Raczej generalnie nie lubię coverów, a tym bardziej jeśli ktoś specjalizuje się w konkretnym zespole aby go robić jego covery. Jednakże nie da się ukryć, że takie kapele są dość popularne, z tego powodu, że coraz mniej jest tych wielkich zespołów. Na szczęście jeszcze jakieś są.

Wypowiem się, bo lubię i chodzę na takie koncerty, a pewnie będę w mniejszości.
Od dawna już pokazuję środkowy palec jedynemu organizatorowi koncertów "gwiazd" w Polsce, a oburącz od czasu wymyślenia biletów tzw. "premium" (czyli normalnych, ale 2-3 razy drożej niż na początku, bo niby szybko schodzą). Dla mnie najważniejsza jest muzyka, nie muszę mieć np. spitfire'a nad głową, więc wolę wydać 10 razy mniej za bilet i nie oglądać sceny z odległości kilometra. (Widzieliście ceny na RATM?).
Koledzy już wcześniej wymienili większość coverbandów, ale potwierdzę. Scream Inc.-ukraińska Metallica. Grają jak oryginał i do tego dążą. Wokalista też daje wtrącenia i powiedzonka Jamesa. Byłem 3 razy: best of, 30 lat Mastera i 30 lat ...And Justice. Grali też S&M za ponad 100 zł, ale to już przesada ;)
Blood Brothers - ukraińskie Iron Maiden. Grają podobnie, bardzo dobrze, wokalista prawie dogania Bruce'a ;) Byłem 3 razy, m.in. grali trasy z całym Brave New World i całym 7th Son!!! W tym roku będzie 40-lecie debiutu.
Z polskich świetni są The Zeppelinians oraz 4Szmery (AC/DC).
Polecam też coroczne Tribute To Dio oraz Memoriał Jona Lorda/Deep Purple Rainbow Tribute, ale to już nie są typowe zespoły, tylko muzycy grup w różnych zestawieniach.

''Widzieliście ceny na RATM?'' - ja nie widziałem, ale domyślam się że są bardzo drogie.
No ale tak. LN - i wszystko jasne :/

co do The Australian Pink Floyd Show - raz byłem i więcej już nie ;p
owszem nie było jakoś źle, ale mimo wszystko nie ma to jak oryg. PF nawet (słuchając) z płyt ;)

Oczywiście, nic nie przebije oryginału, niemniej dobre cover bandy mam w cenie. Jako przykład niech będzie choćby popularność The Australian Pink Floyd Show - kiedy niemożliwe jest obcowanie z oryginałem, jest chociaż dobrej klasy namiastka.
Polecam także zobaczyć słowacki Death Revival (mnóstwo zapisów na YT) - Chuck nie umarł, on reinkarnował!
No i moi ulubieni Czesi są w tym mistrzami świata!
Kiedy oryginałów już zabraknie, to właśnie tam pozostanie najwięcej zbliżonych jakością do pierwowzoru odtwórców (btw: zobaczcie np. Dio Revival)

A co jeśli jest to cover band dwóch zespołów ? Taki przykładowy Hate kiedyś był cover bandem Deicide, a obecnie jest cover bandem Behemoth ... Niezła ewolucja, tak na marginesie :)

Kiedyś 21st Century Schizoid Band było cover bandem King Crimson, teraz King Crimson jest cover bandem 21st Century Schizoid Band ;)

Jest takie powiedzenie - "Najłatwiej dorabiać do rzeczy już wymyślonych". Dla mnie to są zwyczajne chałtury, taki zespół niczym nie rózni się od zespołu weselnego. Tylko własna twórczość ma sens. Granie tzw. kowerów powinno być karalne.

I mnie ogólnie do podróbek nie ciągnie, może z wyjątkiem Zakk Sabbath, ale przyjmuję, że sporo prawa bytu mają grupy, które są popierane przez oryginalnych muzyków lub starannie odtwarzają coś, czego już nie ma i nie będzie, np. występy Genesis z Gabrielem. Są różni imitatorzy The Beatles, jest Stan Skibby wyglądający jak Jimi Hendrix - widziałem takie rzeczy i traktowałem je jako ciekawostki. Widziałem też Acid Drinkers grające utwory Motorhead - to było spoko, ale to inna historia, bo to było w hołdzie Lemmy'emu po jego śmierci. Tak bez okazji: Blood Brothers (Iron Maiden) i Alcoholica (Metallica) nawet sporo u nas koncertują, więc zakładam, że ktoś lubi je oglądać. Z drugiej strony czasami się zastanawiam, czy niektóre kapele nie ściągają widzów głównie przez to, że nazywają się prawie tak samo jak oryginał, np. Creedence Clearwater Revived, Clearwater Creedence Revival.

A, zapomniałbym! Apocalyptica grająca Metallikę była świetna!

Generalnie niespecjalnie, ale czasu się nie da zatrzymać...

Jak chodzi o metę to Scream inc. IMO na żywca daje lepiej niż obecny oryginał ;-)

Parę lat temu Bayley grał trasę z numerami IM - u nas był ze słowackim cover bandem IM, muszę powiedzieć, że był ogień.