- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
Blood Incantation wyda "Hidden History of the Human Race"
Deathmetalowy Blood Incantation wyda swój drugi longplay studyjny, zatytułowany "Hidden History of the Human Race". Płyta ukaże się 22 listopada 2019 roku za sprawą Dark Descent Records.
Na "Hidden History of the Human Race" znajdą się cztery autorskie kompozycje, w jednej z nich gościnnie wystąpił Antti Boman z Demilich. Materiał zarejestrowany został analogowo w "World Famous Studios" w Kolorado. Produkcją, miksami i masteringiem zajął się Pete DeBoer. Na okładce po raz kolejny wykorzystano jeden z obrazów Bruce'a Penningtona, brytyjskiego malarza i ilustratora, znanego przede wszystkim ze swoich grafik o tematyce science-fiction.
Lista utworów:
1. Slave Species of the Gods
2. The Giza Power Plant
3. Inner Paths (To Outer Space)
4. Awakening from the Dream of Existence to the Multidimensional Nature of Our Reality (Mirror of the Soul)
Blood Incantation powstał w 2011 roku w Denver z inicjatywy gitarzysty i wokalisty Paula Riedla oraz perkusisty Isaaca Faulka. Niecały rok później do składu dołączył drugi gitarzysta w osobie Morrisa Kolontyrsky'ego. Jako trio muzycy nagrali swoją debiutancką demówkę, zatytułowaną po prostu "Blood Incantation".
Od 2015 roku stanowisko basisty w zespole piastuje Jeff Barrett. Już jako kwartet Amerykanie nagrali swojego pierwszego longplaya studyjnego, pt. "Starspawn". Płyta ukazała się 18 sierpnia 2016 roku za sprawą Dark Descent Records.
wystarczy obadać Tomb Mold, Obliteration, Krypts, Contaminated, czy ostatnie Hate Eternal oraz Devourment.
A w blacku dużo się dzieje, tyle że przy okazji większość tych nowych, popularnych wynalazków zatraciła niemal wszystko to, co jest dla mnie istotne w ekstremalnych odmianach metalu, przez co ta muzyka stała się często bardzo przystępna, a dla mnie mało interesująca.
Widać to na koncertach - na death metalu nie ma może tłumów, ale nie ma też w zasadzie ludzi przypadkowych. W przypadku blacku wiele kapel jest po prostu modnych i przychodzi tam masa ludzi, których widuję na koncertach 2-3 razy w roku. Za jakiś czas im się znudzi, moda przeminie i wtedy zobaczymy, co z tej sceny zostanie. Najlepiej zgliszcza, bo na nich znowu będzie się mogło odbudować coś bardziej interesującego. Death metal też w swoim czasie to przechodził i dobrze mu to zrobiło.