Aha, lubię też frytki.

A zapiekane ziemniaczki? Najlepiej w ćwiartkach .... (bez odniesień) :)

Doskonałe, zwłaszcza z dipem czosnkowym do mięs grillowanych. I pyry z gzikiem też są wybitne. A ćwiartkę można pod to pierdyknąć. Chociaż teraz to się nazywa 0,2. Pięćdziesiątkę jakaś franca zabrała. Z 0,75 też zresztą zabrała. Razem to mi już setki brakuje!

steki z dobrej argentynskiej wołowiny.
Troć wędzona na świeżo.
Prawdziwa włoska lasagne popita dobrym barolo.
Świeżo złowione krewetki tygrysie smażone na maśle, czosnku i kolendrze.
Perliczka pieczona z ziemniaczkami.
Kaczka z jabłkami.
Sandacz smażony, ewentualnie młode okonie.
To są prawdziwe przysmaki, a nie jakieś tam shity.

Daj spokój z tego co widzę od tego się tyje, a tycie to zawał, rak, miażdżyca, cukrzyca etc.

Ja w waszym wieku nie jadłem.

Straszne tu się chamstwo zjeżdża z całego świata. Kasza niedogotowana...

Jak widzę kichę salcesonu, chleb ze smalcem czy bydlęcą żelatynę to po prostu się rozpływam

qrva ,jedyny normalny.....pewnie mój fan ;)

Nigdy w życiu nie powiedziałem nic złego na temat "normalnej" kuchni, a zwłaszcza podrobów. Garmażerka typu galarety, pasztetowa, wątrobianka czy takie np. ozory w chrzanowym, płucka na kwaśno, móżdżek smażony z jajkiem i cebulką to mocne pozycje, choć mało kto to już robi. Chyba nawet są tym bardziej atrakcyjne.