Płyty mam poukładane od dawna alfabetycznie w obrębie pierwszej litery nazwy zespołu a od jakiś 1-2 lat także co do dalszych liter (bo za dużo jest zespołów zwłaszcza na M i S by się nie pogubić w tych nazwach jak nie są uporządkowane). W niektórych przypadkach do nazwy głównego zespołu dorzucam też obok projekty poboczne jego członków (np. pierwszą płytę Vallenfyre mam obok płyt Paradise Lost, solowe płyty Stevena Wilsona obok płyt Porcupine Tree). Natomiast w ramach dyskografii jednego zespołu płyty układam chronologicznie, czasem jedynie pojawia się problem jak jest kilka wydawnictw jednej kapeli z jednego roku (np. za cholerę nie wiem w jakiej kolejności powinno się ułożyć trzy epki Deathspell Omegi z 2005 r.).

Ciagle tematycznie. I faktycznie ciagle z dylematem "gdzie ja mam to kufa wsadzić" :). Ale zlokalizowanie konkretnej płyty nawet po ciemku i po pijaku w najgorszym razie w drugim podejściu :P

3000 CD, 700 LP w totalnym chaosie, bo nie zamówiłem jeszcze półek u stolarza, a regałów w Ikei już nie chcę więcej. Zajmuje to całą ścianę, 4 metry długości. Masakra.

Kiedyś tematycznie, ale w miarę wzrostu kolekcji i zdobywania coraz większej liczby płyt typu "a gdzie ja mam to niby k... wsadzić?" od dawna alfabetycznie. Tak jest najwygodniej i unikam sytuacji widywanych u znajomych z dużymi kolekcjami, którzy czasami nie mogą zlokalizować płyty. Teraz problemy bywają jedynie z bohaterami poprzedniej ankiety, czyli splitami.

Alfabetycznie, tylko "soundtracki" mam przed A, "various artists" po Z, a metal ekstremalny na osobnym regale.