Nie tylko młodsze fanki, ale i starsi fani... Nie mogę odżałować, że nie zobaczyłem nigdy tej kapeli na żywo.

Miguel and The Living Dead - kilka razy, Acid Drinkers - kilka razy, Slayer - 4 razy, Eva - 3 razy, Deadcamp Project - 2 razy, Michael Gira - 2 razy (Swans, Angels of Light), Kult - kilka razy, Armia - dwa razy, Vader - dwa razy, Obituary - 2 razy, Napalm Death - 2 razy

chyba Deathcamp Project? też ich widziałem. 1 raz ;) no i zapomniałem o Kult ( 5 lub 6 razy)

racja Deathcamp Project, troszkę kurcze zniekształciłem nazwę:( bije się w piersi:)

Fucking Slayer!! 7 razy. I nie mogę sie doczekać na więcej!

coś mi się wydaje, że tak dużo okazji już nie będzie.
Araya coraz częściej mówi, że ma już dość, a nie sądzę że Slayer bez niego ma sens. Już właściwie to jest taki pół-Slayer. Chciałbym ich jeszcze złapać w tym roku, albo w przyszłym max i pewnie to będzie ostatni raz. Mówiąc szczerze to nie wyobrażam sobie Slayera w roli dinozaurów metalu.

Też prawda. Niestety, co jak co, ale te ostatnie płyty przez nich nagrywane to chyba tylko preteksty żeby w trasę pojechać. Nie mówię ze pare dobrych kawałków sie nie znajdzie ale to jednak juz nie to samo. A tak po za tym to cieszę sie ze fuken slayera widziałem w każdej postaci; original, z bostaphem+3 originals, z holtem+3 originals, oraz z holtem i bostaphem+2 originals.
A tak po za tym, to nie wiem czy sie do tego przyznawać, ale bon jovi juz prawie dogania slayera pod względem moich koncertów. Moja żona rzuciła by mnie dla jona bon w trzy sekundy także pozwala mi iść na slayera i tym podobnym jeżeli ja z nią pójdę na bon jovi(a na marginesie bilety robią za dobre prezenty na gwiazdkę, urodziny, itd.). No i tak juz sie uzbierało z 5,6 koncertów bon jovi.

Bez Jeffa sie nie liczy:)

Acid Drinkers- 26 razy. Od 94r.

heh... znam to ... Acid Drinkers i znak nieskończoności...
A poważnie to jak oni odejdą to i polski metal będzie martwy.