ta, staram się jak mogę i jak zawsze. A tak przy okazji wiecie czym różni się kobieta od lodówki?

Baba ma mniejsze wnętrze?

Otóż nie. Do lodówki można jeszcze schować jajka.

prymityw, ordynarny prymityw :)

w latach `90,wszystkie bilety wyglądały jak "kolekcjonerskie".
A owszem, zbierałem je, całkiem sympatyczna pamiątka.. lecz zawsze, z koncertów pamiętam głównie klimat, oraz historie z nimi związane.. np.niezapomniany Pearl Jam !! z 16 czerwca 2000r.w Spodku ..koncert niespodzianka!! był to drugi z kolei (na 15 czerwca, bilety były wyprzedane pół roku wcześniej)..pojechałem w ciemno, i spotkałem całą masę ludzi którzy dzień wcześniej byli na PJ, by po raz kolejny przeżyć show, wpuszczono sporo osób do środka często za ...free. A mój bilet do dziś pachnie i ma "specyficzne" zadrapania :)
Pozdrawam

mam (oficjalne) bootlegi z tych koncertów.. ale PJ widziałem tylko raz- w 96 roku

Nie, biletów kolekcjonerskich nie kupuję, zachowuję te normalne na pamiątkę. Dla mnie na jedno wychodzi:)Najczęściej chowam je do albumów na zdjęcia:)

Robie dokładnie tak samo, a najlepiej jak bilet jest taki troszkę podniszczony i przetarty po kncercie, bo był w kieszeni w ciasnych dźinsach, poszło się w pogo, skakało pod sceną, człowiek się zapocił, itd. Fajnie się potem przegląda taki album, zaraz wracaja wspomnienia.

Na pierwsze podziemne koncerty na które chodziłem dawali tylko pieczątkę na rękę. Później były już pieczątki na kawałkach kartki jako bilet. Jak tylko zaczęli robić kolekcjonerskie, zacząłem je zbierać i wieszać w antyramach na ścianach.
Ścian już zaczyna brakować.

też wieszam je w antyramach na ścianie i ścian zaczyna brakowac bo żona pozwoliła tylko jeden pokój przeznaczyc;-)