O fukk, chyba nawet kojarzę ten band jak leciał tam ich kawałek. Czy to nie był właśnie Open Fire, który śpiewał (cytat z głowy czyli z niczego): "Szybki jak strzała, twardy jak skała, ... tralalala... znakomity"? Jakiś taki speed metal made in poland :)

Twardy jak skała,
szybki jak strzała,
oto wojownik doskonały.
Nieustraszony, niezwyciężony
na polu chwały!!!

Tekst wyguglowałem :(. Chłopaki, nie krójcie mi katanki, ja się nauczę całej płyty.

Jasny gwint, jakie ja rzeczy trzymam w głowie... :)

Oto dalsza część tego przełomowego tekstu (z googla):

Odważnie kroczy,
wytęża oczy,
nikt nie wie gdzie się przed nim schować.

Kiedy wytropi,
we krwi utopi,
Odpadnie głowa.

Podziw. No i kurwa można było pisać mądre i zarazem inspirujące teksty? Można było. Live by this shit!

kasety chrome dłużej wytrzymywały, więc jak się je pożyczało
znajomym, to się opłacało kupować.
Zabawny patent miał w latach 80 ojciec kumpla, kupował bajki niby dla dzieciaków, jak sobie posłuchaliśmy, to na te kasety nagrywał swoją muzę. Były to kapele grające w Jarocinie: KSU, Dezerter. Poznałem punkrocka, gdy próbowaliśmy wrzucić na warsztat jakąś bajkę :)

O i jeszcze jak fajnie bylo jak tasme wciagnelo :) A ptem trzeba bylo wyjmowac i recznie zwijac za pomoca dlugopisu:)

Phehehe, ile płyt przesłuchałem wnikliwie....bo nie chciało mi się przewijać, więcej ile tracklist znałem na pamięć, żeby nie przewijać tylko w odpowiednim momencie wcisnąć magiczny "autorevers". Taak walkman czasami był jak zostawanie w kozie po lekcjach, niby kara, ale ile wiedzy zostało w uszach. U mnie to też życiową przygoda i rozstrzygnięcie młodzieńczego być czy nie być. Kiedyś na wakacjach rzecz jasna ze słuchawkami na uszach i swego czasu kasetą życia Symbolic Defu codziennie spacerowałem po torach do babci. Zabawa polegała na tym żeby po szynie dojść ze stacji b-b Aleksandrowice do b-b Wapienica. I tak pewnego razu słucham sobie "Want you join me on the perennial quest, idę po szynie, łapy na bociana dla utrzymania równowagi, a tu jej, gwizd, świst a za mną pociąg relacji bb cieszyn (obecnie chyba linia nieczyna), skoczyłem w bok z wysokiego nasypu w pokrzywy wysokości faceta. Wstałem, walkman otwarty, a kasetki nie ma. No i co szukałem jej na tym nasypie i torach do wieczora i chuj nie znalazłem. Do dziś kiedy jestem w tych rejonach na spacerze patrzę czy jej tam nie ma, została mi wkładka, mam ją do dziś na pamiątkę.

nie szkoda Ci, że dzieciństwo wspominasz z szarpidrutami w tle? :D

No nic nie brzmi tak fajnie jak wczesny Burzum, ze starej zajechanej kasety :) Najlepiej przegrywanej z przegrywanej:)
Kasety są nieco niewygodne to prawda - pamiętam te czasy kiedy szło się do szkoły albo jechało na studia z plecakiem zeszytów, książek i kaset:) A w kiedzeni walkman który ledwo się tam mieścił:) A jaka frajda była jak jedna strona była krótsza i trzeba było przewijać i cenne baterie marnować...
No ale fair enough - kasety są tańsze, więc lepiej zakupić kaseciaka, albo mieć ich kolekcję, niż kolekcję mp3. Poza tym ja zawsze lubiłem ich wygląd, i zawsze bardziej ceniłem przegrywaną taśmę niż cd-r. Sam mam jeszcze sporo kaset, choć nie mam ich na czym słuchać, ale niektore to rarytasy prawdziwe i nigdy się ich nie pozbędę.
Nie wiem czy kasety wrócą do łask, ale ja im życzę wszystkiego najlepszego:)

Jeszcze modę na winyle jestem w stanie zrozumieć, chociaż osobiście nie słyszę różnicy w dźwięku z CD i z winyla, a jeśli nawet, to teraz da się ten dźwięk tak obrobić na rożnych efektach, że będzie doskonałą imitacją winyla. Ale powrotu do kaset to nigdy nie pojmę, przecież to jest wyjątkowo kiepski nośnik i w jakości dźwięku i w wygodzie - nie wyobrażam sobie bym dziś musiał kilka minut przewijać taśmę by dojść do kawałka który akurat chcę wysłuchać. W czasach szczeniackich człowiek kupował kasety, bo go zwyczajnie nie było stać na płyty i był zmuszony z przyczyn ekonomicznych wybierać ten nośnik, choć niektóre wytwornie (jak Century Media) potrafiły bardzo fajnie wydawać kasety. Potem w ramach i moich coraz wyższych zarobków i tanienia płyt CD większość tego co miałem na kasetach pokupowałem na CD i nie żałuję. Obecnie mam jeszcze trochę kaset w domu, ale nawet nie mam odtwarzacza by to włączyć, bo teraz już nawet nie ma opcji do odtwarzania kaset w odtwarzaczach. Kasety nie wrócą na pewno do łask, choć kto wie. Społeczeństwa coraz bardziej głupieją więc wmówienie młodzieży, że gorszy nośnik jest lepszy to nic trudnego dla medialnych ogłupiaczy.