Chciałem tylko zauważyć, że nie ma co się sugerować gustem innych ludzi. Sam YouTube oferuje prawie nieograniczone możliwości odkrywania nowej muzyki. A co do zasadniczego pytania, osobiście wolę formaty CD i MC co do sprzedaży muzyki na jakichkolwiek nośnikach. Ale nie pogardzę czasami Google Play w stosunku do czegoś, co lubię, a niekoniecznie jest to dostępne fizycznie albo niekoniecznie chciałbym to kupić tradycyjnie.

Pytanie kompletnie od czapy :) Głownie dlatego, ze to reguluje rynek. Jak bedzie wystarczająca ilośc chętnych do kupowania fizycznych nośników (nie wiem gdzie jest ta granica) to sprzedaż nie bedzie sztucznie ograńiczana tylko do wersji elektronicznych. Ja jestem starej daty (kurwa, jak to brzmi, daleko mi do umierania) i chociaz słucham sporo muzyki w sieci (glowńie "testowo") to ńie wyobrażam siebie ńie mieć fizycznego nośnika ulubionego zespołu/płyty na polce.
W Polsce mozna kupić absolutnie wszystko. Mamy 21 wiek :) :P. Z cenami bywa rożnie, ale jak obserwuje raczej spadają (co nie zmieńia faktu, ze sporo cen jest bandyckich)

Nie!!!! Choć osobiście ściągam muzę z tego względu, że naszym *** kraju nie ma praktycznie nic. A jak jest to drogie. No, a poza tym słyszałam gdzieś stwierdzenie, że jak ktoś (metal) ściąga muzykę to niech chodzi na koncerty. I wyrównanie jak znalazł! Tylko, że ja... nie chodzę na koncerty z braku czasu. Cóż, bywa i tak. Niech mp3-ki nie pokryją całej muzycznej branży, bo wtedy lipa. Kapele nie będą mieć jak się wypromować. A tak jest TV, radio, youtube...

Gadanie, że w naszym kraju nie ma praktycznie nic jest dużym nadużyciem. Może w sklepach na półkach rzeczywiście bida, ale są sklepy internetowe z całkiem sporym asortymentem. Sam z takich korzystam i nie narzekam na brak interesujących pozycji.

A argument, że drogo? Bo ja wiem... płyty kosztują tyle, co 20 lat temu, a często nawet mniej (najnowszy album Testament razem z wysyłką kosztował mnie 40 PLN - klasyki można często dostać za 2-3 dychy), a jednak trochę więcej się zarabia.

Tak? To w jakim polskim sklepie internetowym można kupić płyty takich zespołów jak m.in. Dyslesia, Gaia Epicus, Forgotten Tales czy nawet Holy Dragons z Kazachstanu?

Spojrzałem na pierwszy z brzegu sklep: fan.pl Maja wszykie te kapele. Chociaz nie wszykie płyty. Ale takich sklepów jest od cholery. Jak ten czegoś nie ma to ma inny (albo nakład jest wyprzedany i trzeba szukać inaczej). Zreszta jak siedzę na dupie w domu to co za różnica czy kupuje w polskim internetowym, czy zagranicznym. Np. Pierwszy Ophis był u nas niedostępny. Kupiłem bezpośrednio u faszystów. 10 euro z wysyłka jesl dobrze pamietam i przyszło równie szybko jak, nie wiem, z radomia :P
Ale najłatwiej powiedziec : ni ma, nie a sie

Zaopatruję się w Fanie od nastu lat, ale nie wiedziałem, czy można rzucać nazwami, bo się zaraz ktoś może zechce przyczepić.

Mości Pan powie co z limitowanymi edycjami płyt...? "Kto pierwszy ten lepszy"?

Chyba nie chcesz powiedzieć, że nie kupujesz płyt, bo nie mają limitowanych wydań, które bez problemu ściąga się na lewo z sieci?

Na obecną chwilę nie mam miejsca na płyty, więc ściągam mp3-ki, ale raczej "z przymusu", bo nie lubię tego robić. Może kiedyś się dorobię jakiejś kolekcji, reedycje często się ukazują na rynku. Takie wznowienia można kupić nawet za 30-40 zł. Dziwnym trafem, ale płyty ABBY, które ukazały się w 2001 roku są (!!!!) nadal dostępne w sklepach (np. Music Corner) za śmieszne pieniądze - 30 parę złotych. Muzyka poważna też jest stosunkowo tania, jak się dobrze poszuka na Allegro. Można nabyć boxy a jedna płyta wyniesie wtedy kilka złotych. Więc jest sens, żeby to kupić. Tylko czemu ABBA taka tania, a Beatlesi drodzy (ponad 60 zł)....???