ładnych parę lat temu Alice in Chains w Stodole.. próbowałem jeszcze kupić bilet od jakiegoś gościa w dniu koncertu, ale - cham - nie przyjechał w umówione miejsce, koniec końców poszedłem do oddalonej o kilometr Proximy na koncert Therapy i nie żałowałem! nie tylko dlatego, że bilecik był duuużo tańszy i zostało sporo kasy na browar :) poza tym, w 2001r. zbytnio nie chciałem ale pojechałem pod Torwar na Mansona (bo odwołano mi gig Theatre of Tragedy w tym dniu) biletów oczywiście zabrakło, ale są..koniki heh no i cóż.. koncert słaby, tylko support w postaci Disturbed całkiem niezły- niemniej do dzisiaj tego żałuję (wydałem 100 zł!) ;)

Byłem wtedy na Alice in Chains i nie żałuję :)
Najbardziej szkoda mi opuszczenia gigu Toola, zmieniali wtedy halę i były dodatkowe bilety.

Zwykle kupuję wcześniej i nie ma takiego problemu.

chodzi Ci o ten koncert Tool w hali Mery? ale chyba tak, bo tłok był niemiłosierny.

O ten właśnie chodzi. Teraz to zespół niby istnieje,
ale właściwie w zawieszeniu. Trudno powiedzieć, czy trasę popełnią kiedykolwiek.

A mi najbardziej szkoda opuszczonego gigu Type O Negative w 2003r. (stodoła) niby widziałem ich w tym klubie, cztery lata później, ale 1 koncert to trochę mało..

Tak, to byl koncert Iron Maiden kilka lat temu we Wroclawiu. Bilety rozeszly sie doslownie w kilka dni!

Chodzę na koncerty tak popularnych zespołów, że biletów jest (chyba) za dużo i tak nieznanych, że biletów jest (na pewno) za dużo. ;)