Jeśli jest okazja i sprzyjająca atmosfera czemu nie, wtedy jest to pamiątka jakichś fajnych chwil, ale nic na siłę. Nie cierpię tzw. meet and greet. Raz tylko wybrałem sie z premedytacją na koncert z płytą po podpis, ale jak zobaczyłem minę artysty i stojacego nad nim menago z zegarkiem w ręku, to się wycofałem. Fajnie wyglądają plakaty z podpisami wykonawców z festiwali, czy koncerów, gdzie gra więcej kapel, sam mam jeden. Komfortowa sytuacja, gdy muzycy są na stoisku z merchem, wtedy wypada to tak jakoś naturalnie. W ten sposób zdobyłem podpisy na kilku płytach, ostatnio Hamferd. Miałem też sytuację, że artysta był bardziej przejęty niż ja (konkretnie Thebon z Keep of Kalessin), później dowiedziałem się od znajomej, że długo siedział przy barze, zalewał robaka i narzekał na słabe zainteresowanie, strasznie zazdroszcząc gwiazdom wieczoru reakcji publiki. Autograf ma wartość historyczną, bo juz z nimi nie gra :)

Tak, zbierałem, a co?

A ja miałem ale zgubiłem Dave lombardo po koncercie grip inc.poza tym David Vincent po gigu MA.

jeśli chodzi o autografy od muzyków, to chyba już kiedyś pisałem na ten temat.. hm to teraz tak ogólnie:)
autograf jak autograf ale imo fotka z (ulubionymi) muzykami to lepsza pamiątka z koncertu.. i można się też pochwalić znajomym na fb ;p
btw. a zdobył ktoś autograf od.. Maxa Cavalery?

Musiałbym poszukać, bo pamięć mnie już zawodzi, ale chodzi mi po głowie, że mam - ze spotkania z Soulfly przed koncertem. Tylko było wtedy mówione, że muzycy nie podpisują zdjęć.
Internet mi podpowiada, że rzeczywiście w 2004 r. we Wrocławiu było spotkanie z Soulfly w Empiku.

ja byłem na koncercie Soufly bodajże tak jakoś na (samym) pocz. 21 wieku- tutaj w Wawie (potem jeszcze widziałem ich na Metalmanii) i z tego co pamiętam - po rozmowie- od grupki (wiernych) fanów, to że Max raczej jest niechętny do rozdawania autografów/ robienia zdjęć tak zaraz po gigu- tylko 'ucieka' szybko do swojego busika:)

Może nie koniecznie poluję i zbieram, ale jak się trafi to super. Z perełek mam autografy Moonspella na winylu "The Butterfly Effect". Widziałem zaskoczenie, gdy im ten krążek podsunąłem. W końcu wyszło tylko 1000 sztuk w 1999r.

Sporo, głównie na biletach, prawie zawsze z uściskiem dłoni. Część z koncertów, część ze spotkań przed koncertami. Czasami biorę na koncert okładkę płyty. Z takich bardziej zaplanowanych i upolowanych udał mi się Alfredo Hernandez i Brant Bjork, ale John Garcia poszedł na zaplecze i nie chciał wyjść. Poza tym m.in. Pat Mastelotto (kilka), Tony Levin (kilka), Trey Gunn, Bill Bruford i Adrian Belew. Niektórzy muzycy znani lokalnie opierali się - mówili, że oni takich rzeczy nie robią (tzn. nie dają autografów). Litza na zdjęciu domalował sobie rogi. Dłoń najciekawiej ściska Pat Mastelotto.

Nie szaleje zbytnio, i jak już to lubię je mieć na płycie żeby można było na półce postawić. A mam podpisy:
Dissection, skład z czasów reinkaos.
Summoning, oni cały czas w tym samym ustawieniu, podpis na cd let mortal heros sing your fame.
Morbid angel, skład z czasów formulas fatal.....
Metallica, z truchilo, ale na cd ride the lightning.
Suffocation na vinylu pod tytułem suffocation
I to tyle, kiedyś miałem jeszcze brutal truth na "need to control" ale zapodziało się gdzieś.

Zbieram to za dużo powiedziane, ale czasami coś się trafi. Wolę fotkę. Z autografów mam np. Micka Mossa, Daniela Cavanagh, czy całe The Gathering łącznie z Anneke na bilecie na ich koncert.