- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
Jon Schaffer o nowym Iced Earth
Iced Earth ujawnił, że ich najnowszy album będzie nosił tytuł "The Glorious Burden". Zespół powinien w studio pojawić w styczniu przyszłego roku.
"To, co ostatnio robię, to pisanie jednocześnie materiału dla Iced Earth i dla Demons & Wizards. Mam w tej chwili czternaście utworów, które ogrywam, dla których już zaprogramowałem perkusję, żeby chłopaki mogli ich posłuchać. Tworzę wszystkie podstawy. Wydaje mi się, że najważniejszą informacją jest, że przygotowujemy się do kolejnego albumu. Chciałbym, żebyśmy zaczęli nagrywanie w styczniu. Wcześniej rozmawialiśmy o przełomie grudnia i stycznia, to może jednak ulec zmianie. Wciąż nie zdecydowaliśmy się na wytwórnię. (...) Decyzja jest bliska podjęcia, ale nie mamy jeszcze nic pewnego, abym mógł o tym mówić. W ciągu mniej więcej miesiąca kontrakt będzie gotowy i wówczas podamy konkrety" - opowiada Jon Schaffer, mózg zespołu i kontynuuje:
"Album Iced Earth zostanie nazwany "The Glorious Burden". Taki będzie jego tytuł. Nie będzie to koncept album. Będzie to garść utworów niezbyt ze sobą związanych. Ale będzie sporo rzeczy osobistych, sporo ciężkiego materiału pełnego głębszych emocji. Myślę, że będzie to album w stylu Iced Earth mający siłę "Stormrider" czy "Something Wicked", taki album, który stanie się jednym sposród ulubionych płyt fanów. To zawsze był mój cel, ale powiedziałbym, że od czasu ukończenia "Horror Show", choć to dobra płyta i z pewnością nie jestem nią rozczarowany, to jednak nie mam do niej takiego osobistego stosunku, jak do części materiału na "Wicked" i "Stormrider".
Tamte albumy pozostawały przez kilka lat na listach przebojów czytelników, królowały w dużych magazynach w Europie. Nie było tak z "Horror Show" i zdaję sobie z tego sprawę. Wiedziałem, że tak to się potoczy. Myślę, że to kwestia tematyki, rozumiecie o co chodzi? Myślę, że to jedna z rzeczy, która sprawia, że fani Iced Earth są tacy fanatyczni, oddani, zwykle mogą się w jakiś sposób utożsamiać z tekstami. To właśnie tekstowe i muzyczne połączenie tworzy jedność. Kiedy fani mogą odczuć osobiste emocje, wtedy jest inaczej. I tego właśnie myślę, że zabrakło na "Horror Show", ale nie zabraknie na nowej płycie. A także sporo tego, co ostatnio wydarzyło się na świecie, co miało na nas wpływ. Będzie więcej naszego patriotyzmu pośród tych dźwięków. Powiedziałbym, że będzie to taki roller coaster emocji, tak jak "Something Wicked", gdzie mamy szerokie pasmo emocji, od naprawdę ciężkich, wściekłych rzeczy do smutnych, depresyjnych. Ale takich skrajności będzie teraz jeszcze więcej. Mam na myśli to, że ten naprawdę ciężki materiał jest naprawdę cholernie ciężki, bardzo intensywny. A ten mniej balladowy czy osobisty, ten chwytający za serce, zrobi swoje wrażenie na ludziach. Jestem tym podekscytowany."