thanks, chociaż.. Tatianę znam. a nawet dwie. i Maszę, znaczy się Nataszę ;p
anyway Krystyna jest Ok. niejaki K(c)ristiano to może jej buty czyścic:)

Xantotol, Enter Chaos,Thorr's Hammer, Cerebral Bore, Darkened Nocturn Slaughtercult, Abriosis. Te kobyły lepiej krzycza niz przereklamowany Arch enemy

A ja tam zazdroszczę Nickowi. Podobno tak mu się udało z Paradise Lost, że nigdy w życiu nie pracował (w sensie normalnej pracy).

Jak mam być szczery to wolę chodzić codziennie do pracy biurowej niż ruszać co roku w busie w trasy po różnych klubach europejskich prowadząc nieregularny i niezdrowy tryb życia. To może jest fajne jak ma się 20 kilka lat ale w okolicach 40-50 człowiek bardziej dąży do stabilizacji i posiadania pracy w pobliżu miejsca zamieszkania. Nie mówię już o kwestiach zabezpieczenia poziomu życia na starość, choć może w Anglii artyści mają to lepiej zorganizwane niż w naszym kraju.

Phi. Nick Holmes nie nauczył się przez 30 lat, a jakoś żyje, i fani też.

Nie no, po 30 latach doszedł do etapu, gdzie czasami mu się udaje wyciągnąć nutę a czasami zafałszować :D

Co nie zmienia faktu, że to jeden z moich ulubionych wokalistów :D

Rozumiem że mówicie o wykonaniach live. Bo na płytach śpiewa rewelacyjnie.

O tym właśnie. Uwielbiam Paradise Lost, ale na żywo sir Nicholas potrafił (teraz rzeczywiście jakby mniej) kompletnie położyć cały koncert. Gdzieś tak pomiędzy "One Second" a pszczółkami to zdarzało się mi zastanawiać, czy te straszne jęki to nie jest przypadkiem jakaś wyszukana forma autoparodii, bo aż trudno było uwierzyć, że to się dzieje na serio.

Ja powiem tak- byłem na nich w Krakowie w 2017 i wypadli perfekcyjnie. Nie wiem od czego to jest zależne. Studyjnie fakt- wypada perfekcyjnie. Biorąc pod uwagę to, jakim człowiekiem jest Nick, to nie zdziwiłbym się gdyby:
1. albo miał borderline i śpiewał jak mu się zachce.

2. Stres.