- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
Black Country Communion kończy działalność
Hardrockowa supergrupa Black Country Communion, której skład tworzyli śpiewający basista Glenn Hughes (najbardziej znany z występów w Deep Purple), gitarzysta Joe Bonamassa, klawiszowiec Derek Sherinian (niegdyś m.in. w Dream Theater) oraz perkusista Jason Bonham (syn bębniarza Led Zeppelin i jego następca przy okazjonalnych reaktywacjach formacji), zakończyła działalność.
Jako powód Glenn Hughes podał odejście z zespołu Joe Bonamassy, który ponoć nie wyraził zgody na używanie nazwy Black Country Communion, gdy jego zabraknie w składzie. Hughes poinformował również, że w przyszłości planuje wznowić współpracę z Sherinianem i Bonhamem, choć już pod innym szyldem.
Black Country Communion działali od 2009 roku. Nagrali trzy płyty studyjne, z czego ostatnia, zatytułowana "Afterglow", ukazała się w pod koniec października 2012 roku. Supergrupa ma na koncie także album koncertowy "Live Over Europe", który został wydany w formacie audio oraz jako DVD.
Pozdrawiam
Zresztą, tak naprawdę za namową Kevina Shirleya (producenta) odstąpił na ostatni krążek BCC numery, które miały się znaleźć na jego solowej płycie. Ponadto Shirley musiał namawiać Hughesa, żeby pozwolił Bonamassie zaśpiewać z nim w "Cry Freedom". Podejrzewam, że jakby nie producent, w ogóle już nie dogadaliby się w sprawie trzeciego albumu. Wymowne też jest, że najlepszym na nim kawałkiem (w mojej opinii) jest "Crawl", czyli utwór, jaki pierwotnie miał się znaleźć na 2, ale Shirley zasugerował, żeby go zostawić na później.
BCC byli mocni jako kolektyw, naprawdę świetnie dograni muzycznie. Nie ma już co dochodzić, kto i jak się do tego przyczynił, bo moim zdaniem wszyscy po trochu. Po prostu - wielka szkoda, że tak dobry zespół z takim potencjałem musiał się rozpaść... ale z historii rocka wiemy, że to nie pierwszyzna :)
Tym sposobem to Sabbath, Deep Purple, Metallica z powodu kaprysu jednego członka by kończyli działalność po paru latach