Dla mnie Metallica to McDonald wśród metalowych zespołów.

Big Boys Band. W sensie "big boys", nie "big band".

To nie jest boys band. To jest w dalszym ciągu rockowo-metalowy zespół, który się po prostu pogubił. Za dużo kasy za amło inspiracji.

To jest zespół, który się nie pogubił, tylko próbuje sprzedawać produkty, a nie muzykę.

Dokładnie. Za dużo myślą o tym, co się sprzeda, zamiast pomyśleć o tym jaką muzykę chcieliby grać i jak to zrobić.

No nie wiem. Myślę, że oni chcieli by wrócić do grania thrashu i się starają, tylko już nie umieją. Po pierwsze to jak sądzę pewnie nie bardzo chce im się próby grać a po drugie to myślę, że nie jest łatwo pisać agresywną muzykę i agresywne teksty jak ma się tyle kasy. Sukces trochę psuje wszystko. I prawie każdy zespół w historii rocka to udowodnił.

KK potrafi, a ma siana jak stąd do tamtąd.

No ale Krzysztofa Krawczyka do Mety nie ma co porównywać:)

Krzysiek zęby zjadł grając death metal.

No właśnie - większa ekstrema niż Metallica to porównywać nie ma co.