- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
Riverside o "Eye of the Soundscape"
Do sieci trafiła okładka "Eye of the Soundscape", nadchodzącego albumu studyjnego Riverside. Materiał ujrzy światło dzienne 21 października 2016 roku pod egidą Mystic Production oraz Inside Out.
Mariusz Duda komentuje: "Czułem, że szósty album Riverside - 'Love, Fear and the Time Machine' - będzie być może ostatnim rozdziałem pewnej historii. Że następne płyty mogą mieć już inne brzmienie, inny charakter... Nasze trzy ostatnie albumy nazwałem nieoficjalnie 'trylogią tłumu'. Tytuł kolejnego zawsze zwiększał się o jedno słowo - cztery, pięć, sześć. Sześć to już wystarczająco długi tytuł, pomyślałem, taki na koniec... Przed rozpoczęciem nowego rozdania, być może 'nowej trylogii', zamarzył mi się jeszcze jeden album, taki uzupełniający. Taki pomiędzy. Taki, jaki zawsze chcieliśmy nagrać. To nie byłaby tylko nowa muzyka, ale w naszym przypadku i w takim zestawieniu byłaby to na pewno nowa jakość, bo takiej płyty jeszcze nie mieliśmy.
Nazbierało nam się tego wszystkiego przez lata, zwykle pojawiało się na bonusowych dyskach. Wiem, że niektórzy słuchacze nawet do dzisiaj nie dotarli do tych dźwięków i nie zdają sobie sprawy, że Riverside praktycznie od początku istnienia eksperymentuje z ambientem i progresywną elektroniką. A to przecież część naszego muzycznego DNA. Postanowiliśmy, że zrobimy kompilację wszystkich naszych instrumentalnych i ambientowych utworów i wydamy je w tym roku jako pełnoprawne wydawnictwo. Niektóre zmiksujemy ponownie, żeby lepiej brzmiały, przede wszystkim jednak dodamy zupełnie nowe kompozycje.
Zamknęliśmy się na początku roku w studiu i zaczęliśmy komponować. Pracowaliśmy z uśmiechami na twarzy i autentyczną podjarką, wiedząc, że tym razem nie szykuje nam się jakiś kolejny bonus czy dodatek do czegoś większego, tylko pełnoprawny album właśnie z taką muzyką - pełną przestrzeni, transu, melodii i dużej dawki elektroniki. Jeszcze dzień wcześniej dostałem SMS-a od Grudnia: 'Naprawdę nie mogę się doczekać tej płyty, zawsze marzyłem, żeby Riverside wydało właśnie taki album'.
Skończył się pewien rozdział naszej historii. Album nabiera w tej chwili zupełnie innego znaczenia. To ostatnia płyta nagrana z Grudniem. Ostatnia wspólna podróż. Nie mogło być więc innej dedykacji niż ta, która znajdzie się na tej płycie".