- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
Shawn Drover i Chris Broderick odchodzą z Megadeth
Perkusista Shawn Drover i gitarzysta Chris Broderick postanowili opuścić Megadeth. Powodem decyzji Shawna Drovera była chęć rozwijania innych zainteresować muzycznych, natomiast Chris Broderick odszedł ze względu na różnice na tle artystycznym.
Megadeth, Jaworzno 1.06.2012, fot. Lazarroni
Shawn Drover komentuje: "Po dziesięciu latach postanowiłem opuścić Megadeth, aby rozwijać inne zainteresowania muzyczne. Pragnę podziękować Dave'owi Mustaine'owi, całej rodzinie Megadeth oraz wszystkim naszym fanom z całego świata. Już wkrótce wieści na temat kolejnego etapu mojej muzycznej podróży".
Chris Broderick komentuje: "Ze względu na różnice na tle artystycznym i muzycznym, z żalem zawiadamiam o swoim odejściu z Megadeth. Chcę, żebyście wiedzieli, jak bardzo doceniam ilość wsparcia i szacunku, z jaką spotkałem się przez tych siedem lat jako członek Megadeth, ale nadszedł czas, aby pójść inną drogą. Dave'owi i wszystkim w Megadeth życzę jak najlepiej. Obecnie pracuję nad swoim projektem, który, mam nadzieję, przypadnie wam do gustu".
Shawn Drover udzielał się w Megadeth od 2004 roku. Zastąpił on Nicka Menzę, którego forma nie pozwalała mu na uczestnictwo w trasie koncertowej. Shawn Drover nagrał z Megadeth cztery longplay'e studyjne: "United Abominations", "Endgame", "Thirteen" i "Super Collider".
Chris Broderick dołączył do Megadeth na początku 2008 roku, zajmując miejsce Glena Drovera. Zarejestrował z zespołem trzy albumy studyjne.
W styczniu 2015 roku Megadeth miało wejść do studia, żeby nagrać materiał na swój piętnasty longplay studyjny.
Ciekawe, kogo Dave posadzi na ich miejsce. Może o Menzę i Friedmana będzie ciężko, ale jakby tak chociaż Degrasso wrócił, byłoby fajnie.
Kto wie, może jeszcze doczekamy się albumu Megadeth z finezyjnymi bębnami zamiast kwadratowych triggerów i partiami gitar ciekawszymi niż bezsensowne bieganie po gryfie z prędkością światła.
A z drugiej strony nie mogę się czasem oprzeć wrażeniu, że nawet jakby za garami usiadł Hoglan, to i tak rudy kazałby mu grać jak na ostatnich dwóch płytach.