No tutaj rodzi się dyskusja na całkiem innej płaszczyźnie. Czemu miałbym myśleć, że black czy deathmetalowy muzyk jest muzykiem mniej profesjonalnym, lub komponującym/wykonującym rzeczy niższych lotów niż muzyk progresywny czy neoklasyczny, lub też inny wirtuoz o niewidzialnych palcach? Behemoth gra muzykę brutalną. Pewnie, że tak, lecz od strony technicznej są naprawdę fenomenalni, a od kompozycyjnej bynajmniej niezgorsi. Co powiesz na Nile, Death, Immolation, Emperor, Mayhem, Sceptic czy Decapitated? Akurat tak się składa, że kocham zarówno rzeczy z ekstremalnej półki, jak i art rockowe arcydzieła. Nie stronię też od muzyki Satrianiego, Beethovena, Keitha Jarretta, Zbigniewa Presinera itp itd. Poznałem muzykę o różnych odcieniach i porównywanie np. Behemoth z np. Pink Floyd (gdzie dyskografię jednej i drugiej kapeli znam na poziomie co najmniej przyzwoitym) jest porównywalne z zestawianiem Gwiezdnych Wojen z Ojcem Chrzestnym. To, że łatwiej growlować niż wyciągać jak Mercury nie oznacza, że ktoś, kto potrafi robić to pierwsze (a oczywiście nie każdy potrafi) będzie w tym gorszy niż gość z drugiej mańki. Muzyka to nie tylko ugłaskane formy pachnące liryzmem, czy rzeczy oparte na klarownych liniach melodycznych (choć muzyka Behemotha posiada akurat bardzo konkretny melodyczny trzon). Jest też ekspresyjna antyteza. Posłuchaj np. ostatnich rzeczy Pensees Nocturnes czy Ebonylake. Nikt nie gra ostrzej niż oni, a od prawideł sceny ekstremalnej są tak samo dalecy jak od wszystkiego innego.

Dziękuję za Wasze odpowiedzi Panowie. Szanuję Wasze zdanie, ale mi sie wydaje oczywiste, ze black czy deathmetalowy muzyk jest muzykiem komponującym/wykonującym rzeczy niższych lotów niż muzyk progresywny czy neoklasyczny. Przeciez taki muzyk ani nie musi umiec spiewac, ani nie musi umiec komponowac linii melodycznych wokalu, ktore musza pasowac do reszty instrumentarium. Wycharczy cos tam, nagra co mu wyjdzie i gotowe :) A wiesz ile sie taki Fred Mercury i Brian May musieli namęczyć, zeby nagrac takie Innuendo? ;)

Pozdrawiam wszystkich!

czyli klasa muzyki zależy według ciebie od złożoności melodyjnej wokalu? a reszta? przecież gro death metalowych kapel naprawdę ociera się o jazz albo klasyczną awangardę, poczynając od pioniera takich sztuczek czyli Chucka Schuldinera, przez takie składy jak Atheist, Cynic czy Pestilence (z okresu "Spheres") kończąc na Nile, Cryptopsy czy Gorguts (Luc Lemay, lider tego przedsięwzięcia miał okazję terminować u samego Penderecekiego) i jeszcze wielu innych; a i w blacku znajdziesz niebanalne rozwiązania kompozycyjne i aranżacyjne, Ihsahn czy Enslaved to pierwsze z brzegu przykłady...pozdrawiam ;]

Staalkyer - ale przeciez to nieprawda co piszesz:

"Gro death metalowych kapel naprawdę ociera się o jazz albo klasyczną awangardę, poczynając od pioniera takich sztuczek czyli Chucka Schuldinera, przez takie składy jak Atheist, Cynic czy Pestilence (z okresu "Spheres") kończąc na Nile, Cryptopsy czy Gorguts"

Przeciez takie zespoly jak Death, Atheist, Cynic czy Pestilence (ktore wszystkie lubie i szanuje) to sa wyjatki w zalewie bezmyslnej deathmetalowej chaly. To jest 1% populacji, zreszta wiekszosc z nich juz nawet nie istnieje. Jestem zdania, ze pozostale 99% deathmetalowej sceny to beztalencia, ktore nie maja pojecia o komponowaniu muzyki. Pozdrowienia!

nie mam zielonego pojęcia jak wyliczyłeś tą proporcję (1 do 99) ale jestem pewien że sytuacja ma się inaczej, nie będę wymieniał wszystkich technicznych czy progresywnych death metalowych kapel jakie znam bo to nie czas i miejsce, ale znalazło by się sporo; podpisujesz się thrash lover,to jacy to wybitni kompozytorzy parają bądź parali się tym gatunkiem? ja bym wyliczył może z 5-ciu z czego 2 nie żyje, Mustaine, Burton, Piggy, Tommy Baron i może Jeff Waters,

Staalkyer - przeciez dyskusja jest o Behemocie i death metalu, po co zmieniasz temat na thrash?

Mysle, ze powinnismyw w tym miejscu zakonczyc nasza dyskusje. Ja wyrazilem swoje zdanie, a Ty swoje. Nikt nikogo nie przekonal i nie ma sie co dalej spierac, bo sie jeszcze poklocimy :) Pozdrowienia!

nie zmieniam tematu, tylko wskazuje niekonsekwencje w twoim rozumowaniu, kochasz thrash, ale death już jest be bo prezentuje niską wartość muzyczną; tylko gdzie te wyrafinowane linie melodyczne w thrash metalu? a i wybitnych kompozytorów zatrzęsienie; no ale jak chcesz to zamykamy temat

Przeczytałem dyskusję Panów i muszę stwierdzić, że nawet w muzyce klasycznej tzw. wielcy kompozytorzy bywają trudni w odbiorze dla słuchaczy mało wyrobionych. Posłuchajcie sobie dokonania Witolda Lutosławskiego, bo jego awangardowe kompozycje trudno przełknąć komuś, kto nie jest w tym obeznany i tego nie czuje. A są też goście, którzy stosowali probabilistykę do tworzenia :) Jeden powie, że są wielcy, a inny, że tam nie ma melodii i całość jest do kitu.

Podobnie nie ma sensu porównywać odmiennych gatunków muzycznych. Po co toczyć boje, czy Mercury jest lepszy od Nergala, albo Walewska od Madonny, skoro to dalekie od siebie. Porównujmy Nergala i Schuldinera, Anthrax i Slayer, albo Pink Floyd z Yes lub Jethro Tull. A jak coś jest słabe, bo kiepski wokal lub kompozycyjnie odpada to wytykajmy to.

"Polish Satanist Tour 2014" - Co to oznacza? Czy to juz jawne czczenie "zlego" w kraju chrzescijanskim. Precz!

Idź na Frondę i tam się wywnętrzaj. Spotkasz więcej kolegów niż na rockmetalu.