zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku poniedziałek, 25 listopada 2024

Cyfrowa premiera "Blues, Brawls & Beverages" Leash Eye

24.01.2019 18:37  autor: Verghityax, źródło: profil Leash Eye na Facebooku

Zespół Leash Eye wypuścił album "Blues, Brawls & Beverages" na platformach cyfrowych, materiał dostępny jest na Spotify, Deezer, Tidal, Apple Music, Amazon i Google. Premiera na nośniku fizycznym odbędzie się 26 stycznia 2019 roku.

"Blues, Brawls & Beverages" to czwarty longplay studyjny w karierze formacji. Materiał zarejestrowany został w warszawskim "Nebula Studio" pod okiem Haldora Grunberga z "Satanic Audio", zajął się on również miksami i masteringiem. Okładkę przygotował Bartek Janiszewski z LFANT Design.

Lista utworów:

1. Bones
2. Moonshine Pioneers
3. On Fire
4. Lady Destiny
5. The Disorder
6. Planet Terror
7. Twardowsky, J.
8. Furry Tale
9. Jackie Chevrolet
10. One Last Time
11. Well Oiled Blues

W sierpniu 2016 roku zespół ogłosił, że nowym frontmanem został Łukasz Podgórski z thrashmetalowego War-Saw. Poprzedni wokalista, Sebastian Pańczyk, odszedł z Leash Eye w sierpniu 2014 roku, kierując się względami rodzinnymi. W roku 2017 po dwunastu latach współpracy z kapelą rozstał się perkusista Łukasz Konarski. Na jego miejsce zaangażowany został Marcin Bidziński z Goat Force One.

Przypominamy, że w klubie "Proxima" w Warszawie odbędzie się 26 stycznia 2019 roku czternasta edycja "Klasz Ov The Sejtans". Tym razem Leash Eye - gospodarz wydarzenia - zaprosił do udziału zespoły Alastor, Black Tundra i Ballbreaker.

26.01 - Warszawa, "Proxima"
Start: 18:00
Bilety: 30 zł (przedsprzedaż) i 40 zł (w dniu koncertu)

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Cyfrowa premiera "Blues, Brawls & Beverages" Leash Eye
Rudj (gość, IP: 94.246.170.*), 2019-01-25 15:37:51 | odpowiedz | zgłoś
Jest nieźle, nawet ambitnie. Szkoda tylko że wokal wchodzi odrazu na 100% mocy in do końca nic nie odpuszcza. Przydało by się czasem nieco delikatniej. Kawałki ambitne ale przydało by się je nieco uprościć i odpuścić sobie te oklepane stonerowe UPA UPA. No i mamy polski Shinedown