jest w tym sporo racji Boom

hmm myślę, że nie (i to pewnie już od ponad 20 lat) nawet w Europie
i generalnie Ameryka Południowa > Europa
ok. może jednak się mylę, więc chętnie posłucham wrażeń koncertowych, kogoś kto był na tym kontynencie ;p

Nie wiem, nigdy nie byłem w Belgii. Ale przykładowo byłem dwa tygodnie temu we Wrocławiu na Demilich i Spectral Voice i ten sam koncert zaliczyłem tydzień później w Berlinie. Różnica była miażdżąca. U nas co prawda kiepskie, zbyt głośne i chaotyczne nagłośnienie (ogłuszająca ściana dźwięku), ale publiczność wspaniała, skandująca głośno nazwę zespołu, żywo reagująca, nawet kilkunastu takich się znalazło którym się chciało głową machać. Natomiast w Niemczech było co najmniej dziwnie. Perfekcyjne nagłośnienie, ale publiczność martwa po prostu. Autentycznie w przerwach między utworami, po krótkich oklaskach, panowała cisza absolutna, na prawdę słychać było jak barmanka myje szklanki :) Oczywiście na koncerty chodzi się dla muzyki, ale zachowanie polskiej publiczności zdecydowanie bardziej mi odpowiada. Inna sprawa że jednak wybieram koncert na którym słychać przynajmniej wszystkie instrumenty ze sceny. No i miłe są sytuacje gdy na takim Brutal Assault John McEnte z Incantation słysząc polskie tradycyjne "napierdalać", od razu zareagował mówiąc "oh, you polish freaks".

Ja akurat nieczęsto bywam na koncertach za granicą, ale patrząc choćby na YT widać, że publiczność w wielu krajach jest "drewniana". Ciekaw jestem opinii tych, którzy twierdzą, że to jednak nie polska publiczność jest najlepsza na świecie.

Ale pójść na koncert i tylko stać, to można sobie w domu posłuchać.
Mają tam w tym Berlinie tak dużo koncertów, że aż
są znudzeni tym.

A Ty czemu piszesz w takim dziwnym wierszowym układzie słów? Na rockmetal pisze się prozą ;)