Wiadomo, perkusja musi być czadowa.
Na przykład Red Hot Chilli Peppers jest czadowe.
Bo na perkusji gra Chad Smith.

no nie wiem, jak dla mnie Rage Against The Machine było/jest czadowe - mam na myśli debiut

Brad to prawie Chad - jak Adidos to prawie Adidas ;)

Ciągle mi się przypomina, jak na koncercie z coverami granymi przez członków m.in. Lost Soul, Esqarial i Extinct Gods (jeśli dobrze pamiętam) Jacek Grecki (jako wokalista), zapowiadając kolejny kawałek, spytał publiczność, co jest najbardziej czadowym utworem z "Kill 'Em All" Metalliki. Ludzie krzyczeli m.in. "Metal Militia". W końcu Jacek zrezygnowany sam powiedział, że "Seek & Destroy". Też na to nie wpadłem - myślałem raczej o "Whiplash", a "Seek & Destroy" to bym chyba nawet w pierwszej piątce nie wymienił.

Pamiętam też, jak dawno temu na koncercie Agnieszka Chylińska powiedziała, że O.N.A. lubi czad - jeszcze bardziej mnie to zastanawiało, gdy kilka lat później zespół się rozpadł, a jego członkowie przerzucili się na inną muzykę.

Poza tym wydaje mi się, że ostatnio słyszę to słowo głównie używane ironicznie.

Mam wrażenie, że słowo "czadowy" już powoli wchodzi do tej samej szufladki, w której leżą już "klawo" i "odjazdowo".

Czasem bedzie to dobry tekst, czasem dobra produkcja i koncowy mastering, a czasem cos nieuchwytnego. Dlatego ostatnia opcja jest najblizej :D

Zawartość tlenku węgla.

1. ciężar 2. tempo 3. Dirt ;)