- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
Częściej słuchasz pojedynczych utworów czy całych płyt?
Od 2014-03-19 do 2014-03-25
pojedynczych utworów
29%
całych płyt
71%
Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Częściej słuchasz pojedynczych utworów czy całych płyt?
''A Blessing in Disguise'' to mój ulubiony album jeśli chodzi o GC
re: Częściej słuchasz pojedynczych utworów czy całych płyt?
Wszystkie pierwsze 3 płyty Green Carnation mam na oryginałach (pierwsze dwie z Prophecy, trzecią z Seasons of mist) i stąd robiłem zgrywki na kompa. Co do Light of day... to byłby to album bez zarzutu, gdyby nie ta wstawka z wyjącą babą w okolicy 40 minuty - nie wiem co ich podkusiło by takie coś beznadziejnego wstawić do takiej świetnej muzy. A co do cięcia muzy, to sorry ale jak jest taki All apologies Nirvany, który w wersji z In utero trwa 20 kilka minut z czego tylko ok. 4 jest normalnego utworu a dalej cisza i utwór ukryty to jak robisz sobie składaka na kompa czy komórkę to trzeba wyciąć to co następuje po 4 minucie, bo inaczej wyglądałoby głupio. I do tego używam programów na kompie. Zresztą jak zgrywam coś na komórę to wszystkie te przerwy co czasem następują na końcu płyty skracam do 1-2 minuty, bo po co dłuższe. Szkoda czasu, lepiej coś wtedy posłuchać innego.
Informacje
Wszystkie pytania i odpowiedzi w naszych błyskawicznych sondach należy traktować jako niezobowiązującą zabawę!
Masz ciekawe pytanie do czytelników rockmetal.pl? Napisz do nas!
Wszelkie prawa zastrzeżone, © 1996-2024 rockmetal.pl
Ale też bywają inne, gdzie tylko część utworów reprezentuje dobry poziom. Mam się latami katować przeciętnymi kawałkami?
Akurat dwie płyty Green Carnation dobrze smakują w całości:
Light of Day, Day of Darkness oraz Blessing in Disguise.
Skoro sobie przypominamy, to bym wspomniał o In the woods...