Chyba tylko "Death Proof" mi nie podszedł, reszta filmów świetna. A "Pulp Fiction" i "Reservoir Dogs" to majstersztyki, dla mnie nieśmiertelna klasyka.

Tak jest w istocie. A ostatni film, czyli "Nienawistną ósemkę" dałbym zaraz za "Wściekłymi..." i "Pulp...". Bo zawsze najlepsze u Tarantino są filmy, gdzie dużo się gada. A w najnowszym filmie jest pełno doskonałych dialogów, sama zaś fabuła rozwija się w iście teatralny sposób.

'Nienawistna ósemka' ma tak prostą i przewidywalną fabułę,
że mój pies wszystko przewidział po 15 minutach, a potem się nudził przy oglądaniu :) Nie wspomnę o kocie, który po 10 minutach wybrał drzemkę :)
Tylko niektóre dialogi się bronią.

U Tarantino przewidywalna fabuła? Jedyne, co jest przewidywalne to to, że do samego końca mało kto przeżyje. Ale ja do samego końca nie byłem pewien, kto przeżyje.

Nie wiem, co odpisać..., bo od początku wszystko jest oczywiste. O próbie odbicia więźnia, domyśla się nawet eskortujący. Gdzie podczas śnieżycy, jak nie w saloonie? Poprawność polityczna Quentina wyjaśnia, kto przetrwa jatkę. Tarantino mógłby zacząć oglądać dobre kryminały, żeby nauczyć się pisać ciekawsze scenariusze.