- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
Exodus: Nic nas nie powstrzyma!
Weterani thrash metalu z Bay Area, Exodus, będą kontynuować karierę pomimo tego, że w zeszłym tygodniu opuścił ich frontman Steve "Zetro" Souza. Zespół, po ukończeniu krótkiej europejskiej trasy w grudniu ubiegłego roku, podjął decyzję o zwolnieniu Souzy, kiedy stało się jasne, że nie ma on ochoty na częstsze koncertowanie. Nie spodobało się to gitarzyście Gary'emu Holtowi. "Okazało się, że Zetro nie będzie już w stanie jeździć na trasy, a ostatni wyjazd do Europy - niestety bardzo krótki - udowodnił, że już mu to zupełnie nie pasuje" - powiedział Holt w wywiadzie dla blabbermouth.net. "Zawsze mówiłem, że jeżdżenie na duże trasy to albo Disneyland, albo najcięższa robota na świecie. I dla mnie zawsze był to Disneyland. Zetro z dala od domu, rodziny i przyjaciół zachowywał się beznadziejnie. Ciągle martwił się o bezpieczeństwo rodziny i takie sprawy. Rozumiem to, bo ma trójkę dzieciaków i dobrą pracę, ale wiecie, on twierdzi, że ma zbyt dużo do stracenia robiąc to, a ja uważam, że zbyt dużo stracę tras nie robiąc. Cały jego pomysł na zespół to nagranie albumu w nadziei, że starzy fani Exodus go kupią, i nie robienie dosłownie niczego by wypromować płytę na koncertach. Nie pokrywa się to z planami reszty zespołu - my chcemy jak najwięcej koncertować. A na to Zetro się nie godził. Ciągle wszystko utrudniał, mówił nam czym to się wszystko skończy i że nie ma zamiaru w tym uczestniczyć. Gdyby zachowywał się tak od samego początku, po prostu byśmy go wyściskali, wycałowali i podziękowali jak bratu. Ale z czasem zaczął domagać się pieniędzy, a nie mam zamiaru płacić komukolwiek w zespole pańszczyzny. Miałem mu płacić choćby centa więcej niż zarabiam ja? Kurwa, nigdy! On chyba myślał, że będziemy mu płacić więcej żeby tylko nie odszedł od zespołu. Myślał, że nie damy bez niego rady. Ale nic z tego - teraz nic mnie nie powstrzyma!"
Exodus, nie mając w zamiarach złożenia broni lub zmiany nazwy po ostatnich nieszczęśliwych wydarzeniach, rozpoczął zakrojone na światową skalę poszukiwania nowego wokalisty, by wraz z nim jeszcze w tym roku nagrać nową studyjną płytę. "Trudno powiedzieć, czego oczekuję od wokalisty, nie chcę szufladkować. Wiem natomiast czego nie chcę - naśladowcy Geoffa Tate'a nie mają tu wstępu, klony Rippera Owensa też nie" - wyjaśnia Holt. "Z drugiej strony nie chcę wykluczać wszystkich z wyjątkiem wyznawców Phila Anzelmo i black metalowców. Chcę kogoś, kto będzie na tyle odważny, by podjąć wyzwanie."
Wśród najbardziej liczących się kandydatów do objęcia posady wokalisty w Exodus wymienia się mieszkającego w tej samej okolicy Johna Millera, który spędził już kiedyś trochę czasu z Holtem i perkusistą Exodus Tomem Huntingiem w naznaczonej złym fatum grupie Wardance, która w połowie lat dziewięćdziesiątych nagrała czteroutworowe demo i ledwie klikakrotnie zagrała na żywo zanim się rozpadła. Pierwsza jego próba z zespołem odbędzie się w czwartek 21 stycznia. "Trochę czasu zajęło Johnowi naprostowanie pewnych życiowych kwestii, wszyscy przecież mamy jakieś problemy" - tłumaczy Gary. "Jego demonem było chlanie, ale kiedy w końcu z nim pogadałem, zebrał się do kupy, a 17 stycznia mieliśmy okazję go wysłuchać i brzmiał naprawdę świetnie."
Holt mówił też o pomysłach na nowe kawałki i kolejną studyjną płytę Exodus: "Mamy obecnie jedenaście czy dwanaście kawałków właściwie ukończonych lub w róznych stadiach rozwoju. Jest po trochu wszystkiego. Pośród kilku utworów, które ostatnio zrobiliśmy, są między innymi 'War Is My Shepherd' (który graliśmy na trzech gigach w Europie) - bardzo szybki kawałek. Najszybszy jest chyba jednak 'Tempo Of The Damned'. Te kawałki to stuprocentowy Exodus w najbardziej wściekłym wydaniu. Mamy też inny numer, który powinien, zanim umrę mam nadzieję, zamknąć się w jakichś dwudziestu minutach. Jest to potężna wojenna pieśń pogrzebowa zatytułowana 'The Way It Never Was' - jest zajebiście ciężka i sabbathowska. Znajdzie się też trochę miażdżącego materiału utrzymanego w średnich tempach."
Wokaliści zainteresowani dołączeniem do Exodus powinni słać swoje dema lub CD na ten adres: Exodus, 10026 San Pablo, El Cerrito, CA 94530, USA.