Nie zeżrę cię, bo dobrze gadasz. Nie byłem na Woodstocku od 2002 r. (sam rozumiesz, że "brud, smród, spend i hipisy" :P), ale z samej statystyki wynika, że paru konkretnych wariatów się tam nazbiera z tych kilkuset tysięcy ludzi. Dobry wall of death to konkretne przeżycie i zajebista selekcja naturalna!

Zeżrę żywcem, ale tylko za nazywanie tego Woodstockiem, a nie Przystankiem Woodstock.

Nie zżeraj go! Gatunków zagrożonych nie zżera się.

Kajam się. Łatwiej po prostu pisać Woodstock niż dodawać jeszcze Przystanek przed. Tak sie potocznie przyjęło to tak mówię:P Dodam jeszcze, że w tym roku byłem po raz pierwszy na Brutalu w końcu, bo udało się zebrać ekipę i to jest dopiero jazda. Nie dziwię sie zachwytom stałych bywalców. Wzór dla polskich patałachów jak powienien wyglądać metalowy fest. Tylko to nagłośnienie czasem kicha, ale kto by na takie rzeczy zwracał uwagę, jak mózg gotuje się nawet w cieniu.

Przeciez pod sama scena slabo slychac

wzrost, wszystkich powyżej 1.75 cm powinno się trzymać z dala od sceny - przynajmniej na tych koncertach, na których ja jestem :)

1,90 m wzrostu, ale barierkę i pierwszy rząd wykorzystuję głównie jako oparcie przy headbangingu, a prostuję się tylko między utworami, więc liczę na Twoją wyrozumiałość, gdybyśmy się kiedyś spotkali ;)

ja paliłem od 15 czy 16 roku życia, dlatego więcej nie urosłem ;)

Selekcja naturalna ;)
Najbliżej sceny mają stać żywe poduszki chroniące szalejących w młynie przed rozbiciem się o barierki.

Czyli pod sceną powinni stać tacy, którym nie przeszkadza, że ktoś się obija o ich plecy, a nie tacy, którzy piorunują wzrokiem każdego, kto się o nich choćby oprze ręką. Jeśli już jakieś delikatne dziewczyny tam stają, to niech sobie załatwią chłopa, który będzie je od tyłu osłaniał.