Jeszcze nie było komentarza, że nie warto kupować muzyki młodych kapel, bo słabo grają.
Jak mają grać skoro niewiele płyt mogą sprzedać, czyli wytwórniom nie opłaca się inwestować w promocję. A jak już gdzieś grają, to prawie nikt nie przychodzi, nawet gdy jestza darmo lub przysłowiowe piwo przy barze.

nie powiedziałbym. Dzisiaj koszty nagrania płyty przez początkujący zespół nie sątakie jak w latach 80 - 90. Każdy może nagrać sobie płytę nawet w przysłowiowej "chałpie" z przyzwoitym brzmieniem, odpicować na kompie i puścić do neta. Tak robi wielu. I co teraz sami sobie psują rynek czy nie?

Całkowicie się z Tobą zgadzam, to duża frajda nagrać płytę, a potem umieścić ją na youtubie i streamingu. Mała sprzedaż płyt to głównie problem wytwórni, a nie zespołów.

Tylko, że już tacy jesteśmy, że słuchamy to co nam inni polecili. Tylko garstkę zespołów poznałem z youtuba jako pierwszego źródła. 200 odsłon na youtubie nie wypromuje kapeli. Problem w tym, że mała sprzedaż, to mała opłacalność biznesu.

Wytwórnie robią klimat dla zespołów. Zaglądam, co wypuszcza takie Prophecy, czytam jeszcze dobrą reckę i poznaję Darkher :)

Ja obecnie większość wiedzy muzycznej na temat tego, czy coś warto posłuchać czy nie, czerpię z RYMa. Jak średnia ocen danej płyty wynosi tam co najmniej 3,30-3,40 przy co najmniej kilkudziesięciu oddanych głosach, to dla mnie znak, że warto z tym się zapoznać. Inna sprawa że wbrew różnym utyskiwaniom na jakość obecnych nowych płyt, uważam że dziś za dużo wychodzi dobrej muzyki a człowiek ma za mało czasu by to wszystko osłuchać i poznać i to jest dziś największy problem fana. Oczywiście można tego słuchać na zasadzie 2-3 razy i starczy, tylko że efektem takiego słuchania będzie to, że po kilku tygodniach już nic nie zostanie w głowie a przecież nie o to chodzi w słuchaniu muzyki, bo to żadna przyjemność. Stąd nieporozumieniem są dla mnie ci wszyscy, co to na RYMie wskazują, że znają 4-5 tysięcy płyt, mając po 20 kilka lat - zastanawiam się, ile mają w pamięci z tej muzy. Dla mnie takie słuchanie po łebkach jest zupełnie bez sensu.

Nie wiem co to RYM

rateyourmusic. Zakładka listy. Wpisujesz gatunek metal, wybierasz rok bądź dekadę i czujesz się jak Neo z Matrixa po zażyciu niebieskiej pigułki. Dobrej zabawy

Dzięki za info, dodałem RYMa w przeglądarce do zakładek.

Spoko. Jak znalazłem ten portal (czyli jakieś 2 lata temu) to chyba przez tydzień tylko w nim siedziałem i przeglądałem różne statystyki, zespołów, gatunków, poszczególnych lat. A potem doszedłem do wniosku, że mimo sporej wiedzy mam jednak bardzo duże braki muzyczne, które jakoś tam staram się nadrabiać, ale to zadanie na kilka jak nie kilkanaście lat. Potem sobie nawet profil tam założyłem.

Kumpel zawsze sugeruje się RYM i na 10 sprzedawanych mi patentów, 9 to asłuchalna kupa.

Trudno żeby każda płyta wszystkim się podobała. Też jestem wybredny. RYM służy do usystematyzowania, jak ktoś to lubi.