- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
Czy rozkładasz na czynniki pierwsze i analizujesz muzykę, której słuchasz?
Od 2012-04-11 do 2012-04-17
raczej tak
69%
raczej nie
31%
Komentarze
Dodaj komentarz »
re: azilanA
Trudno się nie zgodzić z tym co napisałeś. Mam jednak pytanie: zdarzyło się, że maszynka do borowania grała w tej samej tonacji co KzWW?
niestety tak
Myślę, że gdy ktoś sam gra na jakimś instrumencie to ma takie...skrzywienie w stronę analizowania, porównywania, dociekanie szczegółów. Niestety- czasami to przeszkadza bo człowiek chciałby sobie zwyczajnie posłuchać muzyki...
re: niestety tak
Nawet jak człowiek, nie gra na jakimś instrumencie to ma takie skrzywienie ;)
na szczęscie nie zawsze tak (przynajmniej ze mną) jest. rozkładanie na czynniki pierwsze czy jakies tam analizy, to mnie sie kojarzą z matmą, fizyką lub inną chemią. ja tam zawsze wolałem historię.. ;p
na szczęscie nie zawsze tak (przynajmniej ze mną) jest. rozkładanie na czynniki pierwsze czy jakies tam analizy, to mnie sie kojarzą z matmą, fizyką lub inną chemią. ja tam zawsze wolałem historię.. ;p
Na temat
Na tym polega słuchanie muzyki. Żeby docenić piękno lub skrytykować dany utwór trzeba rozróżniać partie. Tyle, że dzieje się to raczej podświadomie, bez większego wysiłku czy skupienia. Dopiero przy odtwarzaniu lub dogrywaniu do słuchanej muzyki trzeba rozłożyć ją na czynniki pierwsze i rozpoznać jakie dzwięki są wydobywane przez instrument prowadzący oraz policzyć metrum. Niektórym pewnie przychodzi to równie łatwo ale zwykle trzeba się jednak troche wysilić. O ile nie mówimy o powtarzających się w kółko, tradycyjnych akordach w utworach popowych czy innych temu podobnych. W tym nawet stłumiony ma wielką szanse trafić.
re: Na temat
żeby docenić smak lodów - trzeba być świadomym z jakich składników się składają. Powiedz to dzieciom...;]
re: Na temat
Błagam, bez kretynskich porównań. Jeżeli już musisz to przynajmniej zrob to z inną dziedziną sztuki. Z poezją czy malarstwem np. Ze sztuką tak to już jest, że analiza lub po prostu poprawne słuchanie / patrzenie / czytanie (najcześciej wyuczone) ukazuje nam piękno. Czy to są ambitne partie kontrabasu i klawiszy pod pierwszoplanowym saksofonem czy alegoryczny sens poematu.
re: Na temat
Ahaaa. Czyli sztukę tworzy się tylko dla tych, którzy się na niej znają - dla krytyków, studentów i innych artystów. W dziedzinie sztuki nie każdy ma prawo powiedzieć, że coś mu się podoba, że coś jest piękne. Najpierw ma to rozłożyć na czynniki pierwsze. Bo przecież nie ma i nie było nigdy takich, którzy by grali po prostu dla ludzi.
re: Na temat
W pełni zgadzam się z Krasnalem. Na nowo nauczyłem się po prostu słuchać muzyki, prosto ja odczuwać, chłonąć w całości. I jest mi z tym cholernie dobrze. Polecam.
A słowa "o ile nie mówimy o powtarzających się w kółko, tradycyjnych akordach w utworach popowych czy innych temu podobnych" nie do końca mi leżą z dwóch powodów: po pierwsze uważam, że większość metalowego czy rockowego shitu który powstaje, nie umywa się własnie do naprawdę dobrych, popowych kawałków - bo (dla mnie) też takie powstały. Tym stwierdzeniem wyważam w zasadzie otwarte dzrwi, tzn. zgadzam się z tymi yświectanymi słowami, że muzyka dzieli się na dobrą, albo złą. Mniejsza o gatunek. W słowach forumowicza JanSzpargatoła wyczuwam trochę metalowy szowinizm, który rozumiem, ale do ktorego nie podchodze z entuzjazmem. Po drugie - powtarzające się, tradycyjne akordy, jeżeli są odpowiednio dobrane i zaaranżowane, nierzadko są (znowu - dla mnie) naprawde wspaniałymi utworami. No, ale co kto lubi (kolejny banał).
A słowa "o ile nie mówimy o powtarzających się w kółko, tradycyjnych akordach w utworach popowych czy innych temu podobnych" nie do końca mi leżą z dwóch powodów: po pierwsze uważam, że większość metalowego czy rockowego shitu który powstaje, nie umywa się własnie do naprawdę dobrych, popowych kawałków - bo (dla mnie) też takie powstały. Tym stwierdzeniem wyważam w zasadzie otwarte dzrwi, tzn. zgadzam się z tymi yświectanymi słowami, że muzyka dzieli się na dobrą, albo złą. Mniejsza o gatunek. W słowach forumowicza JanSzpargatoła wyczuwam trochę metalowy szowinizm, który rozumiem, ale do ktorego nie podchodze z entuzjazmem. Po drugie - powtarzające się, tradycyjne akordy, jeżeli są odpowiednio dobrane i zaaranżowane, nierzadko są (znowu - dla mnie) naprawde wspaniałymi utworami. No, ale co kto lubi (kolejny banał).
re: Na temat
Chemik- Rozumiem argumenty. Z nie wszystkim sie zgadzam, ale wiem co Ci chodzi po glowie.
Sprostowanie: Mozliwe ze mozna nazwac mnie muzycznym szowinista, ale z metalem mam niewiele wspolnego.
Krasnal- Wydaje mi sie, ze w swoim oburzeniu nadinterpretowales moja wypowiedz. Kazdy ma prawo do swojego gustu. Ten jednak nalezy rozwijac bo nie kazdy doceni geniusz przykladowo Coltrane czy Mingusa i nawet nie bedzie wiedzial co traci zostajac przy swojej "muzyce dla ludu".
Sprostowanie: Mozliwe ze mozna nazwac mnie muzycznym szowinista, ale z metalem mam niewiele wspolnego.
Krasnal- Wydaje mi sie, ze w swoim oburzeniu nadinterpretowales moja wypowiedz. Kazdy ma prawo do swojego gustu. Ten jednak nalezy rozwijac bo nie kazdy doceni geniusz przykladowo Coltrane czy Mingusa i nawet nie bedzie wiedzial co traci zostajac przy swojej "muzyce dla ludu".
Informacje
Wszystkie pytania i odpowiedzi w naszych błyskawicznych sondach należy traktować jako niezobowiązującą zabawę!
Masz ciekawe pytanie do czytelników rockmetal.pl? Napisz do nas!
Wszelkie prawa zastrzeżone, © 1996-2024 rockmetal.pl
Odnośnie tematu, to coś w tym jest. Folkowa muzyka opiera się najczęściej na starodawnych melodiach, które są tak przez wszelakich grajków na różne sposoby ograne, że stanowią często esencję muzyki - są przebojowe, wpadają w ucho, dają się zanucić i nie są banalne. Są często po prostu piękne.
Nie mam wielkiego rozeznania w temacie, ale np. temat "Wilcza godzina" (czy to muzyka celtycka, czy skandynawska, nie wiem), wchodzi w ucho jak nóż w masło, po dwóch przesłuchaniach siedzi w głowie i ni cholery się nie nudzi. I nie ważne kto go gra;)