okazał sie być, zreszta zgodnie z oczekiwaniami, bardzo zacny!

Blindead tak mnie uśpiło przed Behemothem, że ziewałem calutki koncert Nergala i spólki...

Bo kiedy grali, słyszałeś ich muzykę, ale jej nie słuchałeś. Proste ;)

Morowe było nie lepsze. Monotonne, jakby przez cały występ grali ten sam kawałek.

Znowu sprawa rozbija się o gusta. Na Morowe bardzo mi się podobało - zresztą to dla nich poszedłem na koncert. Występ Nihila i ekipy nie tyle spełnił moje cozekwiania, co okazał się jeszcze lepszy niż przewidywałem! Blindead? Całkiem fajnie, ale na wczesniejszym koncercie w Blue Note podczas którego byli headlinerem wyszło to zdecydowanie lepiej, na co wpłynęło zarówno nagłośnienie (W Blue Note brzmiało to wszystko całkiem dobrze, w Eskulapie - no, tak sobie), jak i klimat w gmachu przy C.K. Zamku był znacznie przyjaźniejszy tego typu dźwiękom. Atmosfera była na pewno bardziej kameralna (chociaż BN sam w sobie nie jest małym miejscem)a publika też chyba bardziej świadoma z czym 'to się je'). Nie ma co ukrywac,że do Eskulapu zawitali pewnie głównie fani Behemotha. A sama gwiazda wieczoru? No niby okej, ale po 30 minutach zacząłem odczuwać znużenie..kazdy kawałek zaczął mi brzmieć podobnie i wszystko zlepiło się w taką jedną papę - sprawnie zrobioną,finezyjną technicznie, mega efektowną wizualnie,ale...pisząc wprost, to nudziłem się. Ale co kto lubi.

to jest ambitna awangarda, kto nie polubi ten jest ograniczony.

płyta genialna, nie da się zaprzeczyć :)

Wypada tylko się cieszyć i zacierać łapki:D

nihil powinien kontynuować morowe albo furię a nie tworzy znowu jakieś kolejne projekty

na boga! nazwa jakby grali jakiś post-vegetarian emo metalcore