- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
Halford: Kłopoty z wizą amerykańską
Dwa tygodnie temu zespół Halford zmuszony był przełożyć na koniec stycznia trzy koncerty na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Przyczyną tego był brak odpowiedniej wizy Roba Halforda, lidera grupy, której nie wydał mu wówczas jeszcze Amerykański Urząd Do Spraw Imigracji i Naturalizacji (INS).
O całej historii opowiada John Baxter, osobisty manager wokalisty: "Zacznijmy od tego, że razem z Robem jesteśmy zaszokowani i zakłopotani tym, co się stało. (..) Przez ponad 25 lat nigdy wcześniej nie doświadczylismy takich problemów w załatwianiu koniecznych papierów czy wizy dla Roba do żadnego kraju, który odwiedził."
"(..) Aplikacja Roba zgłoszona została na początku września. W ciągu ostatnich dziesięciu lat, proces aplikacyjny trwał jakieś 20-30 dni, ale powiedziano mi, że po 11 września znacznie się on wydłużył. Nasi adwokaci od spraw imigracyjnych wraz ze mną panowiali sprawę 25, a potem jeszcze 30 października. INS powiedział nam dwukrotnie, że natychmiast zajmą się wizą Roba, i że został on zakwalifikowany, by pracować w USA. Z powodu zapewnień INS cała sprawa zeszła nam z oczu."
"Nie wiedzieliśmy jednak, że Rob opuścił Stany Zjednoczone i udał się do Anglii na początku grudnia, by odwiedzić rodzinę na święta - Rob spokojnie spędzał czas, podczas gdy jego sprawa została natychmiast odrzucona z powodu opuszczenia USA."
"Przeskoczmy do piątku, 27 grudnia, wówczas to Rob, zespół i ekipa podróżowali w okolice Los Angeles i Las Vegas, gdzie zaplanowane były koncerty. Rob napotkał bardzo agresywne zachowanie urzędnika imigracyjnego, którego nie obchodziło, jak wiele wiz typu O-1 (wiza dla wybitnych artystów) wcześniej otrzymał, ani też nie obchodziło go, że obecna aplikacja wizowa Roba oczekiwała w INS. Urzędnik (który tylko wykonywał swoją pracę) zajął stanowisko, że odnowienie wizy Roba nie zostało jeszcze potwierdzone i próbuje on ponownie dostać się do USA z nieaktualną wizą."
"Zdjęto odciski palców Roba, zeskanowano siatkówkę oka, sfotografowano i przesłuchano. Pozwolono mu, by z własnej woli w ciagu dwadzieścia minut wsiadł na pokład samolotu lecącego do Londynu. Gdy odmówił, urzędnik imigracyjny powiedział mu, że Rob zostanie deportowany, umieszczony na pokładzie tego samego samolotu, ale ze statusem deportowanego - w takim wypadku nie mógłby on wrócić do Stanów Zjednoczonych w przeciągu pięciu lat. Rob oczywiście zgodził się natychmiast wrócić do Londynu i bawił się jak tylko mógł najlepiej podczas 25-godzinnej podróży do USA i z powrotem."
"Dowiedziałem się o tym po odlocie samolotu Roba (nie mógł nigdzie zadzwonić będąc pod nadzorem Urzędu Imigracyjnego). Przez dwadzieścia godzin pracowałem nad tym, by załatwić wizę dla Roba wraz jego adwokatami od spraw imigracyjnych. Było kilka optymistycznych momentów w tym czasie, które pozwalały mi, i innym zaangażowanym w to, wierzyć, że uda się zdobyć dla niego wizę awaryjną i będzie on mógł wsiąść na pokład kolejnego samolotu, by wrócić do USA. Ostatecznie jednak powiedziano nam, że musimy zaczekać do 2 stycznia, zanim kalifornijski INS zajmie się tą sprawą)."
"Przyjmując propozycję INS Rob uniknął ciężkiej kary deportacji, jednak opóźnił swój wjazd do Stanów Zjednoczonych o 7-15 dni."
Kilka dni temu jednak wiza typu O-1 (wiza dla wybitnych artystów) została przyznana Halfordowi przez INS, i wokalista będzie mógł w najbliższych dniach przyjechać do Stanów Zjednoczonych.
"INS zatelefonował do amerykańskich adwokatów Roba od spraw imigracyjnych w poniedziałek, by poinformować, że Rob będzie w USA, to przedłużą mu pobyt. Prawnik oddzwonił informując INS, że Rob czeka w Anglii, więc może ponownie przyjechać. INS zatwierdził wizę Roba [w środę 8 stycznia]. Wyrusza więc on wkrótce do Stanów Zjednoczonych" - opowiada Baxter.
Zaraz po tej krótkiej wizycie w USA pod koniec tego miesiąca, w połowie lutego Halford wybiera się na kilka koncertów do Japonii. Jednak już w marcu zespół ponownie powinien pojawić się w Stanach Zjednoczonych, gdzie rozpocznie dużą trasę "The 2003 Metal Gods World Tour". "(..) próbowaliśmy to utrzymywać w tajemnicy przez kilka miesięcy, ale przygotowywana jest trasa Halford - rozpoczynająca się w USA pod koniec marca - z udziałem sześciu gości specjalnych reprezentujących różne gatunki metalu. Trasa jest zatytułowana: The 2003 Metal Gods World Tour. To coś, o czym myślałem już od kilku lat, w skrócie mówiąc to ma być trasa z grupami speed, black, death, thrash metalowymi itp. z najwyższej półki" - mówi Rob Halford.