ja jestem w stanie:)

Słuchając muzyki w pełni tego słowa znaczeniu, skupiam się tylko na dźwiękach, wyszukując smaczków, niuansów, by nic mi nie umknęło, czyli pełna koncentracja. Reszta świata nie istnieje.

Lubię czytać przy muzyce i przy tej czynności rozprasza mnie tylko nu metal, bo ma nieodpowiednie podziały rytmiczne i jest zbyt skoczny. A metal - wprost przeciwnie! Najlepiej jednak czyta mi się przy Death in June i King Dude.

Ja jestem kierowcom autobusu i zawsze mam słuchawki na uszach i walę na całego slayera i tylko wtedy jestem skupiony na pracy.

Slayer powiadasz? No, nieźle, ale co z pasażerami, którzy proszą o bilet lub w innej sprawie?

Szczerze mówiąc dla mnie możliwość skupienia się na pracy umysłowej wchodzi w grę jedynie gdy mam słuchawki na uszach i coś mi gra. Bez tego wszystko (stukoty, gadki ludzi za oknem hałasy itp.) mnie totalnie rozpraszają i męczą. Przetestowałem to kiedyś w praktyce, jak przeglądałem segregatory z dokumentami bez muzy w uszach to moja wydajność była ze 2-3 razy mniejsza niż z muzą. Co do skupienia się na muzie przy pracy wszystko zależy od tego czy robię coś wymagającego większego myślenia czy rutynowego. Przy tym drugim spokojnie skupiam się też na muzyce, przy tym pierwszym niestety nie.

a ja nie - w pracy (umysłowej) zawsze ceniłem sobie zupełną ciszę.. oczywiście na ile to jest możliwe, zwłaszcza latem hehe

hmm nie wiem czy to wymaga aż takiego skupienia ale lubię przeglądać fejsa czy inne portale sluchając (funeral)doom metalu np. teraz Profetus - Winter Solstice, zwłaszcza gdy wiem, że nigdzie mi się nie śpieszy :-)

czasami tak, bo podczas słuchania niektórych zespołów, piosenek, gram na (powietrznej) gitarze a to wymaga skupienia ;)

Podczas czytania lepiej sobie puścić Jean Michel Jarre'a - przynajmniej można się skupić, ponieważ nie ma słów.