- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
Nie żyje Chris Cornell
W MGM Grand Casino Hotel w Detroit zmarł 17 maja 2017 roku Chris Cornell, wokalista i gitarzysta Soundgarden i Audioslave. Miał 52 lata. O śmierci muzyka poinformował jego agent Brian Bumbery.
Brian Bumbery komentuje: "Jego żonę Vicky oraz resztę rodziny zaszokowała wiadomość o jego nagłej i niespodziewanej śmierci. Wszyscy oni będą ściśle współpracować z patologiem, aby ustalić przyczynę zgonu. Pragną również przekazać swoje podziękowania fanom Chrisa za ich nieustającą miłość i lojalność oraz prosić ich o uszanowanie prywatności w tej ciężkiej chwili".
Muzycy Soundgarden przebywali w Detroit, gdzie 17 maja 2017 roku zagrali koncert w "Fox Theatre".
Michael Woody, rzecznik prasowy policji w Detroit, dodaje: "O północy otrzymaliśmy zgłoszenie z MGM Grand Casino Hotel. Wszystko wskazuje na to, że przyjaciel rodziny otrzymał prośbę od żony Chrisa Cornella, aby sprawdzić, czy z jej mężem wszystko w porządku. Znalazł go na podłodze hotelowej łazienki, nie zauważył żadnych oznak życia. Po przybyciu na miejsce funkcjonariuszy stwierdzony został zgon.
Chwilowo nie wykluczamy samobójstwa, ale czekamy na pełny raport medyczny, aby ustalić przyczynę zgonu. Na razie nie możemy ujawnić zbyt wielu informacji na temat materiału dowodowego zgromadzonego w wyniku oględzin pokoju hotelowego ani skąd pojawiła się hipoteza o samobójstwie".
Christopher John Boyle przyszedł na świat 20 lipca 1964 roku w Seattle jak najmłodszy z trzech braci. W ciągu trwającej ponad trzy dekady kariery muzycznej był wokalistą i gitarzystą formacji Soundgarden, Audioslave i Temple of the Dog. Od 1998 roku zajmował się również karierą solową, wydał pod swoim nazwiskiem cztery longplay'e studyjne i jeden koncertowy.
Pierwsze co pomyślałam, że jak Weilandowi pikawa nie stawa, ale samobójstwo?? Krzysiek ty się nie wygłupiaj.
Z całego tego zamętu grungowego Soundgarden był moim faworytem Cornell się lekko pogubił po rozpadzie Audioslave, ale ostatnie solowe dokonanie jak i Soundgarden reaktywacja dawała nadzieję na fajną emeryturkę
Jedyny pozytyw jaki widzę w tej tragedii to że, być może, więcej ludzi zauważy i doceni jego twórczość, bo uważam że Soungarden to mimo wszystko niedoceniony zespół, zasługiwali na jeszcze większy sukces, dla mnie to absolutna klasyka, potrafili wytworzyć niesamowite wibracje jak Led Zeppelin i Black Sabbath, wiele utworów Audioslave też brzmiała z miejsca jak hardrockowa klasyka, a dzisiaj nie potrafi tego zrobić już nikt.
Heaven send
Hell away
No one
Sings like You
Anymore