Miłośnicy rocka progresywnego z pewnością znają etatowego gitarzystę Fisha - Johna Wesleya. To on swoją grą sprawił, że ostatnie (jakże udane) koncerty w Polsce tak przywodziły na myśl skojarzenia z Porcupine Tree. Ten fakt zauważył chyba również Steven Wilson, który zaprosił muzyka na trasę koncertową "Jeżodrzewi", na której miałby być drugim gitarzystą. Powodem takiej decyzji ma być wyjątkowy jak na ten zespół ciężar kompozycji zawartych na nowym albumie "In Absentia". Sądząc po ciężkości płyty koncertowej Porcupine Tree "Coma Divine", nowy krążek musiałby być naprawdę ostry, aby usprawiedliwić takie posunięcie.

Lipcowe koncerty w Stanach Zjednoczonych mają być sprawdzianem dla Johna Wesleya, zadecydują zatem czy zobaczymy muzyka również w Polsce. Bo to, że Porcupine Tree po raz piąty odwiedzi nasz kraj jest dla fanów chyba oczywiste...