Muzycy Marduk wciąż czekają na odpowiednie dokumenty z ambasady Stanów Zjednoczonych, by móc wyruszyć za ocean na trasę razem z Amon Amarth i Diabolic, która miała rozpocząć się 11 stycznia.

Kilka dni temu Legion oświadczył: "Chciałbym poinformować wszystkich, że wciąż nie otrzymaliśmy potrzebnych dokumentów, które umożliwiłyby nam przekroczenie granicy Stanów Zjednoczonych. Obiecano nam, że będziemy je mieli do końca tygodnia, jednak do tej pory nie wszyscy członkowie zespołu mają wymagane papiery. Kobieta z ambasady, z którą rozmawiałem wczoraj, była zaskoczona tym faktem i powiedziała, że powinniśmy już je mieć, a B. War przecież wciąż czeka na wizę. Z pewnością zastanawiacie się, dlaczego nie załatwiliśmy tego wcześniej. Mieliśmy na to trzy miesiące, jednak dopiero po 21 grudnia można było ruszyć tą sprawę z powodu zakazów władz amerykańskich. Robimy wszystko, co w naszej mocy, dzwoniłem, faksowałem, pisałem listy. Pojechałem nawet do ambasady, ale odesłano mnie z kwitkiem, gdyż nie wpuszczają żadnych gości z powodu sytuacji w Afganistanie. Trudno mi powiedzieć, kiedy dostaniemy wreszcie ostatnią wizę, ciągle nam obiecują i obiecują, moje zaufanie do ambasady w tej chwili jest równe zeru. Mamy już bilety i tylko czekamy na moment, gdy B. War otrzyma wizę".

Pierwotnie trasa miała odbyć się w dniach między 5 października a 4 listopada, jednak wydarzenia z 11 września spowodowały jej przesunięcie.