Shuffle używam tylko w przypadku jednej płyty, a mianowicie Green Carnation "Light of Day, Day of Darkness".

ja używam "szufle" raz w roku. jak musze węgiel na zimę do piwnicy wrzucić......

Wszelkie koncept-albumy wysłuchuję od A do Z. Jeden raz. Z całym szacunkiem do artystów i wizjonerów, ale jakbym słuchając muzyki znał już na pamięć godzinną playlistę, to zanudziłbym się na śmierć. A tak, na mp3 mam gwiazdozbiór od Eltona po Slayera, przez Queensryche i Czerwone gitary, więc nie wiem co nagle zagra... Polecam ;)

Włączam radio i też nie wiem, co zagra ;P

No dobra, ale zakładam, że ustalam sobie zbiór piosenek i nie zagra mi nagle Luxtorpeda czy Nightwish... ;)

Są takie stacje co grają kilka kawałków w kółko (rmf maxxx).

Była taka telewizja muzyczna, której czasami coś się psuło i potrafiła puścić np. "Roots Bloody Roots" Sepultury albo "Unsung" Helmet około pięć razy pod rząd. Nazywała się chyba Viva Plus (a może jeszcze Viva Zwei). Tak mi przypomniało.

Taaak! :D Niemiecka VIVA i MTV2 (angielskie) to był stacje, które puszczały dosyć oryginalne numery. Ech.. wspomnienia. ;)

Viva Zwei należy dodać. Bo "zwykła" Viva to był chłam raczej. I jest jeszcze gorszym dzisiaj.

Generalnie jak jestem gdzieś na wyjeździe, na rowerze, w samochodzie czy też odwiedzi mnie ktoś znajomy w domu, to zwykle włączam sobie z komórki czy kompa różne tworzone playlisty w opcji "shuffle". Na co dzień w domu czy w podróży do pracy raczej przesłuchuję poszczególne płyty od deski do deski.