i ktoś to kupi? ;p

Ja jebię, na początku myślałem że mnie Pan wkręcasz, a tu faktycznie... Zgłupiałem. Ale to chyba fajne jako retro gadżet, bo jako nośnik dźwięku raczej ni chuja. Ciekawe, jak im się sprzeda MC w stosunku do innych mediów.
A w szerszym, ten tego, kontekście kulturowym, czy to zbawienne wstecznictwo, czy jednak hipsterstwo?! I kto ma to ocenić? I jak? I właściwie po co?

Ostatnio słyszałem, że wchodzi lans na tandem sandały+skarpety. Olewam to z góry tak samo jak kasety magnetofonowe bo to wg mnie czysto hipsterska zagrywka pozwalająca spełnić marzenia ludziom, którzy ponad wszystko chcą się wyróżnić. Za kasetą obecnie nie stoi nic - ani jakość dźwięku, ani wygoda użytkowania, ani wielkość artworku, ani tym bardziej dostępność sprzętu do udsłuchu. Zakup służy tylko i wyłącznie do tego by móc powiedzieć w towarzystwie "kupiłem sobie ostatnio najnowszy Carcass na kasecie" i patrzeć jak wampirelle mdleją a kumplom pękają z zazdrości pryszcze. A moja kolekcja kaset jest na strychu i czasami tylko przerzucając graty uronię nad nimi łezkę ze wzruszenia, zwłaszcza patrząc na takie cacko jak "They Die for Nothing" Reinfection :)

Celny wywód, chyba też przychylam się w tą stronę. Niechcąco jednak podałeś bardzo mocny argument na korzyść nowych kaset: jeśli można na nie wyrywać doopy, to nie mogą być całkiem bez sensu! A za moich czasów brały tylko na kompakt z hologramem... :\

Bo nie używałeś właściwie, jakbyś okręcił dupę w taśmę coś w deseń okładki której tam płyty kings x to byłaby Twoja, teraz możesz dupie najwyżej podać krakersy na winylu lub zrobić krzywe zwierciadło z cd jak ci kolesie z 5 sposobów na, może chwyci.

To dobry sposób w odosobnieniu, bo ona mogłaby przy owijaniu krzyczeć i tym samym poinformować odnośne organy. Sposób na winyla bardzo szarmancki, wznowienie RtL Metalyki z Universalu brzmi tak chujowo, że nadaje się na tackę do krakersów (prócz dwupłytowych 45rpm, te są ok). Do metody CD dodałbym możliwość oślepiania ofiary światłem odbitym w celu maskowania własnych niedoskonałości estetycznych. Opracowałem też autorski sposób podrywu na mp3 - wystarczy celny cios dyskiem twardym 3,5 cala w ciemię. Sprawdzone na żonie, 8 lat razem.

Mało, ja jestem mężem 11, ostatnie kasety jakie dostałem, dostałem od niej, kupiła w antykwariacie w Cieszynie oryginalny EMI release youthanasia z 94. Rarytas.

Mnie żona obdarza winylem i nieraz biletem. A ostatniej kasety nie pamiętam, ale pierwsze jak najbardziej. To były wyłudzone od babci na Dworcu Zachodnim w W-wie w 1992 bodaj roku trzy części (taki polski patent;) Use Your Illusion Gunsów z wytwórni Takt i Razors Edge AC/DC z B.W. Potem było coraz ciężej. Babcia żyje, ma się dobrze i wyhodowała teistycznego satanistę! Babuniu kochana, jeśli czytasz moje komenty na rockmetalu, to wiedz, że coś się dzieje. Ave Szatan.

Tu trzeba być ostrożnym i najpierw wybadać całe towarzystwo czy akurat nie czai się w nim jakiś cwańszy Brutus, który po twoim expose z kasetą nie wbije ci noża w plecy i nie wyciągnie triumfalnie pudełeczka 15x15 cm i nie wycedzi przez zęby "A ja właśnie dostałem ze Stanów najnowszą szpulę ze splitem Nunslaughter". Wtedy twój efekt z kasetą trafia szlag, a cały ejakulat, całe lubricatio i erectum sływa na owego szpulomaniaka.

Wciągam takich leszczy discmanem na winyle z zapakowanym Katem 666 z Klubu Płytowego Razem. Wszystkie Morticie Addams będą moje, buahahahaha!