Dawno temu rodzice kupili mi pod choinkę Encyklopedię Nu Metalu. Uraz do prezentów z młodości pozostał do dziś :) Na szczęście po długich rozmowach od kilku lat przy każdej niemal okazji dostaję Kartę Podarunkową do Media Markt, co jest najlepszym prezentem na świecie. No i w ogóle od kliku lat na szczęście nie robimy w naszej rodzinie "prezentów niespodzianek", tylko zamawiamy je, ustalając miesiąc wcześniej.

Dla mnie najlepszy ogólnie prezent czy na święta czy nie to dóbr płytka, którą sam sobie kupię. Tylko teraz mam problem bo nie wiem co sobie kupić :(

U mnie od kilku lat największy problem muzyczny, to kiedy przesłucham wreszcie wszystkie płyty, które kupuję. Mimo podejmowanego od bardzo dawna zamiaru kupowania płyt tylko na bieżąco, kupuję też trochę pozycji na zapas, bo jest okazja, bo może wyprzedadzą, bo wyszła wreszcie długo zapowiadana reedycja, bo trafiła się okazja cenowa. I choć wszystko prędzej czy później trafia do bieżącej playlisty, pewien stosik płyt w tzw. poczekalni stoi sobie na półeczce i trochę mnie jego widok czasami dołuje. Tak więc u mnie większy problem jest z tym, czego mam sobie nie kupić, jaki podjąć wybór odnośnie zakupów bądź kiedy przesłuchać, to co już kupiłem za zapas. Nie mam żadnego problemu, czy w ogóle jest co kupić, bo zbyt wiele wychodzi dobrych pozycji. Typowa pułapka dobrobytu.

Są najlepszymi prezentami zastępczymi, gdy nie ma lepszych pomysłów.