- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
tłumaczenie: Death "Symbolic"
strona: 1 z 1
"Symbolika" (czyli o wspomnieniach)
Nie mam zamiaru się nad tym rozwodzić
Ale nie potrafię sobie pomóc
Kiedy czuję drżenie i
Posmak wspomnienia
Czasu z życia
Kiedy lata zdawały się nie płynąc
Zamykam oczy
I zanurzam się w sobie
Ulżę darowi kruchych wspomnień
W potrzebie utrwalenia niewinności
Kiedy to się zaczęło?
Zmiana która miała przyjść była nie do wykrycia
Otwarte rany pokazują wagę naszej niewinności
Tak dużą, że nie mażna jej kupić ani sprzedać
Symboliczne gesty - tak widoczne
Jednak wtedy
były niedostrzegalne
Zachowaj to co czujesz i widzisz
Rzeczy które nie wydają się ważne dziś
Mogą być ważne jutro
Pamiętasz kiedy
Rzeczy wydawały się wieczne?
Bohaterowie prawdziwi...
Ich magia zatrzymała czas
Uczyć się można jedynie
Uważnie i nieustępliwie
Zamykam oczy
I zanurzam się w sobie
Ulżę darowi kruchych wspomnień
W potrzebie utrwalenia niewinności
Kiedy to się zaczęło?
Zmiana która miała przyjść była nie do wykrycia
Otwarte rany pokazują wagę naszej niewinności
Tak dużą, że nie mażna jej kupić ani sprzedać
Symboliczne gesty - tak widoczne
Jednak wtedy
były niedostrzegalne
"Nie będzie tolerancji" (czyli o traktowaniu kłamców)
W mroku nocy...
Obrażając porcję światła
Kiedy inni śpią
A niektórzy uciekają
Wąż wypluwa fantazje
Nieusprawiedliwone bluźnierstwa
Niewybaczalne
Aż dziwne jak można było żyć
Tak daleko od rzeczywistości
To nie próba siły
To nie gra, która może być przegrana lub wygrana
Niech sprawiedliwości stanie się zadość
Nie będzie tolerancji
Stwórcy świętych zamiarów
Nie będzie tolerancji
Przeznaczenie twym ostatecznym bogiem
Karma roztrzaskuje się
Zostawiając głęboką bliznę
Pokazującą drzwi do
źródła słownego lżenia -
Maszyny podtrzymują ołtarz
Na którym złożono w ofierze cnotliwe życia
Aż dziwne jak można było żyć
Tak daleko od rzeczywistości
To nie próba siły
To nie gra, która może być przegrana lub wygrana
Niech sprawiedliwości stanie się zadość
"Puste Słowa" (czyli o niespełnionych obietnicach)
Prochy i obietnice mają coś wspólnego:
Poprzez wiatr zmian
Słowa są wywiewane
Gdzie słowa które powinny
Być wykute w twym umyśle
Siła do pozwolenia
Jest często trudna do znalezienia
Odpowiedź nie może być poznana
W czyichś pismach
Lub w słowach uczonych umysłów
W kruchym świecie wspomnień
Okazuje się, że jesteśmy ograniczani
Szpony tak ostre, że
Rozrywają duszę
Obietnice - siła do ranienia
Czy coś jest prawdziwe?
Kiedy 'zawsze' ma być 'dopóki'
Głęboko wewnątrz, w świecie pustych słów
Nie ma ucieczki przed prześladującymi
Pustymi słowami...
Nadzieja prześwitująca przez zwątpienie
Wkrótce obróci się w cenę
Czego warte będzie słowo
Kiedy jutro nadejdzie
I zostaniemy opuszczeni
Polegając wyłącznie na sobie
I widząc co jest prawdziwe
Odpowiedź nie może być poznana
W czyichś pismach
Lub w słowach uczonych umysłów
W kruchym świecie wspomnień
Okazuje się, że jesteśmy ograniczani
Szpony tak ostre, że
Rozrywają duszę
Obietnice - siła do ranienia
Czy coś jest prawdziwe?
Kiedy 'zawsze' ma być 'dopóki'
Głęboko wewnątrz, w świecie pustych słów
Nie ma ucieczki przed prześladującymi
Pustymi słowami...
"Święty spokój" (czyli o ludziach zachowujących wewnętrzny spokój)
Gdziekolwiek idziemy, cokolwiek robimy
Twój cień jest blisko naszych kroków
I naszych oddechów
Obserwujesz i chronisz wszystko...
Obserwujesz dusze na ścianie
Co one ci mówią?
Folgujesz wszystkim czystym instynktom
Niepomny czasu który leczy rany
Świętość - jest darem który Oni
Bezwiednie dzierżą
Spokój - jest świadomością, że są bezpieczni
Przed niszczącym czasem
Może powinniśmy cofnąć się o krok
I odkryć co nas prowadzi do natarcia
Czasu jest tak mało - a odległość niezmierzona
Dla Nich, każdego dnia życie zaczyna się od nowa
Obserwujesz dusze na ścianie
Co one ci mówią?
(...)
"Tysiąc oczu" (czyli "Rok 1984")
Przekraczając linię - na drugą stronę
Wynarzamy się jako niewolnicy
Pustki czasu
Na lewo i na prawo
Z tyłu - nie widać ich
Rzucają się na znalezisko
W obejmującej świat, szczelnej klatce
Prywatność i intymność jaką znamy
Będzie wspomnieniem
Które wielu trzeba będzie przekazać
Tym którzy jej nigdy nie znali
Żyjąc na oku tysiąca
Czy przeoczono ich na wprost naszych twarzy?
Teraz wszystkie błędy i sekrety
Nie mogą być wymazane
Oglądając ślepe skomplikowanie
Przez które prawa były ważone
Aby zatrzeć prostotę
Na lewo i na prawo
Z tyłu - nie widać ich
Rzucają się na znalezisko
W obejmującej świat, szczelnej klatce
Prywatność i intymność jaką znamy
Będzie wspomnieniem
Które wielu trzeba będzie przekazać
Tym którzy jej nigdy nie znali
Żyjąc na oku tysiąca
Teraz jesteśmy zniewoleni...
"Bez osądu" (czyli o szufladkowaniu)
Jesteś winny zanim udowodnisz swą niewinność
Skazujemy twoją duszę i przeznaczenie
Nie ważne są warianty
Zbyt zajęci aby myśleć logicznie i kalkulować
Bądź częścią ginącej rasy
Która skomplikowanie zmienia w prostotę
Kiedy ból zostanie zauważony
Obliczenia zostaną obalone
Co moglibyśmy zrobić bez osądu?
Bylibyśmy zmuszeni do patrzenia
Na siebie zanurzonych w straconym czasie
Przyjmując to, co byłoby
Bez osądu
Percepcja wzrosła by wielokrotnie
Rozpraszani przez wyobraźnię,
Która z łatwością eksperymentuje
Jeżeli tego spróbujemy, może być zajmujące
Gdzie życie zmiażdży opornych
Bądź częścią ginącej rasy
Która skomplikowanie zmienia w prostotę
Kiedy ból zostanie zauważony
Obliczenia zostaną obalone
Co moglibyśmy zrobić bez osądu?
Bylibyśmy zmuszeni do patrzenia
Na siebie zanurzonych w straconym czasie
Przyjmując to, co byłoby
Bez osądu
Percepcja wzrosła by wielokrotnie
"Kryształowa Góra" (czyli o kościele)
Zbudowana ze ślepej wiary
Przekazana z wewnętrznie nakazanej fantazji
Przerzuć stronę aby ocenić
Magiczna sztuczka otwiera ją szeroko
W twój siódmy dzień
Czy nie tak się to dzieje?
Kieruje twymi oczami aby widziały
To co chcesz
Aby wpoić ci ignorancję
Abyś zadawał rany swym
Zmienionym w krzyż sztyletem
Wewnątrz kryształowej góry
Kształtuje się zło
Wewnątrz kryształowej góry
Odradzają się przykazania
Wszystkie pułapki ustawiono aby ograniczać
Wszystkich którzy wejdą na bożą drogę
W umyśle hipokryty
Niewolnika klątwy ograniczającej na zawsze
Roztrzaskaj ten mit
Ale nie potnij się przy tym
Twoje słowa przeciwko
Marzeniom ze stali
Silniejszy od każdej wiary
Która oznacza ból i strach
Kieruje twymi oczami aby widziały
To co chcesz
Aby wpoić ci ignorancję
Abyś zadawał rany swym
Zmienionym w krzyż sztyletem
Wewnątrz kryształowej góry
Kształtuje się zło
Wewnątrz kryształowej góry
Odradzają się przykazania
"Pustelnik" (o socjologach? władzy??? ;) może po prostu o pustelnikach? nie wiem)
Dookoła
Prowadzone są obserwacje
Wiedza jest pobierana przez ciekawe świata formy życia
Które mogą brać nadzieję znikąd
Pod dawcą życia, naszym słońcem
Dokonany jest innego rodzaju sprawdzian
Obraz - od tych, którzy stoją wysoko
I wdychają niebo
Opinia - od tych co poniżej
Niektórzy byli zdecydowani, niektórzy nie
Kilki patrzyło w dal, ale żaden nie zapomniał
Pustelnik
Nienawidzący całej ludzkości
Jest nadzieja
Dla tch którzy posiądają własny umysł
Przyszli, zobaczyli i zrozumieli
Trochę dobra, trochę zła
Ale stwierdzili: niebezpieczeństwo
Pozostań tam gdzie jesteś, nie zostań pochłonięty
Przez to, co stworzyli z czystego zaniedbania
W zaprzeczeniu latom i latom
Poszatkowanych dusz
Straconych dla siły
Kruchych, zastraszonych umysłów
Obraz - od tych, którzy stoją wysoko
I wdychają niebo
Opinia - od tych co poniżej
Niektórzy byli zdecydowani, niektórzy nie
Kilki patrzyło w dal, ale żaden nie zapomniał
Pustelnik
Nienawidzący całej ludzkości
Jest nadzieja
Dla tch którzy posiądają własny umysł
Przyszli, zobaczyli i zrozumieli
Trochę dobra, trochę zła
Ale stwierdzili: niebezpieczeństwo
"Wieczne poszukiwanie" (o życiu?)
Podróż zaczyna się od ciekawości
Rozwija się w pytania dręczące duszę
Na kamieniach po których chodzimy
I wybieramy aby były naszą ścieżką
Czasami nic o nich nie wiedząc
Innym razem wiedząc zbyt dużo
Odrzucając zło nas przytrzymujące...
Weź to, co prawdziwe jest dla twojego głodu
Głodu który nie ustanie
Plany na jutro, one pozostaną
Czemu nie przyłączysz się do mnie w wiecznym poszukiwaniu?
Docierająć do ciemności, odzyskując światło
Znajdź odpowiedzi w wiecznym poszukiwaniu
Gdzie podążasz za marzeniami, a czas jest próbą
Nie czas na umysłową podporę
Stwórca posunął się do przodu
Węzmę to na sucho i znów będę na mojej drodze
Wy którzy stoicie przy mnie
Jestem duny, że rozumiecie
Za tymi pisanymi słowami
Dzielę ten prosty plan
Aby zatrzymać drogę której trudy odczuwamy
Poprzez rzeki smutku
Po oceany głębokiej nadziei
Przemierzyłem je
Teraz nie ma odwrotu
Ograniczenie - niebo
Pytam dlaczego? Co dziś
Kiedy jutro?
Odrzucając zło nas przytrzymujące...
Weź to, co prawdziwe jest dla twojego głodu
Głodu który nie ustanie
Plany na jutro, one pozostaną
Czemu nie przyłączysz się do mnie w wiecznym poszukiwaniu?
Docierająć do ciemności, odzyskując światło
Znajdź odpowiedzi w wiecznym poszukiwaniu
Gdzie podążasz za marzeniami, a czas jest próbą