią tworzonego przez nas kręgu. Stawi się u nas ktoś i albo będzie idealnie pasował albo nie. Nie będziemy się pytali 'Czy zaśpiewasz partie Dave'a?', ale raczej 'Czy będziesz pisał nowe kawałki i czy dasz radę wytrzymać przez 18 miesięcy w busie z ośmioma gości i nie będzie ci odpierdalać?'"