- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
Cyniczna historia Paradise Lost
W czerwcu 2012 roku ukaże się polskojęzyczna biografia brytyjskiego Paradise Lost, zatytułowana "Raj dla cyników". Licząca blisko 500 stron książka odkryje przed fanami wiele nieznanych faktów i wyjaśni, o czym opowiadają poszczególne teksty zespołu.
Opowieść zaczyna zarys dzieciństwa i młodości muzyków, a kończy nagranie nadchodzącej płyty "Tragic Idol". Głównym wątkiem historii jest ewoluująca muzyka, jednak od czasu do czasu czytelnik będzie miał okazję poznać prywatne życie członków formacji i dzięki temu lepiej zrozumieć metafory Nicka Holmesa. Zebrany materiał oparto na wywiadach i artykułach prasowych (pochodzących z m.in. "Kerrang!", "Metal Forces", "Rock Hard", "RAW", "Terrorizer", "Metal Hammer", "Orkus", "Zillo", "Slayer Magazine", "Decibel Magazine", "Xtreme Noize", "Iron Pages", "Heavy oder Was?") oraz na wypowiedziach muzyków, zdobytych na użytek biografii. Są również opinie gwiazd metalu, ludzi, związanych ze sceną i wszystkich producentów płyt zespołu.
Na stronie paradiselostbiografia.pl można znaleźć 25-stronicowy fragment książki w formacie PDF. Tam też można znaleźć więcej informacji o publikacji.
Co do krytyki ostatnich albumów - zgadzam się z jej tezą, że sa zwykłymi, dość nieudolnymi probami powrotu w łaski fanów którzy skreslili ich po One Second. Nawet jesli na kazej z tych 4 płyt sa jakieś 2-4 fajne utwory... Zresztą, pierwszymi 4 albumami oraz One Second i Host udowodnili swoja wartość, teraz moga spokojnie dożywać emerytury, wydajać od czasu do czasu poprawne, ale niewiele wnoszące do gatunku płyty...
Generalnie, książka warta polecenia, przy okazji świetnie wydana.
no cóż, widze że trzeba Tragic Idol kupić i posłuchać rzecz jasna na sprzęcie odciętym od kompa;) czekam także na koncert(y) paradajsów w PL, co prawda nie sa tak popularni -teraz- jak anathema (w paźdierniku kolejne cztery gigi) ale ze dwa występy to chyba da sie zorganizować i sale nie bedą swieciły pustkami?
Btw. mi się w ogóle nie kojarzy z DT(która brzmi zdecydowanie "cukierkowo"). Klimat najbardziej przypomina Icon/SoG(To the Darkness!), a brzmienie jak na ostatnich płytach(klawisze,perkusja, wokale).
A szkoda, bo lubię Paradise Lost, lubię Wielką Brytanię i Anglików, miałem okazję poznać Nicka i Grega, wiem że są to kapitalni kolesie, wiem że byłby to materiał na kapitalną opowieść. Szkoda.
Nie polecam.