Przykład: Mgła. I tyle w temacie. Osobiście idę posłuchać muzyki w czystej postaci i tyle. Wyjątkiem jest taniec Romana xD

Byłem w listopadzie na jednym z koncertów diamond head ,,u bazyla" i po tym wieczorze powiem tak.
Jest ważne jak wokalista zapierdziela na scenie , bo po pierwsze fajnie to wygląda, a po drugie prawie zawsze idzie to w parze z kontaktem z publiką.
Tak wiec owszem jest to cholernie ważne.

Też nie lubię jak muzycy stoją jak kołki. Ale gwoli ich usprawiedliwienia. Najbardziej chyba jaskrawy przykład dzisiejszych czasów. Wystarczy włączyć jakiekolwiek nagranie live z oficjalnego kanału YT Metaliki. Ludzie - publiczność stoi jak słupy, większość z telefonami w górze oczywiście! Nie widzę sensu wysilania się dla tak leniwej publiki. Dotyczy to większości koncertów metalowych. Nie mówię że wszyscy powinni uczestniczyć w kotle, bo sam tego nie lubię, głównie ze względów zdrowotnych, oraz przez debilne zachowanie niektórych uczestników kotła. No ale żeby głową nie pomachać, nie podrzeć ryja - no to skąd muzyk ma wiedzieć że koncert się podoba? tym bardziej podziwiam tych, którym się chce. Uwielbiałem jak za starych czasów (przed operacją kręgów szyjnych) Tom Araya często machał łbem tak, ze zapominał ze pora już podejść do mikrofonu i zaśpiewać. Uwielbiam zachowanie sceniczne dziadka Bobbyego Blitza z Overkill.. Ogólnie Slayer, poza tym że grają w kółko to samo, daje na koncertach radę...

generalnie jeśli stoją jak słupy to mnie to wkurza, a znowu jeśli szaleją, a muzyka brzmi słabo to też niedobrze...

Był taki okres w moim życiu, że po obejrzeniu tego co wyczyniały na scenie japonki z Babymetal ( fakt, dochodziło to tego pewne zauroczenie dziewczynami, co w pełni zrozumiałe, bo zarówno ani wielkiego talentu jak i niebanalnej urody nie można im odmówić), sama myśl o 'zwykłym' koncercie budziła we mnie wątpliwości a samych artystów stojących nieruchomo na scenie było mi po prostu, najzwyczajniej w świecie żal. No ale z drugiej strony ciężko wymagać od muzyków metalowych, żeby skakali po scenie jak baletnice...

aha.. znowu Babymetal
gdyby nie rm to ja w ogóle bym nie kojarzył tego bandu.. znaczy się z nazwy btw. jest tu jakaś galeria z ich koncertu? ;)
a tak poza tym: 'dzisiejsza' Katatonia i.. magia (nawet na koncercie) hmm no nie wiem ;p

Dobra muzyka sama sie broni, jak jest magia na scenie i kompozycje nie nudzą, to muzycy nie musza sie w ogóle poruszać a i mnie nie przeszkadza stać na nogach przez 1.5 godziny. Najlepszy przykład to chyba Katatonia, Jonas i spółka stoją na scenie jak kołki a nim się człowiek obejrzy koniec koncertu i pozostaje niedosyt.

Angus the best

imo najważniejsze jest.. machanie swoimi włosami, przynajmniej przez muzyków metalowych:)
hmm a inne ruchy sceniczne - niemile widziane ;p

No tylko gorzej jeśli niektórzy artyści nadmiarem poruszania się i wygłupami próbują zrekompensować to, że nie mają nic ciekawego do zagrania/grają do dupy/nie umieją zagrać własnego materiału (niepotrzebne skreślić).